Zdjęli z ognia pieczeń
– Ze względu na liczbę osób jaka przebywała w bloku, wysłaliśmy na miejsce aż cztery jednostki, czyli około piętnastu strażaków. W budynku zastaliśmy dość mocne zadymienie. Dym wydobywał się z jednego z mieszkań. Strażacy postanowili wyważyć drzwi – mówi Bogusław Łabędzki z rybnickiej straży pożarnej.
Powodem całego zamieszania okazała się mięsna potrawa, którą właściciel mieszkania zostawił na ogniu. Lokator wrócił do mieszkania w środku akcji ratunkowej. Jak tłumaczył, zapomniał o obiedzie.
– To nie pierwszy raz gdy ludzkie roztargnienie jest powodem wyjazdu strażaków. Przy tego typu zgłoszeniach strażacy zawsze podchodzą do sprawy poważnie. Także i tym razem wysłaliśmy na miejsce wóz z drabiną. W blokach każdy pożar to duże zagrożenie. Nawet najmniejszy ogień to duże zagrożenie dla innych lokatorów. Kucharz nieźle nas wystraszył - wyjaśnia Bogusław Łabędzki.
(acz)