Basen z wybielaczem
Kępy trawy na dnie, pływające butelki i brudna woda przypominająca zawiesistą zupę. Tak wygląda kąpielisko w Kamieniu.
Właśnie tu w miniony weekend odbyła się wielka, miejska impreza. Na świętojańskim pikniku występowały polskie gwiazdy, przybyłym na miejsce widzom nie było jednak dane skorzystać z basenu, który znajduje się na terenie ośrodka. Basen mógłby być jedną z atrakcji i zarządcy obiektu chcieli umożliwić uczestnikom zabawy kąpiel, ale trochę zaspali... Nie pomogło nawet chlorowanie.
Wybielanie wody
Na cztery dni przed Nocą Świętojańską obsługa basenu uwijała się przy chlorowaniu wody. Kilkudziesięciolitrowe zbiorniki z chlorem pracownicy wylewali wprost z brzegu do brudnej wody. Bez żadnych ceregieli. W końcu, co chlor, to chlor. Wyglądało to dość topornie, ale jak się okazuje w Kamieniu to norma.
– Niestety to dość leciwy obiekt i nigdy nie posiadał stacji uzdatniania wody. Środki chemiczne muszą być więc dodawane do wody ręcznie – tłumaczy Rafał Tymusz, dyrektor miejskiego ośrodka sportu i rekreacji. Sęk w tym, czy chlor zostanie równomiernie rozprowadzony w wodzie. Często tego typu uzdatnianie wykonuje się z łódek. Jednak nie w Kamieniu. Czy taka ilość chloru jest bezpieczna dla człowieka? – Gumki w kąpielówkach się rozpuszczają – żartuje jeden z mieszkańców.
Sanepid nie pozwolił
Szybkie chlorowanie jednak nie pomogło. Podczas całej imprezy nad taflą wody powiewała flaga oznaczająca całkowity zakaz kąpieli. Powód? Rybnicki MOSiR nie otrzymał z sanepidu pisma dopuszczającego wodę do użytku. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, próbki wody zostały wysłane aż do Gliwic. Rybnicka Stacja Sanitarno–Epidemiologiczna zaprzecza, jakoby miała odrzucić pierwszą próbkę wody która do niej trafiła.
– Rybnicki MOSiR nie oddawał do nas żadnej wody. Badania nie mogły się u nas odbyć z powodu awarii jednego z urządzeń – zapewnia Lidia Lazar z rybnickiego sanepidu.
Niestety, mimo zakazu kąpieli podczas nocy świętojańskiej nie brakowało podchmielonych amatorów wodnych igraszek, którzy zlekceważyli zakaz i bez obaw kąpali się w brudnej wodzie.
Stóp nie widać
Jerzy Lazar, znany rybnicki WOPR–owiec i radny przyznaje, że w tym roku basen został oddany do użytku ze znacznym opóźnieniem.
– W tym roku dość późno zaczęto się interesować basenem. Pamiętam, że w ubiegłym roku już można było z niego korzystać. Chlorowanie musi trochę potrwać i tego nie zrobi się z dnia na dzień. Ktoś chyba zaspał. Basen w Kamieniu to chyba najgorszy z tego typu obiektów w mieście. Zastanawiamy się nawet nad zakupieniem aparatury do nurkowania, bo woda jest na tyle mętna że wchodząc po kolana do wody trudno dostrzec stopy. Na głębokości trzech i pół metra nie widać absolutnie nic – mówi Lazar.
Zarząd do dzieła
To nie jedyne problemy z jakimi boryka się rybnickie kąpielisko. Okazuje się, że są także problemy ze znalezieniem ratowników. Przepisy jasno określają liczbę takich osób, jaka ma przypadać na kąpielisko o określonych rozmiarach. Jednak rybniccy ratownicy podpisywać umów nie chcą. Kto wie, może wkrótce na ratowniczych wieżyczkach zobaczymy samych prezesów WOPR-u?
Adrian Czarnota