Kibice kontra RKM
„Dopóki zarząd klubu będzie stosował wobec kibiców rozwiązania siłowe, dopóty nie będzie istniała płaszczyzna do porozumienia. Nie zwykliśmy bowiem prowadzić rozmów z pałą pod brodą. Włodarze klubu uważają, że wszystko jest w porządku i że nie ma powodów do niezadowolenia. Ponadto, udzielane przez nich wywiady ukazują jasno, że ani im w głowie podejmowanie prób zażegnania konfliktu. Dopóki zarząd publicznie nie wycofa się z takich metod prowadzenia polityki wobec kibiców, dopóty nikt z nim rozmawiał nie będzie" - tłumaczą swoją decyzję członkowie Stowarzyszenia Kibiców i Sympatyków Rybnickiego Żużla ROW Rybnik w specjalnie wydanym oświadczeniu. „Nie chcemy rozmawiać z ludźmi, którzy najpierw straszą nas pałami, a potem w gazetach udają pokrzywdzonych. Nie będziemy odpowiadać na wezwania ludzi, którzy mają nas za nic.Niech kibice, którzy myślą podobnie jak my, również zostaną w domach." - czytamy dalej na stronie internetowej stowarzyszenia. Pierwsze krytyczne pismo do klubu kibice napisali we wrześniu dwa lata temu. - I do dnia dzisiejszego nic się nie zmieniło. Jego treść jest nadal aktualna. Obecny zarząd nie chce jakichkolwiek zmian w klubie, nie chce dialogu, oni są przekonani, że klub funkcjonuje dobrze - powiedział nam w poniedziałek Olgierd Zaraś z rybnickiego stowarzyszenia kibiców.
Wdeptani w tor
A czarę goryczy przelało wydarzenie, które miało miejsce podczas meczu z Wybrzeżem Gdańsk, kiedy to kibice wywiesili transparent, na którym widniał cytat zaczerpnięty z „Fausta" J.W.Goethego: „Jam częścią tej siły, która wiecznie dobra pragnąc wiecznie czyni zło". Słowa te odnosiły się do Aleksandra Szołtyska - prezesa RKM-u. - Była to wysublimowana forma krytyki, tymczasem jak postąpił klub? Przysłał grupę interwencyjną uzbrojoną w pałki. A przecież ta szmata transparentu nie jest nic warta. Chodzi o gest, jaki klub wykonał w kierunku kibiców. Tak się nie robi, to jest niezgodne z przepisami. Jeśli w ten sposób buduje się dialog, to ja dziękuję - dodaje Olgierd Zaraś.
Co na to klub? - Chciałem porozmawiać o ostatnich wydarzeniach, o krytyce nie do końca zgodnej z prawem, w której moje imię zostało narażone na szwank. Chciałem konstruktywnej rozmowy dla naszego wspólnego dobra, którym jest rybnicki żużel. Obecna atmosfera nie sprzyja pozyskiwaniu sponsorów i środków dla klubu. Moim zdaniem, jest to brak odpowiedzialności. Czuję się odpowiedzialny przede wszystkim za prowadzenie klubu i to jest dla mnie najważniejsze. To nie kibice wybierali mnie na to stanowisko - komentuje poczynania kibiców Aleksander Szołtysek, prezes RKM-u.
(izis)