Bananowy song na Smolnej
Podobnie jak w latach ubiegłych, już od godzin przedpołudniowych na parkingu przy kościele ojców Franciszkanów gromadzili się pierwsi goście. Były to najmłodsze Smolnioki wraz z rodzicami. Specjalnie dla nich przygotowano „Klaunolandię” – blok rozrywkowy dla dzieci. Sylwia Węglorz wraz z córkami cierpliwe czekała na rozpoczęcie przedstawienia.
– Jesteśmy tu co rok. Staramy się nie opuścić żadnego ze spotkań, jednak nie zawsze się udaje. Moje córki czekają na „Klaunolandię” , ja natomiast z wielką przyjemnością obejrzę Masztalskich. Wychowywałam się na ich nagraniach – mówi rybniczanka.
W tym roku pogoda dopisała. Święto Smolnioków było połączone z odpustem miejscowej parafii. Rozprowadzano cegiełki, z których dochód przeznaczony został na zorganizowanie kolonii charytatywnych dla dzieci z rodzin najuboższych. Wśród osób, które kupiły cegiełki, zostały rozlosowane cenne nagrody, m.in.: wyjazd na pielgrzymkę zagraniczną, dwa semestry kursu języka obcego oraz całoroczny karnet na żużel (trybuna kryta). Około godziny siedemnastej Kazimierz Salamon, przewodniczący Rady Dzielnicy Smolna oraz proboszcz parafii Św. Józefa – ojciec Terencjan Wawrzonkowski, oficjalnie otworzyli festyn. Po latynoamerykańskich dźwiękach zespołu Karpowicz Family na scenę wkroczyła legenda polskiego kabaretu, czyli Masztalscy. Zaproszenie ich było strzałem w dziesiątkę.
– Bardzo mi się podobają z tego względu, że znam większość ich materiału na pamięć. Nie zabrakło także nowych numerów – mówił rozbawiony Czesław Drabiniok.
Duet Aleksandra Trzaski i Jerzego Ciurloka istnieje juz ponad dwadzieścia lat. Aktorzy rozbawili publiczność do łez typowo śląskim dowcipem, którym – jak sami mówią: „nikogo nie obrażają, tylko się śmieją ze wszystkich. A jak się ktoś czuje obrażonym, to znaczy, iż nie ma poczucia humoru...”
Zwieńczeniem wieczoru był występ zespołu VOX. Na parkingu przy osiedlu Sławików nie było chyba ani jednej osoby, która nie odśpiewałaby z zespołem sztandarowego hitu, czyli „Bananowego Songu”. Utwór „Szczęśliwej drogi już czas” zakończył późnym wieczorem XXI Spotkanie Smolnioków. Po tym sukcesie organizatorzy nie osiadają na laurach i już myślą o przyszłorocznej edycji.
– Na pewno nie zabraknie gwiazd, bo to właśnie one przyciągają najwięcej mieszkańców. Myślimy o Biesiadzie w Kopydłowie. Jak w latach ubiegłych zamierzamy współpracować z parafią ojców franciszkanów – mówi Kazimierz Salamon.
(acz)