Rak zbiera u nas żniwo
Herbert Krok mieszka w Grabowni tuż obok kominów Elektrowni Rybnik. Bliskie sąsiedztwo potężnego zakładu nie przeszkadza mu tak bardzo, jak bliskość umieszczonych na kominach stacji bazowych telefonii komórkowej.
- Nie jestem przeciwko telefonii, ale sprzeciwiam się stanowczo montowaniu stacji w tak bliskim sąsiedztwie naszych domów z powodu promieniowania elektromagnetycznego, które jest bardzo niebezpieczne dla ludzkiego życia - mówi Herbert Krok. Kiedy w 2005 roku założył w Grabowni Stowarzyszenie Inicjatyw Przeciwko Eklektroskażeniom poparło go ponad trzystu mieszkańców (Grabownia liczy w sumie niewiele ponad 700 mieszkańców). - Najbliższe nasze domy stoją w odległości 180 metrów od tych stacji, mój oddalony jest tylko o 290 metrów. To jest za blisko! Mamy dane z sanepidu z lat 2000-2005, w których wynika, że na 35 zgonów w Grabowni aż 25 spowodowanych było rakiem. Nawet psy u nas padają - argumentuje Herbert Krok. Jak mówi, właśnie dlatego startował w tym roku do rady dzielnicy, żeby móc skutecznie walczyć przeciwko elektroskażeniom. I został wybrany przez mieszkańców.
(izis)