Wiosenne nadzieje
Klub podpisał kontrakty z nowymi zawodnikami, pozyskał sponsora, posiada nowoczesny stadion. Wreszcie, ma oddanych kibiców i dobre tradycje, nic tylko wygrywać! W tej sytuacji zawodnicy ubrali się w wyścigowe „skóry", zatankowali motory i ... przegrali w sportowej walce w Poznaniu. Pierwszy mecz w sezonie został przegrany. Właściwie nic się nie stało - sympatycy sportu, jak chyba nikt inny, są przecież przyzwyczajeni do przegranych, do zawiedzionych nadziei. Tego typu zawód jest niezbędnym elementem sportowego widowiska, a przeżywają go tylko ci, którzy z własnej woli podejmują ryzyko zasiadania na stadionie. Ba, oni nawet gotowi są zapłacić bilet za swoje rozgoryczenie.
A co z tymi ludźmi, którzy nie zaglądają na stadiony, nie odwiedzają sportowych hal?
Chociażby pasażerowie pociągów. Po długim okresie przymusowych przesiadek pociąg - autobus - pociąg na trasie Rybnik - Katowice, ciągłych opóźnień, mieli nadzieję na normalną jazdę. Niestety, ich nadzieje okazały się płonne. Ekipa remontowa wraca na kolejowy szlak, a pasażerowie do przesiadek. Nadzieje owej firmy na to, że tory nie będą się uginać pod przejeżdżającymi po nich pociągami nie spełniły się, słowem: porażka. Niestety, bardziej dotkliwa niż ta na stadionach, bo dotyka ludzi, którzy studiują, pracują, daleko im w tych codziennych zmaganiach do stadionowego entuzjazmu. A czy kolejne poprawki na torach nie okażą się znów kolejną porażką?
Do wiosennych porażek śmiało dołączyła się nowa nawierzchnia placu Wolności. Nowy, pieczołowicie układany bruk wszedł w konflikt z damskimi szpilkami. Obcasy wchodziły między kostki i łamały się. Tak więc, brukarze, dla wygody mieszkańców, zmuszeni byli na powrót kolejno zrywać i układać kostki. Nowa nawierzchnia niby jest teraz znacznie lepsza, aczkolwiek już odzywają się zdania zgoła odmienne.
W tej sytuacji, może lepszym sposobem na gorycz porażek jest nie robić sobie zbyt wielkich nadziei? Nadziei na awans żużlowców, nadziei na sprawną trasę kolejową z Rybnika do Katowic, na przyjemny w kontakcie ze stopą bruk.
Lepiej chyba jednak być mile zaskoczonym niż głęboko rozczarowanym na wiosnę.
Tomasz Ziętek