Jedna doba i po sprawie
W minioną środę o godzinie 11.00 sąd skazał pijanego rowerzystę z Dębieńska. To pierwsza osoba osądzona przez rybnicki sąd 24-godzinny.
Mężczyznę zatrzymano 12 marca, około godziny osiemnastej w Czerwionce. Prowadził rower, mając blisko trzy promile w wydychanym powietrzu. Prokuratura nie miała wątpliwości, że ten przypadek nadaje się do przyśpieszonego trybu orzekania. Według nowych przepisów, prokuratura i policja od momentu zatrzymania sprawcy ma 48 godzin na postawienie zarzutów. Od tego czasu sąd ma 24 godziny na wydanie wyroku.
– Jak nietrudno policzyć, osoba łamiąca prawo może teraz spędzić nawet trzy dni w areszcie czekając na wyrok. Do tej pory pijani kierowcy odpowiadali z wolnej stopy, wzywano ich na rozprawę. Nowy system będzie bardzo dokuczliwy szczególnie dla osób pracujących zawodowo, będą mieli spory kłopot w usprawiedliwieniu swojej nagłej nieobecności w pracy – mówi Bernadeta Breisa, szefowa Pokuratury Rejonowej w Rybniku.
Sądy 24-godzinne spowodowały powrót do polskiego prawa tzw. „czynu chuligańskiego”, czyli występku popełnionego umyślnie i bez powodu np. zniszczenia mienia, gróźb karalnych, znieważenia funkcjonariuszy, naruszenia nietykalności cielesnej, a także sprawcy wypadków po pijanemu.
– Tryb 24-godzinny będzie obowiązywał w przypadkach, gdy oskarżonemu nie będzie groziła kara większa niż dwa lata pozbawienia wolności. Każda osoba będzie dostawała obrońcę z urzędu – tłumaczy prokurator.
Rowerzysta z Dębieńska został skazany na karę 6 miesięcy pozbawienia wolność w zawieszeniu na trzy lata. Przez trzy lata nie może również prowadzić żadnych pojazdów mechanicznych.
(acz)