Złodzieje kosztownych limuzyn
Rybnicka prokuratura zakończyła w środę śledztwo w sprawie grupy specjalizującej się w kradzieży aut.
Czterech mężczyzn oraz kobieta kradli najdroższe modele samochodów. Zatrzymani mieszkali między innymi w Jankowicach, Stanowicach oraz Jastrzębiu. W okresie od kwietnia 2005 roku do marca 2006 roku skradli szesnaście luksusowych limuzyn. Były to przeważnie najnowsze modele BMW, ale nie gardzili także nowymi volkswagenami.
– Grupa ta była doskonale przygotowana do kradzieży. Na samochody z wyższej półki czekali zazwyczaj pod supermarketami. Obserwowali właściciela i najczęściej jechali za nim po dokonaniu zakupów pod dom. Dzięki temu dokładnie wiedzieli, gdzie mieszka i gdzie parkuje „namierzony” samochód – wyjaśnia Bernadeta Breisa, szefowa rybnickiej prokuratury.
Szajka czekała na dogodny moment do kradzieży. Zazwyczaj wracała nocą. Była doskonale przygotowana. Nie przeszkadzał jej fakt, że auto było schowane w garażu, a na terenie posesji biegały psy. Włamanie do garażu nie było dla nich żadnym problemem, natomiast zwierzętom podawali środki nasenne.
– Zdarzały się nawet przypadki, gdy wjazd do garażu blokował inny pojazd. Grupa włamywała się do niego, sprowadzała go z podjazdu otwierając sobie drogę do interesującego ich modelu. Następnie wyprowadzali upatrzony łup, a drugi samochód odstawiali z powrotem na podjazd. Właściciele, dopóki nie zajrzeli do garażu, nie byli świadomi tego, że ktoś ich okradł – mówi prokurator.
Prokuratura nie wyklucza, że zatrzymane osoby były związane z większą grupą działającą na terenie kraju. Gang został rozpracowany i rozbity przez wydział ds. przestępstw samochodowych Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach. W grupie panowała wysoka specjalizacja. Każda z osób miała w szajce inne zadanie. Jedni obserwowali samochody pod supermarketami, inni jechali za właścicielem pojazdu pod dom, jeszcze inni kradli pojazd i szukali kupca. Wśród zatrzymanych osób jest mechanik samochodowy, który po kradzieży przechowywał auta w swoim warsztacie. W momencie zatrzymania przestępców nie udało się odzyskać żadnego ze skradzionych aut. Złodzieje bardzo szybko się ich pozbywali.
– Szef grupy okazał się doskonale znanym policji recydywistą, z tego powodu grozi mu najsurowszy wymiar kary. Może spędzić nawet piętnaście lat w więzieniu. Pozostałym członkom gangu grozi 10 lat więzienia. Trzech z nich przebywa w areszcie, wobec kobiety oraz mechanika zastosowano dozór policyjny – tłumaczy Bernadeta Breisa.
Adrian Czarnota