Niejasności wokół oświadczeń
Konsultowałem to z radcą prawnym i mogę spać spokojnie. Nie mam się czego obawiać – uspokaja Jerzy Lazar, rybnicki radny z ramienia PiS. – Podchodzę to tego spokojnie. Czekam na 13 marca – dodaje Franciszek Kurpanik, również radny PiS.
Czterech samorządowców z Rybnika czeka w niepewności na decyzję Trybunału Konstytucyjnego. W tym tygodniu ma on zdecydować o przyszłości samorządowców, którzy spóźnili się z oświadczeniami majątkowymi. Ma też odpowiedzieć na pytanie, czy pozbawienie mandatu w tej sytuacji jest zgodne z konstytucją. Przypomnijmy, że własne oświadczenie majątkowe każdy radny powinien złożyć najpóźniej 30 dnia od daty ślubowania. Z kolei oświadczenia o działalności gospodarczej małżonka trze-ba przedstawić w ciągu 30 dni od wyboru. A jak jest
w Rybniku?
Mogę spać spokojnie
– Wszyscy nasi radni w terminie złożyli swoje oświadczenia majątkowe, jedynie czterech z nich spóźniło się bądź nie dopełniło formalności, jeśli chodzi o oświadczenia majątkowe swoich żon – mówi Marek Krząkała, przewodniczący Rady Miejskiej w Rybniku. W najtrudniejszej sytuacji jest Michał Chmieliński – radny z ramienia BSR, który nie złożył stosownego dokumentu w terminie. Z kolei Franciszek Kurpanik zamiast oświadczenia przedstawił w urzędzie formularz PIT. – Mam zastrzeżenia do urzędników, ponieważ kiedy składałem ten formularz w urzędzie, nikt go nie zakwestionował, nikt nie zwrócił na to uwagi, nie zareagował przez tak długi okres czasu. Uważam, że nie złamałem przepisów, ponieważ ustawodawca nie przewiduje formy złożenia oświadczenia. A ja w formularzu PIT przedstawiłem wczerpujące informacje dotyczące zatrudnienia i zarobków żony – argumentuje radny Kurpanik. W nieco lepszej sytuacji są radni Jerzy Lazar i Henryk Wilk (BSR), którzy złożyli oświadczenia wspólne z małżonkami. – Rozmawiałem w tej sprawie z szefem ZUS–u i jestem spokojny. Moja żona nie prowadziła działalności gospodarczej w latach 2005 – 2006 – tłumaczy radny
Lazar.
Czy będzie abolicja?
Nad czterema radnymi wisi groźba utraty mandatu. Przepisy mówią, że w przypadku przewodniczących rad miast i gmin do 20 tys. mieszkańców konieczne są nowe wybory. W takich miastach, jak Rybni, mandat za spóźnialskich samorządowców otrzymają ci, którzy byli w następnej kolejności na wyborczych listach. Co na to Marek Krząkała, przewodniczący rady? Czy konieczne będzie podejmowanie uchwały o wygaśnięciu mandatów? – Nie wdaję się w ocenę, zostawiam to prawnikom. Ale jestem zdecydowanym przeciwnikiem pomysłu PiS–u odbierania radnym mandatów z takich powodów. Dlatego na ostatniej sesji rady prosiłem, żeby wstrzymać się do czasu postanowienia Trybunału Konstytucyjnego. Może zostanie ogłoszona abolicja, wówczas problem sam się rozwiąże – dodaje szef rybnickiej rady.
Iza Salamon