Sąd pęka w szwach
Rybnicki sąd okręgowy pęka w szwach. Od kilku lat nie ma już gdzie składować akt! Wielkie, opasłe tomy, stosy teczek, dokumentów i papierów piętrzą się koło biurek.
Czy nowa siedziba sądu, która ma powstać w miejscu rybnickiej szkoły muzycznej przy ul. 3 Maja zaradzi tym problemom? To jedynak nie jedyna bolączka rybnickiej filii Sądu Okręgowego w Gliwicach. Jego wydziały są nie tylko przepełnione, ale i rozsiane są po całym regionie. Wydział karny mieści się aż w Wodzisławiu Śląskim. W ciasnej siedzibie Powiatowego Urzędu Pracy w Rybniku są wydziały pracy i ubezpieczeń społecznych. Z kolei w budynku przy ulicy Piłsudskiego, który zupełnie nie spełnia norm, mieści się wydział cywilny.
– Rzeczywiście brak miejsca daje się w Rybniku najbardziej we znaki. Budynek sądu nie należy do zbyt dużych, więc pole manewru też jest niewielkie. W chwili obecnej większość akt trzymana jest poza budynkiem przy ulicy Piłsudskiego. W samym sądzie okręgowym przechowywane są tylko te akta, do których jest potrzebny w danej chwili dostęp. To bardzo niewygodne – mówi sędzia Tomasz Pawlik, rzecznik Sądu Okręgowego w Gliwicach.
Duża część akt, które nie są w danej chwili wykorzystywane, przechowywana jest w Sądzie Rejonowym. Ale nawet tak duża siedziba ma swoje problemy związane z powierzchnią. – Jest coraz ciaśniej, wydział gospodarczy sądu rejonowego także ma sporo problemów z miejscem. Wybudowanie nowej, rybnickiej siedziby sądu okręgowego poprawi nie tylko sytuację sądu okręgowego ale także sądów rejonowych w Rybniku i Wodzisławiu Śl. Zostaną z nich przeniesione najbardziej przepełnione wydziały. Gmach, w którym będą mieściły się wszystkie wydziały ułatwi nam pracę. Blisko są też dworce PKP i PKS. Mieszkańcy również powinni być zadowoleni, bo dojazd będzie świetny – tłumaczy sędzia Pawlik.
Szacunkowy koszt budowy sądu to około dwadzieścia milionów złotych. Planowana inwestycja zostanie zrealizowana, w zależności od zasobności budżetu państwa, w ciągu od trzech do pięciu lat.
Adrian Czarnota