Drzewa wycinają amatorzy
Lakier i alergia
Temat wycinek drzew w mieście od zawsze budził wiele emocji. Na osiedlach lokatorzy dzielili się na przeciwników i zwolenników wycinania drzew. Ci pierwsi nie chcieli, aby osiedla zamieniły się w betonową pustynię, drudzy narzekali na żywiczne pączki spadające na samochody oraz alergiczne dolegliwości występujące przy pyleniu, najczęściej topoli. W efekcie tego z większości blokowisk drzewa znikają w zastraszającym tempie, te które zostały – „koryguje” się.
Czasem trzeba
Zdarzają się przypadki, kiedy usunięcie drzewa jest konieczne. Popularne topole mają silny system korzeniowy, który rozsadza beton, niszczy podziemne instalacje. Nieraz trzeba je wyciąć, by nie czyniły większych szkód. Podobnie sprawa wygląda przy drogach, drzewa muszą być przycinane by zachować prześwit dla jadących ciężarówek. Po co jednak przycinać drzewa do ponad dziesięciu metrów? – pytają mieszkańcy.
Firma z zewnątrz
Większość osób myśli, że za przycinaniem drzew stoi Zarząd Zieleni Miejskiej. Ale tak nie jest.
– Tego typu przycinka drzew to barbarzyństwo. Sama łapię się za głowę, gdy widzę, co się dzieje na rybnickich ulicach. Niektóre drzewa, po przycięciu „w słup” nie mają szans na odrodzenie się. Niejednokrotnie umierają – mówi Anna Stosio z ZZM w Rybniku.
Kto więc tak okalecza zieleń w mieście? Okazuje się, że pracownicy prywatnej firmy, która została wyłoniona w przetargu ogłoszonym przez wydział dróg rybnickiego magistratu. Pracownicy firmy są jednak zwykłymi pilarzami, którzy tną wszystko, co się nawinie. A tymczasem, by prowadzić tego typu prace trzeba posiadać wiedzę ogrodniczą.
– W odpowiedzi informuję, że właśnie te „drzewa słupy”, to drzewa przygotowane do wycinki. Wycinką zajmuje się firma specjalizująca się w utrzymaniu zieleni w pasie drogowym. Tak więc zostawmy fachowcom ich robotę, zwłaszcza wtedy, gdy wykonują ją dobrze – uspokaja Krzysztof Jaroch, rzecznik rybnickiego urzędu miasta.
Wyrok z opóźnieniem
Fachowcy mają jednak inne zdanie. – Niejednokrotnie w swojej pracy spotykam się ze źle przycinanymi drzewami. Poza oszpeceniem można je zabić. Nie umiera ono od razu, ale walczy o życie. Gdy jednak zostawia się drzewo przycięte w słup z jedną gałązką to ona niestety nie wystarczy do przeżycia, Spotykałem się z drzewami przycinanymi w taki sposób, aby po kilku miesiącach uschło. Człowiek zna wiele sposobów, aby zniszczyć to co stworzyła natura – mówi Dariusz Kaczmarek, chirurg drzew. – Tacy ludzie jak w Rybniku, powinni pracować w lesie, a nie na ulicach miasta – dodaje.
W rybnickiej zieleni miejskiej działa także pion zajmujący się chirurgią drzew. Są to jednak specjaliści, w przeciwieństwie do firmy wynajętej przez urząd miasta.
– My nigdy nie dopuścilibyśmy się takiego partactwa. Wielokrotnie zwracaliśmy uwagę urzędników, że taka przycinka jest wbrew sztuce ogrodniczej. Drzewo należy przycinać precyzyjnie i w ściśle określonych przypadkach, np. gdy suchy konar może spaść na ulicę. By rozróżnić, która gałąź jest chora, trzeba posiadać odpowiednie doświadczenie i wiedzę. U nas zajmują się tym wyłącznie ogrodnicy, którzy dodatkowo jeżdżą na szkolenia – mówi Anna Stosio.
Adrian Czarnota