Ulica odważnego żołnierza
Człowiek o wyrazistych poglądach, który w dodatku nie cofał się przed zdecydowanymi działaniami – tymi słowy można już na wstępie określić sylwetkę Pawła Cierpioła – patrona ulicy, która jest boczną ul. Św. Józefa, a biegnie równolegle do Zebrzydowickiej.
Można go także określić mianem dowódcy, którego wierność dla swej armii przetrwała ją samą – Cierpioł nie zakończył działalności po rozwiązaniu AK i do śmierci w 1947 roku, (której okoliczności do dziś nie zostały wyjaśnione) pozostał wierny jej etosowi i zasadom.
„O tym się nie godo”
Postać Pawła Cierpioła długo owiana była mgłą tajemnicy. Przede wszystkim miał na to wpływ niedostatek dokumentów, którymi mogliby posłużyć się badacze. Jest to zrozumiałe – wszak Armia Krajowa w Rybniku była głęboko zakonspirowana, w czasie wojny i bezpośrednio po jej zakończeniu. Co więcej, długo klimat wokół spraw rybnickiego AK i samego jej dowódcy nie sprzyjał historykom i zainteresowanym tematem. Jak określił to zięć innego rybnickiego inspektora, „o tym się nie godało”, taką odpowiedź otrzymał historyk IPN Tomasz Miller, który w 2002 roku badał temat rybnickiej jednostki Armii Krajowej. Dopiero w ostatnich kilku latach m.in. po odkryciu w 2003 r. nowych akt, możliwe jest pełniejsze spojrzenie na AK–owskie podziemie rybnickie, którego ostatnim akordem była śmierć Pawła Cierpioła, ps.„Makopol”w 1947 roku.
Z Katowic do Rybnika
W chwili wybuchu wojny przyszły dowódca rybnickiego oddziału Armii Krajowej miał 35 lat. Pochodził z Chwostka k/ Lublińca. Jako nastolatek wraz z ojcem i braćmi brał udział w powstaniach śląskich, swego rodzaju śląskiej szkole służby dla ojczyzny. Wielu bowiem spośród byłych uczestników powstań działało na tym polu tak w okresie umacniania wolnej Polski, jak i w czasie trudnych dni wojny i okupacji. Jednym z nich był właśnie Cierpioł: w czasie II Rzeczpospolitej przywdział mundur komendanta policji, a po wybuchu wojny związał się z podziemiem. Zaczynał w Związku Walki Zbrojnej (poprzedniku Armii Krajowej) w Katowicach. Do Rybnika trafił w końcu 1940 lub w początku 1941 roku. Początkowo pełnił funkcję zastępcy, adiutanta ówczesnego inspektora Władysława Kuboszka. W grudniu 1942 roku został szefem komórki wywiadowczej
organizacji.
Kontrowersje wokół „Plebana”
Przewodnictwo w rybnickim inspektoracie objął Cierpioł w lutym/marcu 1944 roku. Stanowisko to przejął w atmosferze głębokich sporów wewnętrznych w rybnickim AK. Już wcześniej zarzucano Cierpiołowi nadmierną ambicję: werbowanie do organizacji ludzi na własną rękę, ukrywanie broni a nawet wydawanie niewygodnych sobie ludzi Niemcom! Oskarżeń tych nie sposób dziś zweryfikować – należy pamiętać, że oskarżyciele (przede wszystkim inspektor Kuboszek) nie byli bezstronni – w rybnickim inspektoracie toczyła się wówczas walka frakcji. W końcu doszło do usunięcia Cierpioła „Makopola” z AK. Triumf w walce wewnętrznej miał jednak dla Kuboszka tragiczny finał. 9 lutego 1944 roku został aresztowany przez gestapo. Mimo iż stronnicy aresztowanego inspektora i tą wpadką obciążyli Cierpioła, komendant Śląskiego Okręgu AK mjr Janke „Walter” przywrócił go do Armii Krajowej i powierzył „Makopolowi” stanowisko inspektora rybnickiej jednostki. Rybnicka grupa przyjęła kryptonim „Plebania”, a Paweł Cierpioł został konspiracyjnym „Plebanem”.
Na czele organizacji
Pierwsze decyzje „Plebana” były kadrowe – bezpardonowo odsunął nielojalnych mu ludzi z organizacji. Po oczyszczeniu własnych szeregów przyszedł czas na walkę z Niemcami. Właściwie była to walka o ludzkie życie: z rozkazu Cierpioła „Plebana” podjęto akcję uwalniania więźniów Oświęcimia, którzy po ewakuacji obozu pieszymi kolumnami wędrowali na zachód. W akcji tej brał Cierpioł udział osobiście – uratował dwie Francuzki, więzione z racji żydowskiego pochodzenia. Tymczasem wojna zbliżała się do końca, a Polska stała przed nową perspektywą: podporządkowaniem politycznym ZSRR. Pojawiły się doniesienia o represjach nowej władzy wobec żołnierzy podziemnych organizacji niepodległościowych. Niewątpliwie całe środowisko rybnickiego inspektoratu AK poczuło się zagrożone.
Lepsza śmierć niż kompromitacja
Oficjalnie Armia Krajowa została rozwiązana w styczniu 1945 roku, z rozkazu głównodowodzącego Leopolda Okulickiego. Została ona zastąpiona organizacją o nazwie Delegatura Sił Zbrojnych (DSZ). Byli żołnierze AK zostali wezwani do ujawnienia się przed nową władzą ludową. Zapewniała ona byłych AK–owców o ich nietykalności. Rzeczywistość jednak mijała się z zapewnieniami. Widząc taki obrót rzeczy, Cierpioł postanowił pozostać w konspiracji. W rozkazie do swoich ludzi z 19 października 1945 roku nakazał nie ujawniać kontaktów, magazynów broni. Wprawdzie zostawił swym żołnierzom wolną rękę, lecz sam pozostał nieprzejednany – pisał: „wolałbym zginąć niż być skompromitowany”.
Nowe fronty walki
W nowej rzeczywistości powojennej głównym polem działalności organizacji Cierpioła była propaganda. W wydawanych ulotkach informowano o „ciemnej” stronie nowej władzy, kulisach nowego ustroju. Ponadto prowadzono akcje wywiadowcze, w okręgach zebrano prawdziwe wyniki ze sfałszowanych przez komunistów wyborów. Ludzie „Plebana” dokonywali też napadów na transporty gotówki. Wysługujących się nowej władzy karano – najczęściej chłostą. Poza ideowym wrogiem – komunistami, Cierpioł musiał przeciwdziałać bandom rozbójniczym, które podejmowały swe działania podszywając się pod DSZ lub AK.
Tajemnica końca
Mimo ciągłej walki, Cierpioł dostrzegał beznadziejność dalszego oporu. Postanowił ewakuować się na zachód. Pomoc zaoferował człowiek o pseudonimie „Borowski”. Prawdopodobnie był on prowokatorem Urzędu Bezpieczeństwa i wprowadził Cierpioła i jego towarzyszy w zasadzkę podczas przekraczania granicy. Jednak istnieją również inne hipotezy na temat śmierci „Makopola”: rzekomo miał zostać utopiony w gotartowickim stawie albo zginąć zastrzelony przez milicjantów w Katowicach. Śledztwo w tej sprawie wszczęto w 2001 roku i mimo pewnych ustaleń, wciąż nie ma pewności w sprawie losów ostatniego przywódcy rybnickiego okręgu AK.
Tomasz Ziętek