Nauczycielka to ma głowę
Połomia - W gminie huczy od środy. Domysły, komentarze i niedowierzanie.
17 stycznia około godz. 17.00 na skrzyżowaniu ul. Moszczeńskiej z ul. Wodzisławską doszło do niebezpiecznej kolizji. 51–letnia Ewa G. wracała do domu swoim fiatem uno. Nie ustąpiła pierwszeństwa przejazdu 40–latkowi jadącemu mercedesem. Doszło do zderzenia. Na szczęście nikomu nic się nie stało.
Druga w rankingu
Na miejscu policjanci zastali jedynie mężczyznę. Kobieta zostawiła auto i poszła do domu w Skrzyszowie oddalonego o kilka kilometrów. Nie minęło wiele czasu, gdy do drzwi zapukali policjanci. Po zbadaniu nauczycielki alkomatem okazało się, że w wydychanym powietrzu ma 4,16 promila alkoholu.
– To dopiero druga kobieta w mojej policyjnej karierze, która jechała samochodem po wypiciu tak dużej ilości alkoholu. Musiała pić przez kilka ostatnich dni – mówi komisarz Mariusz Zieliński z wodzisławskiej drogówki. – Przed laty w Kokoszycach zatrzymaliśmy panią jadącą trabantem. W wydychanym powietrzu miała 4,20
promila.
Przyszła pijana na lekcje
Nauczycielka z Połomi w dniu kolizji przyszła do szkoły… pijana.
– W pokoju nauczycielskim poczułam zapach alkoholu. Poprosiłam ją do swojego gabinetu i w obecności osoby trzeciej sporządziłam notatkę służbową – mówi dyrektorka SP w Połomi Janina Krzyżok. – Następnie poinformowałam nauczycielkę, że nie dopuszczam jej do prowadzenia lekcji i poprosiłam, by opuściła szkołę. Rozmawiałam z nią jeszcze w piątek, dwa dni po zajściu. Powiedziałam jej, że otrzyma naganę. Oczywiście jeśli sąd wyda wobec niej prawomocny wyrok, to zostanie zwolniona z pracy – dodaje Janina Krzyżok.
Dyrektorka ubolewa, że do tak przykrego zdarzenia doszło w chwili, gdy szkoła zdobywa pochlebne opinie nie tylko w powiecie i regionie, ale także na arenie całego kraju. We wtorek (dzień przed feralną kolizją nauczycielki) podstawówka z Połomi w Warszawie odbierała wyróżnienie za realizację projektu Szkoła Marzeń.
Sygnały były już wcześniej
Zachowaniem dyrektorki zażenowany jest także wójt Mszany Jerzy Grzegoszczyk.
– To skandal. Miałem wcześniej sygnały, że ta pani przychodzi do szkoły zmęczona, że gdzieś musiała wcześniej być i pić alkohol. Dowodów na to, że jest pijana nie było. Sytuacja jest bardzo przykra, ponieważ kobieta sama wychowuje dziecko. Jeśli sąd ją skarze, straci pracę
– mówi wójt.
Piła tylko szampana
W rozmowie z nami Ewa G. zaprzeczyła jakoby była pijana.
– Kiedy doszło do kolizji byłam trzeźwa. Poszłam do domu – do dziecka. Tam napiłam się szampana. Stąd te promile – mówi nauczycielka.
Rafał Jabłoński