Wyprawa po worek
Zmiana przepisów dotyczących gospodarowania odpadami, sprawia mieszkańcom wiele kłopotów.
Do niedawna z gospodarstwa domowego można było pozbyć się plastiku, szkła i metali bez żadnych opłat. Wystarczyło tylko je posegregować do odpowiednich worków i wystawić raz w miesiącu za bramę. Firma prowadząca zbiórkę wyposażała właścicieli w specjalne worki i bezpłatnie odbierała je po napełnieniu. W końcu za zebrane szkło i aluminium można dostać całkiem przyzwoite pieniądze w skupie. To było wystarczającą zapłatą za zbiórkę. Od pierwszego stycznia firma Transgór, która obsługuje ponad osiem tysięcy gospodarstw, wprowadziła znaczące zmiany w zbiórce odpadów. Od stycznia za każdy worek trzeba zapłacić złotówkę i odebrać je na ulicy Jankowickiej w Rybniku.
Benzyna droższa
– Mieszkam w dzielnicy Popielów i dojeżdżanie do centrum miasta po worki będzie dla mnie bardzo kłopotliwe. Mam jeszcze worki z grudnia, które były darmowe, ale za kilka tygodni, gdy się napełnią, czeka mnie wizyta na ulicy Jankowickiej. Przecież spalę więcej benzyny niż te worki są warte. To jakiś absurd – mówi Wacław Mysiura, mieszkaniec rybnickiej dzielnicy.
Całemu zamieszaniu winne są przepisy. – Do niedawna obowiązek gospodarowania surowcami wtórnymi pochodzącymi z gospodarstw, spoczywał na urzędzie miasta. To urząd płacił za worki i nam je dostarczał. Przepisy się jednak niedawno zmieniły i teraz na firmie zbierającej odpady spoczywa obowiązek gospodarowania nimi. My więc płacimy także za worki. W opłacie za worek jest też koszt odebrania śmieci. Myślę, że to uczciwe – wyjaśnia Adam Paszenda z firmy Transgór.
Dla kogo to wygodne?
Jak mówią sami mieszkańcy, nie każdemu będzie chciało się segregować śmieci na nowych zasadach. Z pewnością znajdą się tacy, którzy będą woleli wyrzucić śmieci w lesie lub spalić je podczas zimowych chłodów w piecu. Co więc stoi na przeszkodzie, by pracownicy zabierając śmieci, wydawali za złotówkę nowe worki? – Taka forma płatności byłaby kłopotliwa dla samych zbierających, jak i dla nas. Trudno byłoby takie opłaty weryfikować. Nie bez znaczenia jest też fakt, że gospodarstwo gospodarstwu nierówne. Jedni zapełniają worek w dwa tygodnie, inni zaś w 3 miesiące. Nie możemy wszystkim narzucić jednej, stałej opłaty – mówi Adam Paszenda.
Może będą w sklepach
Firma Transgór prowadzi rozmowy ze sklepami w rybnickich dzielnicach, aby tam była możliwość zakupienia worków na śmieci. Efekt rozmów będzie znany dopiero za kilka tygodni. Póki co, nadal trzeba jeździć po nie na ulicę Jankowicką.
Adrian Czarnota