Zostańcie w Rybniku
W perspektywie: zaoczne studia i praca w Anglii. Brrrr... Trudno być uczniem w dzisiejszych czasach.
Jak te dzieci sobie z tym radzą? W dodatku radzą sobie świetnie... Dawno nic tak bardzo mnie nie ucieszyło jak informacja o wynikach najnowszego rankingu szkół średnich przygotowanym przez dziennik Rzeczpospolita i periodyk Perspektywy.
Rybnicki ogólniak nr II, dawniej „Sawik”, dziś imienia szacownego Frycza Modrzewskiego jest w nim na 48 miejscu. Przed rokiem był na 64, dwa lata temu - na 59, a w 2004 na szarym końcu - na 281 roku. Wspięły się też „powstańce”, czyli LO nr 1 - z 70 miejsca w zeszłym roku na 54!
Bijemy na głowę szkoły regionu. Przed nami tylko Bielsko-Biała, Częstochowa, sosnowiecki „Staszic” i „Słowak” z Chorzowa. Za rybnickim Fryczem najlepsza szkoła z Katowic - LO im. Mickiewicza!
To znakomita wiadomość. Ranking tworzony jest na podstawie danych o olimpijczykach i ich sukcesach. Specjaliści twierdzą, że to świetny sposób na ocenienie pracy szkoły. Jeśli nauczyciele potrafią pracować z najzdolniejszymi, to znaczy, że traktują indywidualnie każdego młodego człowieka, stawiają na kreację i wyobraźnię.
Rybnik powoli przestaje być stolicą górnictwa - przemysłu, w którym jak obliczyli socjolodzy, większość ludzi ma wykształcenie zawodowe. Postawiliśmy na jakość nauczania i ambicje. Młodzi ludzie nie chcą już fedrować węgla, wolą książki, informatykę, języki obce.
Gdy trzy lata temu pisałam do Gazety Wyborczej reportaż o młodych Ślązakach, którzy znakomicie się uczą, wszyscy moi bohaterowie mówili: nauka to szansa, by wyrwać się na studia. Do Warszawy, Krakowa, na zachód Europy. I nigdy już nie wracać na Śląsk, no, chyba że na emeryturę. Bo Śląsk jest bury, brzydki, tu jest bezrobocie i brak perspektyw.
Czy dziś też tak myślą? Że Śląsk to miejsce dobre tylko do ucieczki?
Bardzo chciałabym, żeby było inaczej. Żeby mądrzy, pracowici, młodzi ludzie chcieli tu zostać. By dostali tu dobrą pracę - znakomicie opłacaną i przynoszącą satysfakcję. Prof. Tadeusz Sławek, wybitny myśliciel, anglista i były rektor Uniwersytetu Śląskiego przestrzegał: „Jeśli zabraknie odwagi politykom, a działaczom związkowym wyobraźni i wrażliwości, młodzi ludzie, dzieci górników, mogą po paru latach odkryć, że ich nowoczesne kwalifikacje nie pasują do przestarzałego modelu gospodarczego i ekonomicznego”.
No i wyjadą stąd. Trzymam kciuki, oby tak się nie stało. By samorządowcy, urzędnicy, przedsiębiorcy, zatrzymali młodych, zdolnych ludzi na Śląsku. To miejsce zasługuje na takich
ludzi.
Aleksandra Klich - jest dziennikarką i redaktorką Gazety Wyborczej, zajmuje się historią Śląska i Kościoła