Huragan zaatakował
Takiej wichury nie pamiętają najstarsi strażacy.
Połamane drzewa, zerwane dachy, tysiące domów bez prądu. To bilans wichury, jaka przeszła w nocy z czwartku na piątek przez Polskę. Rybnicka straż pożarna zanotowała ponad pięćdziesiąt wyjazdów.
– Wzywano nas głównie do zwalonych drzew, które zagrażały mieszkańcom. Wiedzieliśmy o tym, że nadciąga rekordowo silny wiatr, więc wielu naszych ludzi pełniło dyżur domowy. Byli pod telefonem i w razie potrzeby stawiali się w komendzie – tłumaczy starszy kapitan Bogusław Łabędzki z rybnickiej komendy PSP.
Zawodowi strażacy współpracowali z Ochotniczą Strażą Pożarną, przez całą noc ponad trzydziestu strażaków usuwało szkody. O dużym szczęściu może mówić strażak, który zabezpieczał Gminny Ośrodek Kultury w Swierklanach. Wichura zerwała tu dach i jego fragment ranił młodego mężczyznę. Na częście skończyło się na kilku szwach
(acz)