Wielkie pisanie listów
W Zespole Szkół Ponadginazjalnych nr 3 Rybniku odbył się maraton pisania listów dla Amnesty International. Wielkie pisanie odbyło się już po raz czwarty.
Podobnie jak w latach ubiegłych, zorganizowała go Szkolna Grupa Amnesty International działająca przy V Liceum Ogólnokształcącym w Rybniku. Kilkudziesięciu uczestników przez dwadzieścia cztery godziny napisało ponad dwa tysiące listów.
– Brałem udział w maratonie już po raz trzeci. Z roku na rok jest coraz lepiej, bo jesteśmy coraz lepiej zorganizowani. Sam nie jestem już dawno licealistą, ale dzięki otwartej formule maratonu, także tacy jak ja mogli wziąć w nim udział – wyjaśnia Jarosław Bożek, mieszkaniec Rybnika.
Z przerwą na drzemkę
Pisanie listów rozpoczęło się w sobotę, punktualnie w samo południe, a docelowo trwało dwadzieścia cztery godziny. Kto chciał, mógł w każdej chwili wyjść, jednak zdecydowana większość, bo aż pięćdziesięciu uczestników, rozeszła się do domów dopiero w niedzielę.
– Nie piszemy listów w jednym ciągu. Nasz maraton podzieliliśmy na tematyczne bloki. Każdy z nich trwał półtorej godziny.
Między blokami było pół godziny przerwy, w nocy oczywiście więcej. Do dyspozycji uczniów była sala gimnastyczna, gdzie można było rozruszać się i dotlenić organizm. Kto już zasypiał nad kartką papieru, brał materac z sali gimnastycznej i ucinał sobie drzemkę, by później znów wrócić do pisania – mówi Beata Gramcow, nauczycielka z V LO.
Poza uczniami liceum, do pisania przyłączyli się uczniowie studium medycznego. Organizatorzy zadbali o to, by nie zabrakło tematów do pisania listów. Niezbędne materiały pobrali ze strony organizacji.
Ponad 2000 listów
– Osobiście nie wytrzymałem 24 godzin pisania i udałem się do domu szybciej. Mimo to, udało mi się napisać aż dwadzieścia pięć listów. Pisaliśmy prośby o uwolnienie więźniów torturowanych w Algerii czy Białorusi. Każdy list składał się z trzech części. W pierwszej opisywaliśmy, kim jesteśmy, czym się zajmujemy, jakie są nasze zainteresowania. Następnie pisaliśmy o danym więźniu, kim jest i za co odsiaduje wyrok, by na koniec zaapelować o jego uwolnienie. Listy były bardzo grzeczne, gdy pisaliśmy list np. do Chin musieliśmy szczególnie uważać, żeby nikogo nie obrazić – mówi Jarosław Bożek.
Uczestnicy napisali w sumie 2223 listy poprawiając tym samym o cztery listy wynik z ubiegłego roku.
– Najlepszy był dla nas rok 2003, kiedy udało nam się napisać ponad 2700 listów! Teraz też nie jest źle, bo dwa tysiące to przecież bardzo dużo listów. Cieszymy się , że wśród uczniów jest zainteresowanie problemami świata. Organizowaliśmy wielkie pisanie w naszej szkole po raz czwarty. W sumie odbywa się ono po raz siódmy w Polsce. Data dziesiątego grudnia ma dodatkowo symboliczne znaczenie. W przyszłym roku pobijemy wszystkie rekordy – zapewnia nauczycielka.
Adrian Czarnota