Marsz Pamięci im. Jana Stolarza przeszedł z Oświęcimia do Wodzisławia po raz 13.
WODZISŁAW ŚL. Ponad 60 km pokonali piechurzy, którzy przeszli z Oświęcimia do Wodzisławia Śląskiego szlakiem, który pokonali więźniowie obozu Auschwitz w 1945 roku podczas tzw. Marszu Śmierci.
Uczestnicy rajdu wyruszyli na trasę w czwartek po 17 stycznia (tego dnia w 1945 roku pierwsza grupa więźniów oświęcimskich została skierowana na trasę ewakuacyjną). Marsz pamięci im. Jana Stolarza (który zapoczątkował wodzisławskie marsze) rozpoczął się pod bramą Auschwitz, gdzie uczestnicy wydarzenia oddali hołd ofiarom holokaustu. Następnie grupa skierowała się do Brzeszcz, a dalsza trasa powiodła przez Jawiszowice i Miedźną.
Kolejnego dnia piechurzy skierowali się do Pszczyny, gdzie m.in. jedna z tablic upamiętnia Ireneusza Rowińskiego, który uchodzi za najmłodszą ofiarę „Marszu Śmierci” na wspomnianej trasie, bo wspomniany chłopiec w momencie śmierci miał tylko 9 dni. Z Pszczyny wodzisławianie skierowali się do Brzeźców i dalej do Studzionki, gdzie w sobotę 20 stycznia w miejscowym kościele odprawiona została Msza Święta w intencji wszystkich Ofiar „Marszu Śmierci”, tych, którzy zginęli w KL Auschwitz – Birkenau oraz pochodzących z okolicy ofiar II wojny światowej. Zebrani wierni modlili się również za zmarłych uczestników „Marszu Pamięci” – Jana Stolarza oraz Jerzego Gawliczka. Po uroczystościach na miejscowym cmentarzu grupa skierowała się do Pawłowic i przez Bzie do Jastrzębia-Zdroju.
W niedzielę 21 stycznia z Jastrzębia piechurzy udali się do Mszany, gdzie na miejscowym cmentarzu odbyły się uroczystości z udziałem władz gminy oraz młodzieży szkolnej, która później towarzyszyła uczestnikom „Marszu Pamięci” aż do granicy z Wodzisławiem Śląskim. Przystankiem na trasie marszu był także cmentarz na Wilchwach, a później uczestnicy wydarzenia odwiedzili także miejsce pamięci przy ul. Michalskiego w Wodzisławiu Śląskim, by ostatecznie dotrzeć na dworzec kolejowy, gdzie również odbyła się krótka ceremonia przed tablicą pamiątkową.
Marsz Pamięci zakończył się w Pałacu Dietrichsteinów, gdzie odbyło się spotkanie z udziałem przedstawicieli samorządu, historyków, a także pasjonatów historii z naszej okolicy. Można było także zwiedzić wystawę "Przeżyliśmy Gross-Rosen" autorstwa Tomasza Przybylskiego z Żor.
(ska)