Na wstępie: Nasze drogie czworonogi
Szymon Kamczyk – Redaktor Naczelny Nowin Wodzisławskich
Jestem miłośnikiem zwierząt i się tego nie wstydzę. Dlatego też niezwykle oburzająca stała się dla mnie sprawa z mojej rodzinnej dzielnicy – Zawady, gdzie nie raz i nie dwa, jak się okazało, doszło do otrucia zwierzaków domowych na jednej z posesji. W pierwszych minutach rozmowy z poszkodowaną rodziną pomyślałem, że to może działanie złodziei? Bo przecież nieraz zdarzało się już, że złodzieje najpierw pozbywali się szczekającego obrońcy posesji, a później przystępowali do rabunku. Kiedy jednak wysłuchałem tej wieloletniej historii nieuzasadnionego cierpienia zwierząt, od razu przyszły mi do głowy inne scenariusze. Ale nie jestem tu po to, aby ferować wyrokami, bo od tego są odpowiednie służby. Mogę jednak przestrzec innych przed takimi działaniami – właścicieli czworonogów, aby baczniej zwracali uwagę na dziwne objawy u swoich pupili, a tych, którym przychodzi do głowy rozwiązanie jakichkolwiek problemów poprzez użycie trucizny – przestrzec przed tym, co oferuje w takich sprawach Kodeks karny. Wyjątkową głupotą i zidioceniem, nazywajmy rzeczy po imieniu, jest załatwianie spraw międzyludzkich z wykorzystaniem krzywdy naszych braci mniejszych. Wierzę, że organy ścigania odpowiednio zajmą się sprawą, którą opisujemy, a także z wyjątkową rzetelnością będą podchodzić do innych tego typu spraw, aby odpowiednio piętnowane były chore zachowania.