Ptasia grypa w regionie. 1000 padłych ptaków. Wojewoda Wieczorek apeluje o niewchodzenie do rezerwatu Łężczok i polderu Buków
Region Wojewoda Jarosław Wieczorek apeluje do mieszkańców, aby przestrzegali jego rozporządzenia w sprawie zakazu wstępu na teren polderu Buków i rezerwatu Łężczok. Ma to związek z ptasią grypą, której ogniska zlokalizowano na tych dwóch terenach. Konrad Kuczera z Wojewódzkiego Inspektoratu Weterynarii w Katowicach przekonuje z kolei, że stosowanie się do tych przepisów daje bufor bezpieczeństwa, że ogniska nie przeniosą się m.in. na drób hodowlany.
Ptasią grypę Państwowy Instytut Weterynaryjny – Państwowy Instytut Badawczy w Puławach stwierdził w próbkach pobranych przez Powiatowego Lekarza Weterynarii w Raciborzu. Były to próbki padłych ptaków pochodzących z dwóch lokalizacji: Rezerwatu Łężczok (gm. Nędza) oraz Polderu Buków – Stary Roszków (gm. Krzyżanowice).
Zbigniew Mazur od razu zaapelował, aby unikać odwiedzania miejsc, w których bytuje ptactwo (głównie wodne) oraz bezwzględnie przestrzegać zakazu dotykania padłych ptaków. Informował, że truchła będą na bieżąco sprzątane przez upoważnione podmioty i przekazywane do specjalistycznych zakładów utylizacyjnych.
– Drób przydomowy należy utrzymywać w zamkniętych pomieszczeniach oraz stosować zasady bioasekuracji zarówno na fermach jak i w chowie przydomowym drobiu. Wszystkie przypadki zwiększonych upadków zarówno ptaków domowych jak i dzikich w innych niż wskazanych lokalizacjach należy zgłaszać do Powiatowego Lekarza Weterynarii w Raciborzu lub do Powiatowego Centrum Zarządzania Kryzysowego przy Starostwie Powiatowym w Raciborzu, Prezydentów, Burmistrzów, Wójtów oraz terenowych lekarzy weterynarii – przekazał lek. wet. Zbigniew Mazur. Później doprecyzowano, że do powiatowego inspektoratu i zarządzania kryzysowego należy zgłaszać wyłącznie przypadki masowych upadków ptaków (zarówno dzikich jak i domowych) stanowiących uzasadnione podejrzenie nowych ognisk grypy ptaków.
Wojewoda Jarosław Wieczorek rozporządzeniem wyznaczył natomiast strefę objętą zakażeniem, obejmującą obszar: powiat raciborski, wodzisławski, miasto Rybnik i gminy: Gaszowice, Jejkowice, Lyski, Świerklany w powiecie rybnickim. Wokół tej strefy stawiane są znaki z komunikatem „Wysoce zjadliwa grypa ptaków – strefa objęta zakażeniem”. Zakazał również wstępu na teren polderu Buków i rezerwatu Łężczok. To pokłosie ustaleń wojewódzkiego sztabu kryzysowego.
Na 26 kwietnia w Śląskim Urzędzie Wojewódzkim w Katowicach zwołano konferencję prasową, na której wojewoda Wieczorek mówił, że wprowadzone zarządzenie ma zapobiec rozprzestrzenianiu się ptasiej grypy między regionami. – Tak, aby uciąć łańcuch transmisji – tłumaczył.
Przypominał, że dokument z jednej strony wyznacza obszar zagrożenia, a z drugiej strony zakazuje wstępu na tereny, gdzie masowo zlokalizowano truchła. Wojewoda apelował do mieszkańców, aby przestrzegali tych zmian. Rozporządzenie obowiązuje do 25 maja.
Konrad Kuczera z Wojewódzkiego Inspektoratu Weterynarii w Katowicach zauważał, że padłe ptaki to mewy śmieszki. Dlaczego właśnie ten gatunek? – Bo mewa śmieszka jest wybiórczo wrażliwa na działanie tego wirusa, on jest dla niej wyjątkowo zjadliwy – odpowiadał. Dodał, że wirusem może zarazić się np. drób hodowlany, dlatego tak ważne, jak przekonywał, jest przestrzeganie rozporządzenia wojewody.
Damian Sieber, dyrektor Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Katowicach zapewniał, że leśnicy od samego początku trzymali rękę na pulsie, kiedy zauważono, że coś zaczyna się dziać w Łężczoku. Wyjaśniał, że 21 kwietnia zlecono wyspecjalizowanej firmie usuwanie padłych ptaków z terenu podległego leśnikom. Wyliczał, że dotąd zebrano około 1000 trucheł.
(mad)
Czy ptasia grypa jest zagrożeniem dla człowieka?
Pytano o to w Śląskim Urzędzie Wojewódzkim w Katowicach na konferencji prasowej poświęconej właśnie ptasiej grypie w powiecie raciborskim.
Wojewoda Jarosław Wieczorek, zastrzegając, że nie jest specem, odpowiadał, że na bazie informacji, które posiada, wie, że „na dzisiaj to ryzyko dotyczy wyłącznie transmisji z jednego ptaka, na drugiego ptaka”. – Człowiek może ten wirus grypy przenieść, ale na dzisiaj, przynajmniej ja nie potrafię ocenić, czy może być to jakiekolwiek zagrożenie – dodał.
Śląski Państwowy Wojewódzki Inspektor Sanitarny dyrektor WSSE Katowice Grzegorz Hudzik zapewniał z kolei, że nie ma żadnego zagrożenia dla ludzi. Dodał, że w przeszłości tylko raz doszło do transmisji wirusa z ptactwa na człowieka. – I oby ten jeden raz był wystarczający – stwierdził. Na konferencji podkreślał, że wirus rozprzestrzenia się wśród ptactwa dzikiego i szybko ginie.
– Nawet gdyby zdarzyło się, że zarażone ptactwo posiada tego wirusa, to obróbka termiczna powoduje, że ten wirus ginie. Realnego zagrożenia nie ma. Istnieje realne zagrożenie ekonomiczne dla ptactwa hodowlanego – mówił dyrektor Hudzik.
(mad)