Ks. Franciszek Blachnicki został zamordowany. Był wikarym w Rydułtowach
RYBNIK, RYDUŁTOWY Sługa Boży ks. Franciszek Blachnicki, założyciel Ruchu Światło – Życie został zamordowany w 1987 roku. Takie są wyniki śledztwa, o których poinformował Minister Sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Ks. Blachnicki urodził się w Rybniku, a w czasach kapłańskich przez trzy lata pełnił funkcję wikarego w parafii w Rydułtowach.
Podczas konferencji prasowej Zbigniew Ziobro poinformował, że wyniki śledztwa są jednoznaczne – ks. Blachnicki został otruty. – Ks. Franciszek Blachnicki był kolejną ofiarą systemu komunistycznego, dlatego że prowadził piękną działalność duszpasterską. Jako charyzmatyczny kapłan trafiał do rzesz młodych ludzi. Był przez to postrzegany jako wielkie zagrożenie dla komunistów – powiedział minister sprawiedliwości.
– Śmierć ks. Franciszka Blachnickiego w dniu 27 lutego 1987 r. nastąpiła na skutek zabójstwa poprzez podanie ofierze śmiertelnych substancji toksycznych. Wykazały to czynności procesowe, przeprowadzone w Polsce oraz na terenie Niemiec, Austrii i Węgier przez Oddziałową Komisję Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Katowicach – poinformował IPN.
– Po przeprowadzeniu ekshumacji zwłok ks. Franciszka Blachnickiego z krypty kościoła parafialnego w Krościenku, prokurator zlecił wykonanie szeregu badań przez biegłych z zakresu antropologii, genetyki, toksykologii, medycyny sądowej i analityki medycznej. Sądowo – lekarską sekcję zwłok pokrzywdzonego, połączoną ze specjalistycznymi badaniami, przeprowadzali biegli ze znanych ośrodków naukowych, w tym z Instytutu Ekspertyz Sądowych im. prof. Jana Sehna w Krakowie, Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego w Szczecinie i Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach – czytamy w komunikacie IPN.
Czynności procesowe były zakrojone na bardzo szeroką skalę. Prokurator przeprowadził je osobiście, część z nich także przy udziale funkcjonariuszy Policji z Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach. Istotna pomoc w sprawie była także udzielana ze strony władz kościelnych.
Trudne czasy młodości i wojny
Franciszek Blachnicki urodził się 24 marca 1921 roku w Rybniku. Ojciec Józef był nadpielęgniarzem w szpitalach Spółki Brackiej (do Spółki należał m.in. szpital w Rydułtowach). Jego matka, Maria z domu Müller, nie pracowała zawodowo. Jak pisała przed laty w „Nowinach Wodzisławskich” Aleksandra Matuszczyk-Kotulska, rodzice Franciszka wzięli udział w głosowaniu w plebiscycie, który miał zadecydować o przynależności państwowej Śląska. Plebiscyt odbył się 20 marca a Franciszek urodził się raptem cztery dni później, 24 marca, jako siódme z kolei dziecko Blachnickich. W 1923 r. Blachniccy przenieśli się do Orzesza, gdzie w wieku 5 lat Franciszek rozpoczął naukę w miejscowej szkole powszechnej.
Po ukończeniu gimnazjum Blachnicki zgłosił się na ochotnika do wojska. W czerwcu 1939 r. złożył przysięgę wojskową i otrzymał stopień plutonowego podchorążego rezerwy. Został skierowany do 11. Pułku Piechoty w Tarnowskich Górach. Przeszedł wrześniowy szlak bojowy, od krótkiej obrony Śląska, aż po kapitulację pod Tomaszowem Lubelskim, gdzie w dniach 17 – 20 września wojska polskie zostały rozbite przez niemiecki Wehrmacht. Blachnicki trafił do niewoli, z której jednak po kilku dniach udało mu się zbiec. Już na początku października z powrotem był w Tarnowskich Górach, gdzie rozpoczął działalność konspiracyjną. W 1940 roku aresztowało go gestapo. Blachnicki trafił do więzienia w Tarnowskich Górach, a po przesłuchaniu trafił do KL Auschiwtz, gdzie przybył 24 czerwca 1940 r. Tam stał się numerem 1201. W wyniku ciężkiej pracy, złych warunków bytowych i żywieniowych zachorował na tyfus i trafił do obozowego szpitala. Po wyjściu ze szpitala został skierowany do lżejszych prac – zaopatrywał rodziny niemieckich oficerów. Przy okazji przemycał na zewnątrz informacje, dotyczące warunków panujących w Auschwitz. I tym razem wpadł na gorącym uczynku, przez co trafił do bunkra, a następnie do kompanii karnej.
Nawrócony w więzieniu
19 września 1941 r. został przeniesiony do więzienia w Zabrzu. Jako mieszkańca ziem wcielonych do III Rzeszy, w związku z jego działalnością konspiracyjną, oskarżono go o zdradę stanu i próbę oderwania siłą terenów należących do III Rzeszy. 6 stycznia 1942 r. został przeniesiony do więzienia w Katowicach, a 30 marca stanął tam przed sądem, który skazał go na karę śmierci przez zgliotynowanie. 6 sierpnia 1942 r. kara śmierci została zamieniona na 10 lat ciężkiego więzienia, którą miał odbyć po wojnie. Do tego czasu miał przebywać w obozach pracy.
Co ciekawe, przed wojną Blachnicki przeżył kryzys wiary i nie był specjalnie wierzący. Nawrócił się w celi śmierci. Sam wielokrotnie wspominał, że nawrócenia doznał w celi katowickiego więzienia 17 marca 1942 r. 20 lipca 1945 r. wrócił do Tarnowskich Gór. Podjął decyzję o przystąpieniu do Wyższego Śląskiego Seminarium Duchownego w Krakowie. Studia rozpoczął 17 października 1945 r. Niespełna 5 lat później, 25 czerwca 1950 r. z rąk bp Stanisława Adamskiego otrzymał święcenia kapłańskie.
Przełom w Rydułtowach
W 1953 r. ks. Blachnicki trafił do parafii św. Jerzego w Rydułtowach. Spędził tu dwa lata i był to okres przełomowy w jego kapłańskiej posłudze. Odbudował organistówkę po bombardowaniu oraz stworzył zalążek Oazy, czyli późniejszego Ruchu Światło-Życie. W 1954 roku ks. Blachnicki wybudował grotę ku czci Matki Boskiej Niepokalanie Poczętej z Lourdes. Bez wątpienia największym dziełem, jakie rozpoczął w Rydułtowach, dziełem jego życia, było zapoczątkowanie Oazy. Oaza Dzieci Bożych była nazwą rekolekcji ministranckich, które odbyły się 19 lipca – 1 sierpnia 1954 r. w Bibieli koło Tarnowskich Gór. Był to początek rozwijanego w kolejnych latach dzieła Ruchu Światło-Życie.
Ofiara bezpieki
Ks. Franciszek Blachnicki marł nagle w Carlsbergu 27 lutego 1987 r., ledwie w 66. roku życia. Dotychczas oficjalną przyczyną śmierci był zator płucny. W późniejszych latach pojawiły się co do tego pewne wątpliwości. Wiadomo było, że na obczyźnie był inwigilowany przez agentów Służby Bezpieczeństwa. Inwigilacją zajmowało się małżeństwo bliskich współpracowników ks. Blachnickiego, TW o pseudonimach „Yon” i „Panna”. Ks. Blachnicki dowiedział się o tym na trzy tygodnie przed śmiercią. 27 lutego odbył z nimi rozmowę. Tego samego dnia zmarł. Dziś, po przeprowadzonym śledztwie wiadomo już, że przyczyna śmierci nie była naturalna. Ks. Blachnicki został otruty.
(art), (ska)