Opłata za sprzątanie klatek wzrosła o 11 złotych. Prezes SM Marcel: To tylko złotówka dziennie
Wrze w Spółdzielni Mieszkaniowej „Marcel” z Radlina. Wszystko przez podniesienie opłaty za sprzątanie klatek schodowych i części wspólnych na zasobach spółdzielni. Chodzi o 11-złotową podwyżkę. – To nie jest duża kwota – mówi prezes Jarosław Ligas.
RADLIN Przeważnie to sami mieszkańcy muszą dbać o czystość klatek schodowych. Obowiązują zazwyczaj grafiki, dzięki którym wiadomo, kto jest odpowiedzialny za mycie klatki w danym tygodniu. Tak było jeszcze kilka lat temu w obiektach zarządzanych przez SM „Marcel” z Radlina. Trzy lata temu tamtejsi włodarze podjęli decyzję, że sprzątaniem klatek i części wspólnych ich zasobów zajmą się panie sprzątające. Decyzja miała wówczas tylu samo zwolenników, co i przeciwników. Teraz temat ponownie wraca, ale za sprawa podwyżki opłaty.
11-złotowa podwyżka
Początkowo opłata za sprzątanie wynosiła 13 zł miesięcznie od jednego mieszkania. Później wzrosła do 15 zł. W tym roku, od marca lokatorów, którzy korzystają z usług pań sprzątających poinformowano, że opłata wzrośnie do 26 zł. – To jakiś żart. W skali roku to ponad 300 zł – mówi nam jedna z lokatorek SM „Marcel” pani Krystyna. – 13 zł, a nawet 15 zł, było do zaakceptowania. Ale podwyżka o 11 zł jest zbyt duża. Wygoda wygodą, ale w takiej sytuacji wole sama złapać za mop i umyć klatkę. Wyjdzie mnie to zdecydowanie taniej – dodaje. Podobnie myśli spora część lokatorów spółdzielni, którzy zaczęli głośno mówić o swoim niezadowoleniu. – Zbieramy podpisy wśród mieszkańców, żeby zrezygnować z usług pań sprzątających – mówi nam z kolei pani Marzena.
Prezes Ligas: zaproponowałem uchylenie uchwały
Okazuje się, że nie tak łatwo jest zrezygnować z usługi sprzątania części wspólnych SM „Marcel”. W każdej klatce potrzeba zgody wszystkich mieszkańców, czyli 100%. Dla przypomnienia w 2020 r., żeby skorzystać z usług sprzątania, wystarczyło 80%. – W klatce, gdzie jest np. 25 mieszkań, ciężko jest uzyskać 100% zgodę. Czemu nie można sugerować się większością? – pytała podczas styczniowej sesji rady miasta w Radlinie radna Joanna Fejkiel. Obecny na obradach prezes SM „Marcel” Jarosław Ligas przypomniał, że w 2019 r. została podjęta uchwała przez członków walnego zgromadzenia o sprzątaniu klatek schodowych i części wspólnych na zasobach spółdzielni. Dodał, że w zeszłym roku analizując wzrost opłaty za sprzątanie, zwrócił się z wnioskiem podczas zebrania członków walnego zgromadzenia o uchylenie tejże uchwały. – Mieszkańcy, czyli członkowie walnego zgromadzenia nie zgodzili się z moim wnioskiem. Dlatego ta uchwała nadal obowiązuje i wiąże mi ona ręce. Wychodząc naprzeciw lokatorom, którzy faktycznie nie chcą korzystać z usług pań sprzątających, zaproponowałem, by tam, gdzie jest ich 100%, zebrali podpisy i złożyli odpowiedni dokument – mówił. Dodał, że wówczas jednomyślnie mieszkańcy wyrażają chęć samodzielnego sprzątania. Zwrócił uwagę, że na 24 stycznia wpłynęło 12 takich wniosków. – Są to budynki 8 mieszkaniowe – mówił.
26 zł, to dużo czy mało?
Radna Fejkiel podczas sesji pytała prezesa Ligasa, co powoduje taką dużą podwyżkę sprzątania części wspólnych. Wyjaśnił, że po analizie m.in.: zakupu środków czystości, zużycia ciepłej wody, kosztów pracowniczych wyszła opłata wynosząca 26 zł od mieszkania na miesiąc. Dodał, ze jedna pani sprzątająca sprząta od 14 do 16 klatek schodowych. – 26 zł to nie jest bardzo dużo. To jest złotówka dziennie – mówił. Joanna Fejkiel skwitowała, że dla jednych taka opłata może jednak obciążać budżet domowy. Prezes spółdzielni odpowiedział po raz kolejny, że ma związane ręce i na tym dyskusja się zakończyła.
Justyna Koniszewska