Zapadł wyrok w sprawie SM Orłowiec. Prezes zapowiada apelację
RYDUŁTOWY Przed Sądem Okręgowym w Rybniku zapadł wyrok w sprawie prezesa Spółdzielni Mieszkaniowej Orłowiec. Sprawa dotyczy wyrządzenia znacznej szkody majątkowej.
– 10 czerwca 2022 roku zapadł wyrok skazujący Prezesa Spółdzielni Mieszkaniowej, oskarżonego z art. 296 § 1 i 3 kk. Wyrok jest nieprawomocny z uwagi na zapowiedź apelacji – informuje nas wiceprezes Sądu Okręgowego w Rybniku sędzia Ewa Janik. Art. 296 stanowi: „Kto, będąc obowiązany na podstawie przepisu ustawy, decyzji właściwego organu lub umowy do zajmowania się sprawami majątkowymi lub działalnością gospodarczą osoby fizycznej, prawnej albo jednostki organizacyjnej nie mającej osobowości prawnej, przez nadużycie udzielonych mu uprawnień lub niedopełnienie ciążącego na nim obowiązku, wyrządza jej znaczną szkodę majątkową, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.” Zgodnie z Kodeksem Karnym za przestępstwo maksymalnie sąd mógł orzec natomiast do 10 lat pozbawienia wolności – bo wyrządzona szkoda w mieniu zaistniała w wielkich rozmiarach (§3).
Sąd w stosunku do oskarżonego orzekł wyrok jednego roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata, grzywnę w wys. 60 tys. zł oraz pokrycie kosztów procesu w wys. 12. tys. zł.
Będzie apelacja prezesa
Jak do sprawy odnosi się prezes SM Orłowiec? – Odpowiadając na Pana zapytanie potwierdzam, że zostałem skazany wyrokiem Sądu I instancji, który jest nieprawomocny. Komentarzem do powyższego wyroku będzie apelacja, którą zamierzam wnieść do Sądu Apelacyjnego w Katowicach. Wobec nie otrzymania wyroku z uzasadnieniem, nie są mi znane fakty oraz argumenty sprawy, które potwierdzają moją winę. Przypominam również, iż zgodnie z art 5 kpk do czasu wydania prawomocnego wyroku, oskarżonego uważa się za niewinnego. A więc na obecnym etapie postępowania karnego jestem osobą niewinną – podkreśla prezes SM Orłowiec Mariusz G.
Śledztwo od 2016 roku
Przypomnijmy, że sprawa dotyczyła ulokowania pieniędzy spółdzielni w upadającym banku, na czym spółdzielcy stracili ponad 2,6 mln zł. Pieniądze miały iść na termomodernizację budynków, bo pozyskane zostały z WFOŚiGW w Katowicach. W SM Orłowiec nikt nie sprawdził opinii o mało znanym banku z Wołomina, oferującym nierealnie wysokie procenty od lokat. Okazuje się, że w momencie zakładania lokaty w SBRR, ostrzegała przed nim państwowa Komisja Nadzoru Finansowego. Lokatę dla SM Orłowiec założono w banku z końcem 2014 roku, natomiast w 2015 roku bank splajtował. W momencie upadłości na lokacie nadal znajdowały się pieniądze spółdzielców. Pieniądze w bankach zabezpieczone są przez tzw. Bankowy Fundusz Gwarancyjny. BFG gwarantował zwrot pieniędzy jedynie do kwoty 100 tys. euro. Spółdzielnia zamiast 3 milionów złotych odzyskała więc jedynie 423 tys. zł. Próby odzyskania pozostałej kwoty od syndyka masy upadłościowej nie przyniosły rezultatów. Lokatorzy SM Orłowiec stracili 2 666 250 złotych. Zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa wpłynęło do prokuratury w czerwcu 2016 roku, a w sierpniu rozpoczęło się śledztwo.
(ska)