Kolejni włodarze z absolutorium. Nie wszyscy z wotum zaufania
POWIAT W gminach powiatu wodzisławskiego oraz samym samorządzie powiatowym odbyły się sesje absolutoryjne, podczas których radni głosowali najpierw nad wotum zaufania, a później nad wykonaniem ubiegłorocznego budżetu. W jednym przypadku (podobnie jak w Wodzisławiu), wójt nie otrzymał wotum zaufania.
Podczas ostatniej sesji Rady Powiatu Wodzisławskiego, która odbyła się 22 czerwca, radni zdecydowali o udzieleniu zarządowi powiatu wotum zaufania, a także absolutorium z wykonania budżetu za 2021 r. Starosta Leszek Bizoń, dziękując w imieniu zarządu za udzielone poparcie, podkreślił, że miniony rok nie był łatwym okresem z kilku powodów. Wymienił m.in. chroniczne niedofinansowanie niektórych zadań realizowanych przez powiat, głównie w zakresie edukacji, służby zdrowia oraz zadań z zakresu administracji rządowej. Starosta podziękował również za współpracę przy realizacji budżetu radnym, pracownikom starostwa i parlamentarzystom. Szef powiatu podkreślał też dobrą współpracę z okolicznymi samorządami.
Podobne decyzje podjęli również radni z gminy Mszana, gminy Godów oraz gminy Lubomia. Oni również większością głosów udzielili poparcia swoim włodarzom: wójtowi Mirosławowi Szymankowi, wójtowi Mariuszowi Adamczykowi oraz wójtowi Czesławowi Burkowi. Zarówno w przypadku udzielenia wotum zaufania, jak również absolutorium z wykonania budżetu za poprzedni rok. W głosowaniu 23 czerwca także radni Rydułtów jednogłośnie udzielili burmistrzowi Marcinowi Połomskiemu absolutorium i wotum zaufania. Jednogłośnie absolutorium oraz wotum zaufania otrzymał też wójt Gorzyc Daniel Jakubczyk.
Burzliwa dyskusja przed głosowaniem
Ostatecznie także w mieście Radlin wotum zaufania oraz absolutorium zostało udzielone tamtejszej burmistrz Barbarze Magierze. Nie obyło się jednak bez dyskusji wśród radnych. Głos zabrali m.in. Beata Klima i Robert Szindler. W dyskusji wziął udział także jeden z mieszkańców Leszek Bednorz. Zwrócił uwagę, że jego zdaniem w raporcie zabrakło m.in. wzmianki o rozbudowie hałdy, czy informacji o zawartych ugodach np. tych dotyczących podatku od wyrobisk. Mieszkaniec w swojej wypowiedzi nawiązywał także do sytuacji finansowej miasta, szczególnie w kwestii jego zadłużenia. Stwierdził, że raport zakrzywia faktyczny obraz miasta. – Widzę obszary zagrożenia, szczególnie w obszarze finansów – powiedział na koniec.
Byłaby afera
W Pszowie burmistrz również otrzymał od radnych zarówno wotum zaufania, jak i absolutorium. Nie zabrakło jednak głosów mieszkańców w dyskusji nad raportem o stanie miasta. Dokument ten punktował obecny na sesji mieszkaniec Grzegorz Fryc. Wyjaśnijmy, że aby mieć możliwość zabrania głosu w dyskusji, należało przedstawić listę z podpisami poparcia minimum 20 osób. Już na wstępie pojawił się problem, bo wiele ze złożonych podpisów było nieczytelnych. Radca prawny podkreślił, że w takim przypadku nie ma możliwości weryfikacji, czy złożone podpisy są prawdziwe. Przewodnicząca rady dopuściła jednak mieszkańca do głosu, mimo wątpliwości. Mieszkaniec przyznał, że przeczytał zaledwie 9 stron, z liczącego ponad 150 stron raportu, ale i tak znalazł tam błędy i „lanie wody”. Co istotne, mieszkaniec podkreślił, że przy części danych w raporcie odnotowano, że pochodzą one z roku 2020, a nie 2021. Mieszkaniec odnosił się w swoim wystąpieniu głównie do wyglądu raportu i kwestii technicznych, wśród potrzeb wymieniając m.in. brak konsultacji społecznych w sprawach ważnych dla miasta, m.in. powstania biblioteki w miejscu łaźni. To dziwi, bo Grzegorz Fryc nie włączył się w prace zespołu ds. zagospodarowania terenu pokopalnianego, mimo takiej możliwości.
W wolnych głosach radni ponownie podjęli dyskusję nad podstawą dopuszczenia do głosu mieszańca. Burmistrz podkreślił, że wiele ze złożonych podpisów było nieczytelnych, natomiast prawo nie określa, że podpis musi złożyć mieszkaniec miasta, a po prostu osoba. Później jednak burmistrz stwierdził, że dobrze, że mieszkaniec został wysłuchany. – Byśmy go nie dopuścili, to byłaby afera. I po co? – powiedziała przewodnicząca Elżbieta Idziaczyk.
Wójt bez wotum zaufania
W gminie Marklowice miało miejsce małe trzęsienie ziemi. W związku ze zbiegiem okoliczności polegającym na uczestnictwie niektórych radnych zarówno w sesji, jak i uroczystości zakończenia i pożegnania klas ósmych w trakcie obrad, a w zasadzie nad głosowaniem w sprawie wotum zaufania, wystąpił chwilowy brak kwalifikowanej większości głosów. W efekcie wotum nie zostało udzielone wójtowi Tadeuszowi Chrószczowi. – Zaistniała sytuacja spowodowała niestety, że najważniejsza sesja w roku stała się farsą, a wójt z takim stażem został ośmieszony przez swój klub, nie uzyskując wotum zaufania. Ręce opadają – komentował po zakończeniu sesji radny opozycyjny Tomasz Kubala. Po ogłoszonej przerwie na salę powróciło kilkoro radnych, dzięki którym większością głosów wójtowi udzielono absolutorium za wykonanie budżetu za 2021 r.
(juk), (ska), (FK)