Robi to, co jej w duszy gra. Sabina Szewczyk wygrała eliminacje do opolskich Debiutów
RYDUŁTOWY Opolskie jury ogłosiło zwycięzcę eliminacji do festiwalowego koncertu Debiutów. Na deskach opolskiego amfiteatru wystąpi Sabina Szewczyk z Rydułtów, która zaśpiewa piosenkę „Pancerny Płaszcz”. Jurorami byli Ania Dąbrowska, Ola Budka, Robert Gajewski i Agnieszka Jurowicz. Sabina Szewczyk śpiewa i pisze teksty, za muzykę i produkcję odpowiada Krzysztof Mandrysz, mieszkaniec Wodzisławia Śląskiego od lat związany jest z rodzimą sceną muzyczną. Wspierają ich Natalia Krząkała, uczestniczka programu „Mam Talent”, wirtuozka instrumentów perkusyjnych oraz Marek Kowalski – gitarzysta z pasją, udzielający się w wielu projektach muzycznych.
– Jak zaczęła się twoja droga do punktu, w którym jesteś dziś?
– Pasja do muzyki od dawna gdzieś we mnie drzemała, ale odkąd pamiętam, ograniczał mnie strach i jakieś dziwne poczucie wstydu. Teraz już wiem, że strach ma wielkie oczy. Przygoda z tworzeniem i śpiewaniem zaczęła się stosunkowo niedawno i to wszystko za namową producenta płyty Krzysztofa Mandrysza, który zachęcił mnie do wspólnego tworzenia. Po rozpadzie zespołu, w którym grał, a w którym ja byłam managerem, Krzyś nadal tworzył, a ja z racji tego, że jesteśmy parą, słuchałam wszystkich jego muzycznych nowości. Zupełnie spontanicznie nagrałam szkic, tak tylko na próbę i z wielkim zdziwieniem po odsłuchaniu, oboje stwierdziliśmy, że nie jest źle. Tak oto metodą podstępu i małych kroków zostałam zmuszona przez Krzysia do wyjścia ze swojej strefy komfortu (śmiech).
– Motywował Cię do działania?
– Prawda jest taka, że gdyby nie on, to nigdy bym nie śpiewała. Stwierdziłam jednak, że życie jest zbyt kruche i ulotne, żeby nadal ograniczał mnie strach, który przez lata próbował mieć nade mną kontrolę. Na szczęście odważyłam się i już teraz wiem, że nigdy na nic nie jest za późno. Jeżeli lubisz rysować – rysuj! Jeżeli lubisz tańczyć – tańcz! Jeżeli lubisz śpiewać – śpiewaj! Rób to, co Ci w duszy gra i niczego nie żałuj. Nie rezygnuj tuż przed startem w obawie przed tym, co powiedzą inni, lub tylko dlatego, że po prostu boisz się porażki. Wiem, co mówię.
– Skąd czerpiesz inspirację do tworzenia swojej muzyki?
– Lubię wymyślać historie, a później ubierać je w przeróżne metafory. To dziwne, ale nawet nie przypuszczałam, że potrafię to robić (śmiech). Staram się nie skupiać na sobie i swoim życiu, wolę raczej patrzeć szerzej. Czerpię inspirację z poezji, filmów, książek czy opowiadań, które przypadły mi do gustu i zapisały się w pamięci. Czasami wystarczy jedno słowo i muzyka, którą tworzy Krzyś. Wtedy reszta po prostu pięknie płynie, układając się w ciekawe frazy, a czasami tekst tworzę znacznie dłużej, ale niczego na siłę nie przyspieszam, ponieważ dla mnie słowa mają ogromne znaczenie. Nie lubię banałów.
– Wymarzona scena, na której chciałabyś wystąpić to...?
– Do niedawna w ogóle nie brałam pod uwagę śpiewania. Wydawało mi się tak odległe i nierealne, a teraz przede mną „Debiuty” i występ w Opolu. Zdaję sobie sprawę z tego, że Opole dla dużej części artystów jest spełnieniem ich muzycznych marzeń, a ja właśnie to marzenie spełniam. To chyba jeszcze do mnie nie dotarło. Myślę że chciałabym występować dla ludzi, którzy lubią zatopić się w melancholijnych dźwiękach i w słowach.
– Z kim w takim razie chciałabyś stworzyć swój wymarzony duet?
– Bardzo lubię i cenię twórczość takich artystów jak: Skubas, Hey, Katarzyna Nosowska, Krzysztof Zalewski, Daria Zawiałow, Leski, Arek Kłusowski, Mela Koteluk, Mikromusic, Karaś/Roguski, Ralph Kamiński, Bovska czy Sorry Boys. Kto wie, może kiedyś…
– Wiedziałaś od początku, że śpiewanie to twoja droga?
– Nie, to raczej wynik spontanicznych decyzji i próba pokonania moich wewnętrznych barier, ale też udowodnienie samej sobie, że chcieć to móc. Muzyka, owszem, jest moją pasją, która pozwala mi czuć się spełnioną, ale co będzie dalej – zobaczymy. Nie wybiegam w przyszłość, bo jak pokazał nam ostatni rok, w życiu zawsze trzeba mieć jakiś „plan b”.
Rozmawiała Agata Paszek