Centrum Zawady ze szczurami
Podczas, gdy zarurowanie cieku wodnego w centrum dzielnicy Zawada stoi pod znakiem zapytania, a wyrównanie i upiększenie terenu coraz bardziej odciąga się w czasie, mieszkańcy zwracają uwagę, że w tym miejscu po ulewach robi się śmietnisko. Pojawiły się nawet szczury.
WODZISŁAW ŚL. Już w ubiegłym roku pisaliśmy o pomysłach rady dzielnicy, aby stworzyć w centralnym punkcie Zawady (przy ulicach Młodzieżowej i Długiej) skwer i miejsce nawiązujące do uzdrowiskowej historii Zawady. Mimo, że radni w ubiegłym roku zgodzili się przekazać pieniądze na zarurowanie terenu, inwestycja ta nie została zrealizowana. W tym roku również rada zabezpieczyła środki na ten cel, jednak na razie nic nie wskazuje, aby ciek wodny miał być zarurowany. – Mam wrażenie, że urzędnicy działają z premedytacją, opóźniając wszelkie działania w tym miejscu. Moim zdaniem nawet bezpieczeństwo mieszkańców nie jest tu kluczowe, bo przecież mamy drzewa, które wrastają w ciek wodny, mamy tu drzewa, które wrastają w linie energetyczną, a majowe podtopienia pokazały, że gdyby ten fragment był zarurowany, woda przepłynęłaby przez centrum rurami na wskazanym cieku, a później pod boiskiem szkolnym – mówi Jan Zemło, przewodniczący rady dzielnicy Zawada. – Obecna sytuacja stwarza jeszcze jedno niebezpieczeństwo. Proszę zauważyć, że woda zalała centrum w maju przez zator, który utworzył się na wlocie do rur pod boisko szkolne. Wlot zatkało raptem parę gałęzi i palety z pobliskich obiektów handlowych, co utworzyło tamę. Wszyscy wiemy, jakie szkody to spowodowało. Sam doskonale się o tym przekonałem, kiedy utknąłem samochodem w tym miejscu, a woda sięgała mi szyb. Co byłoby, gdyby zator utworzył się w rurach pod boiskiem? Być może woda znalazłaby ujście do góry, a wtedy mielibyśmy ogromne koszty w postaci odtworzenia terenu boiska – zauważa przewodniczący rady dzielnicy.
Urzędnicy wolą zostawić jak jest
Zapytaliśmy w urzędzie miasta Wodzisławia Śląskiego, jakie są plany związane z ciekiem wodnym w centrum dzielnicy oraz kto faktycznie jest właścicielem tego terenu. – Jak potwierdzają kierujące Wydziałami Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska Katarzyna Banek i Justyna Zagola, miasto jest właścicielem terenu przyległego do drogi wojewódzkiej DW 936; jest właścicielem rowu melioracyjnego na wskazanym odcinku – informuje Klaudia Bartkowiak z Wydziału Dialogu, Promocji i Kultury UM Wodzisław Śląski. Udało nam się dowiedzieć także, że miasto uzyskało pozwolenie na wycięcie… zaledwie dwóch drzew, rosnących praktycznie w korycie cieku wodnego. Pozostałe drzewa, także te zagrażające bezpieczeństwu, pozostaną nienaruszone.
Co w takim razie z tematem zarurowania tego terenu? – Naczelnik Wydziału Ochrony Środowiska Justyna Zagola przekazała, że zlecona przez miasto analiza hydrologiczna dotycząca możliwości zarurowania rowu Z przy ulicy Młodzieżowej w Wodzisławiu Śląskim nie wykazała jednoznacznie, iż zarurowanie to nie będzie wpływało negatywnie na proces spływu powierzchniowego zlewni. Działanie polegające na zamykaniu otwartych koryt cieków, np. poprzez ich zarurowanie, zakłóca naturalny proces odwodnienia terenu. Dokument wskazywał m.in., iż zbyt duże uszczelnienie zlewni na terenie zurbanizowanym i zabudowanym powoduje zmniejszenie się retencji korytowej rowów i cieków, co w konsekwencji ma wpływ na wzrost zagrożenia zalaniami i podtopieniami. Pozostawienie rowu w stanie naturalnym jako korzystniejsze rozwiązanie potwierdziło również PGW Wody Polskie Zarząd Zlewni w Gliwicach. Ponadto analiza hydrologiczna wskazała, iż rów Z może stanowić ciek naturalny, czyli śródlądową wodę płynącą, która jest podstawowym elementem kształtującym zasoby wodne. W związku z czym miasto przygotowuje wniosek do ministra właściwego ds. gospodarki wodnej o określenie charakteru wód – tłumaczy Klaudia Bartkowiak.
Rury na początku i rury na końcu cieku
Niestety problemem cieku jest to, że na wlocie i na wylocie jest zarurowany. Nie stanowi więc jednego otwartego ciągu z wyżej położonymi terenami. – Uważamy, że zarurowanie, czyli ułożenie w tym miejscu kilku rur, które odprowadzałyby wodę, byłoby lepszym rozwiązaniem niż pozostawienie otwartego koryta, bo rury są już wcześniej w biegu tego cieku, jak i biegną pod boiskiem szkolnym. Zanim jednak woda dotrze do centrum, powinna zostać zmagazynowana w małych zbiornikach retencyjnych nieco dalej od centrum – wskazuje Jakub Elsner, radny Wodzisławia Śląskiego. O małych polderach, które mieszkańcy Zawady wskazują jako dobre rozwiązanie problemu z zalewaniem dzielnicy, pisaliśmy w ostatnim numerze Nowin Wodzisławskich. – Trzeba przyznać, że w centrum zamiast estetycznego miejsca do odpoczynku, tworzy się obecnie śmietnisko i to w samym cieku wodnym. Skarpa naprzeciw ul. Młodzieżowej cały czas osuwa się do cieku wodnego, a powstałe w ten sposób osady zamulają rury pod boiskiem szkolnym. Zauważyliśmy nawet ostatnio, że w tym miejscu pojawiły się szczury. Tak nie powinno wyglądać miejsce w samym środku dzielnicy – podkreśla Jakub Elsner.
Dwóch latarni brakuje
Odrębnym tematem są nowe latarnie ozdobne, które w ramach budżetu obywatelskiego zainstalowano w ciągu ul. Młodzieżowej i Długiej. Latarnie poprawiły bezpieczeństwo i widoczność w nocy, przyczyniły się także do poprawy estetyki, co podkreślają mieszkańcy, dziękując urzędnikom za zrealizowanie inwestycji. Zapytaliśmy jednak w UM, co z dwoma brakującymi latarniami przy Młodzieżowej. Powstała tam bowiem dziwna przerwa w ciągu latarni. Brakuje dwóch, dokładnie przy rurach z przepustu odprowadzających wodę z ul. Paderewskiego. Jak potwierdzili nam okoliczni mieszkańcy, podczas prac w tym miejscu wpuszczono jednak w ziemię przewody zasilające. Samych latarni jednak nie ustawiono. – Naczelnik Wydziału Inwestycji Adam Firut przekazał, że trwa postępowanie w sprawie ustalenia rodzaju i charakteru wody płynącej w bezpośrednim sąsiedztwie prowadzonej budowy oświetlenia. Koniecznością poprzedzającą wykonanie montażu brakujących słupów oświetleniowych wraz z oprzyrządowaniem jest wykonanie stosownej niwelacji terenu, co wiąże się bezpośrednio z otrzymaniem stosownych zgód na jej wykonanie. Miasto wystąpiło do stosownych jednostek o uzyskanie zgód – odpowiadają urzędnicy. Wydaje się zatem, że wracamy do punktu wyjścia, czyli konieczności wyrównania terenu, a co za tym idzie także jego zarurowania. Koło się zamyka. Czy centrum Zawady będzie w końcu bezpieczne pod kątem przeciwpowodziowym, a przy okazji także po prostu ładne?
Szymon Kamczyk