Na wstępie: Niebezpodstawny brak wiary
Artur Marcisz Redaktor Naczelny Nowin Wodzisławskich.
Rzadki przypadek z Radlina: miasto chce remontować drogę, mieszkańcy kręcą nosami. Mowa o planowanym remoncie ul. Głożyńskiej, gdzie droga ma zostać poszerzona m.in. pod budowę chodnika dla pieszych. Przyznam szczerze, że w pierwszej chwili się zdumiałem. No bo jak to? Mieszkańcy nie chcą żeby był chodnik, żeby było bezpieczniej?
Po wsłuchaniu się w ich opinie, sprawa stała się jednak dość jasna. W swoim ogóle mieszkańcy nie chcą przede wszystkim, żeby pod ich domami, na drodze typowo osiedlowej, jeździły ciężarówki, które skracają sobie ul. Głożyńską drogę do strefy przemysłowej w sąsiednich Rydułtowach, ignorując znaki drogowe ograniczające tonaż pojazdów poruszających się drogą. Bo jak to u nas często bywa, znaki swoje, a kierowcy niestety swoje. Przykładów jest wiele, ten z Radlina jest kolejnym.
Mieszkańcy są po prostu wkurzeni, co jak mogę się domyślać i co wiem z doświadczenia, jest pewnie efektem również tego, że na ignorowanie przez kierowców ciężarówek ograniczeń nikt być może poważnie w Radlinie nie reagował. Ani służby, ani władza, na której pomoc mieszkańcy być może liczyli. A skoro się przeliczyli, to teraz o pomysłach urzędników na remont drogi słyszeć zwyczajnie nie chcą.