Powstanie trzeci zbiornik retencyjny?
Rydułtowy szykują się do opracowania nowej koncepcji gospodarowania wodami deszczowymi. Impulsem do działań była majowa nawałnica.
RYDUŁTOWY Majowa nawałnica wyrządziła duże szkody w Rydułtowach. Pod wodą znalazł się m.in. spory fragment ulicy Ofiar Terroru. Woda sięgała do kolan. Zalane były piwnice, posesje, zniszczenia dotknęły też lokalne przedsiębiorstwa – sklepy, punkty usługowe i gastronomiczne, których w tym miejscu jest nagromadzenie, bo przecież chodzi o obszar w centrum miasta.
Są dwa, będzie trzeci?
Sytuacja ta stała się impulsem do dalekosiężnych planów miasta związanych z przystąpieniem do opracowania nowej koncepcji gospodarowania wodami deszczowymi. Dotarły do nas sygnały, że burmistrz Marcin Połomski na jednej z narad wspomniał nawet o potrzebie budowy trzeciego suchego zbiornika retencyjnego. A przypomnijmy, że dwa takie zbiorniki są już w sąsiedztwie urzędu miasta. Kolejny zbiornik miałby gromadzić wodę, która w nadmiarze – podczas gwałtownych ulew – spływa ulicą Ofiar Terroru od rynku w kierunku urzędu. Za urzędem droga jeszcze bardziej się obniża. Właśnie ten obszar jest zalewany. Chodzi o to, by w odpowiednim momencie wodę przekierować do zbiornika.
„Na gorąco”
Czy w Rydułtowach faktycznie powstanie trzeci zbiornik? Zapytaliśmy u źródła. – Temat trzeciego zbiornika to przemyślenia „na gorąco”, tuż po majowej ulewie. Ale faktem jest, że chcemy zająć się przygotowaniem nowej koncepcji zagospodarowania wodami deszczowymi – mówi burmistrz Marcin Połomski. Włodarz dodaje, że coraz częściej dotykają nas anomalia pogodowe. Wówczas istniejąca sieć kanalizacji – jak na ul. Ofiar Terroru, nie jest w stanie przyjąć tak ogromnych ilości wody. Poza tym Rydułtowy są terenem górniczym. – Nie raz wskazywałem, że miejscowości górnicze, gdzie dochodzi do niekontrolowanego osiadania terenu, borykają się z problemem wód deszczowych. Pojawiają się nowe zalewiska, rzeki zaczynają się cofać, co widzimy na przykładzie naszej Nacyny. Dlatego koncepcja zagospodarowania wód deszczowych musi mieć kompleksowy charakter. Może się okazać, że specjaliści wskażą potrzebę budowy zbiornika, ale może zaproponują inne rozwiązania. Tego nie wiemy – zaznacza.
Włodarz wskazuje, że być może środki na działania w tym zakresie znajdą się w Funduszu Sprawiedliwej Transformacji. – Być może takie gminy górnicze jak Rydułtowy, Pszów, Radlin, Mszana czy Marklowice będą mogły wspólnie przygotować się do tematu i pozyskać pieniądze na program gospodarki wodami deszczowymi. Warto podjąć się razem tego zagadnienia – uważa.
Pod kontrolą
– Mocny argument, który coraz częściej wybrzmiewa w przestrzeni publicznej, to tzw. retencjonowanie lokalne. Obecnie jesteśmy nastawieni, by podczas dużych opadów deszczu jak najszybciej pozbyć się wody ze swojego terenu. Ale w konsekwencji ta woda, nim trafi do odbiorników, może zalać innych ludzi. Coraz głośniej mówi się o retencjonowaniu wody lokalnie, by ona jak najwolniej spływała do odbiorników. By był to kontrolowany proces – mówi burmistrz Rydułtów. Dodaje, że to rzecz jasna wymagałoby rozwiązań systemowych.
(mak)