Nie bójmy się autyzmu
RADLIN Kwiecień jest miesiącem wiedzy o autyzmie. O tym, czy autyzm jest powszechnym zaburzeniem, na co rodzice powinni zwracać uwagę w zachowaniu dziecka i jak terapeuci promują wiedzę o autyzmie rozmawiamy z Anną Szmagarą-Surmą, dyrektorem Terapeutycznego Punktu Przedszkolnego „Słoneczna kraina” w Radlinie.
– Czy autyzm jest coraz częstszym zaburzeniem u dzieci, czy może jest po prostu lepiej diagnozowany niż kiedyś?
– Zaburzenia ze spektrum autyzmu wpływają na komunikację, funkcjonowanie w społeczeństwie, a to wszystko istniało już dawno. Problemem była diagnoza. Nie zawsze autyzm był diagnozowany we właściwym czasie, albo takiej diagnozy nie było w ogóle. Obecnie istnieje wiele narzędzi diagnostycznych, w które jesteśmy zaopatrzeni, dzięki czemu diagnozę można przeprowadzić u dzieci już około pierwszego roku życia. Idzie za tym oczywiście szybsza terapia i oddziaływanie terapeutów, włączenie stymulacji i przede wszystkim uświadamianie rodziców, jak postępować i jakie dalsze kroki podejmować, aby dziecko miało dobry start w przyszłość. Nasza placówka kładzie nacisk na szybką diagnozę i pomagamy rodzicom, którzy się do nas zgłaszają, a poprzez współpracę z poradniami psychologiczno-pedagogicznymi wsparcie rodziców jest pełne i możliwie jak najszybsze. Z kolei dzięki zajęciom wczesnego wspomagania rozwoju i zajęciom rewalidacyjnym w ramach kształcenia specjalnego, dziecko ma dostęp do terapeutów indywidualnych i terapii grupowej.
– Co powinno być sygnałem dla rodzica, że być może coś dzieje się z dzieckiem?
– Matki, które przeleżały całą ciążę lub urodziły wcześniaka, albo rodziły przez cięcie cesarskie stanowią trzy grupy mam, które powinny być szczególnie czujne. Wspomniane elementy ciąży i porodu stanowią pierwsze punkty zapalne, przez które należy bardziej obserwować rozwój dziecka. Może nas niepokoić, jeśli dziecko nie uspokaja się w ramionach mamy, ma zaburzenia odruchów pierwotnych – ssania, odruchu Moro (zwany odruchem obejmowania w odpowiedzi na gwałtowną zmianę położenia i hałas), odruchów ATOS i STOS. To odruchy, które są pierwotnie diagnozowane przez neonatologów i położne, które przychodzą na wywiad środowiskowy. Jeżeli rodzic widzi, że traci kontakt z dzieckiem, dziecko ma problem z przystawieniem do piersi, warto sprawdzić z czego wynikają te kłopoty. Czasem rodzice stwierdzają, że nawet nie wiedzieli, że mają dziecko w domu, bo nie płakało, nie chciało się nosić, nie domagało się jedzenia… Może okazać się, że to właśnie sygnały, które powinny skłonić rodziców do kontaktu ze specjalistą. Dziecko musi osiągać wszystkie kamienie milowe w rozwoju. Odwrotna sytuacja także powinna skłonić rodziców do działania – jeśli dziecko mocno krzyczy, płacze, napina się, ma bardzo mało faz spoczynkowych. Pobudzać dziecko mogą też stymulacje z zewnątrz – np. ciągle włączony telewizor.
– Czy autyzm jest zaburzeniem wrodzonym, czy może być nabyty, np. przez kontakt z multimediami: smartfonami i telewizorem, o którym pani wspomniała?
– Na ten temat są różne spojrzenia i trwają dyskusje i badania. Autyzm jest zaburzeniem neurologicznym charakteryzujące się upośledzeniem w interakcji społecznej, deficytami w komunikacji, specyficznymi zachowaniami i zainteresowaniami. Coraz częściej zwraca się uwagę na to, że autyzm może być uwarunkowany genetycznie innym wzorcem funkcjonowania mózgu. Możemy również zaobserwować zachowania wpisane w spektrum autyzmu u dzieci, które od maleńkości podawane są złym nawykom. Dzieje się tak w sytuacji gdy kładziemy małą uwagę na rozwój i potrzeby dziecka np. mało przytulamy, nie patrzymy dziecku w oczy, nie czytamy książeczek, nie śpiewamy dziecku, a w zamian dziecko dostaje włączonego „Misia Szumisia” nad uchem, grający telewizor, a także bardzo wcześnie dostaje smartfona czy tablet. Dziecko ma potrzebę wyciszenia układu nerwowego. Jeśli jest on stale bombardowany bodźcami, objawy mogą wyglądać jak zaburzenia ze spektrum autyzmu. Przy odstawieniu technologii i tych stymulujących bodźców, a także zmodyfikowaniu diety dziecka, może okazać się, że te objawy zupełnie ustąpią. Praca z dzieckiem wymaga dużej mobilizacji ze strony rodzica.
– W „Słonecznej Krainie” też edukujecie rodziców i otoczenie?
– Chcemy uświadamiać rodziców i nie tylko, że nie należy się bać autyzmu. Dzieci autystyczne są wdzięczne, cudowne, kochane i należy się im szybka diagnoza i terapia. My sami powinniśmy być wobec osób z autyzmem bardziej otwarci, aby osoby te miały lepszy start w edukacji i życiu społecznym oraz zawodowym. Kładziemy nacisk na uświadamianie i tolerancję, a także chcemy zarażać optymizmem. Zachęcamy też do wspólnego działania inne placówki z regionu, abyśmy razem pokazali światu, że dziecko z autyzmem nie jest inne i gorsze, a po prostu wymaga większej uwagi. W takich akcjach wspiera nas zawsze Fundacja „Słoneczna Kraina Dzieciom” z jej Prezes panią Monika Rabczak na czele. Zawsze łączymy siły i wspieramy się dla dobra dzieci. Fundacja także prowadzi różnego rodzaju akcje charytatywne i zbiórki dla dzieci i rodzin potrzebujących.Rozmawiał Szymon Kamczyk