Wody w dworcu... powyżej kolan. Miasto znalazło winnego?
Wracamy do sprawy wyremontowanego zaledwie półtora roku temu budynku dworca kolejowego w Wodzisławiu Śl., którego najniższe kondygnacje zalewa woda. Jak to się stało, że w momencie projektowania inwestycji budynek był suchy, a teraz... wody stoi w nim tyle, że nie trudno zmoczyć sobie... tyłek?
WODZISŁAW ŚL. Po generalnym remoncie wartym kilkanaście milionów złotych konieczny jest kolejny remont, co oznacza kolejne koszty. Mowa o wodzisławskim budynku dworca kolejowego. Kilka miesięcy temu uwidocznił się tam problem z przesiąkaniem wód do piwnic. Podczas ostatniej sesji wodzisławskiej rady, która odbyła się 24 lutego, radnym została przedstawiona informacja na temat aktualnego stanu technicznego tego obiektu.
Pierwsze pojawienie się wody
Jak wyjaśniła podczas obrad naczelnik wydziału inwestycji w wodzisławskim magistracie Grażyna Kłosok, projektant rewitalizacji budynku dworca – Pracownia projektowa Pik z Żor – przed przystąpieniem do prac zleciła wykonanie Opinii geotechnicznej. Na podstawie badań nie stwierdzono do głębokości 4 metrów obecności wód gruntowych. – W oparciu o te badania zaprojektowano izolację lekką w pomieszczeniach piwnicznych – mówiła pani naczelnik. Dodała, że w 2018 r. (czyli dwa lata po wykonaniu opinii) podczas prac budowlanych stwierdzono pojawienie się wody w dolnych kondygnacjach dworca, co wymagało wykonania dodatkowej izolacji obiektu. Wówczas wykonawca robót – Przedsiębiorstwo Budowlane DOMBU z Katowic – zaproponował m.in. wykonanie przepony poziomej. Skonsultowano to z żorską pracownią projektową, która wyraziła zgodę na zaproponowane rozwiązanie izolacji przeciwwilgociowej piwnic. Tak też zrobiono.
Budynek stoi w wodzie
Dodatkowa izolacja na niewiele się jednak zdała. Jak przypomniała Grażyna Kłosok, wyremontowany budynek dworca oddano do użytku pod koniec czerwca 2019 r. Natomiast już w 2020 r. po okresie zimowym, w piwnicach budynku zaczęła ponownie pojawiać się woda. Jej poziom znacznie się podniósł z nadejściem intensywnych opadów deszczu. Pani naczelnik poinformowała radnych, że z uwagi na bezskuteczne działania i próby wykonawcy osuszenia obiektu, o wyjaśnienie przyczyn zalewania budynku został poproszony rzeczoznawca budowlany Cezariusz Magott. Dla potrzeb oceny sytuacji zlecono wykonanie odwiertów hydrogeologicznych. W sąsiedztwie budynku wykonano trzy takie odwierty, z których dwa przekształcono w piezometry, a jeden zlikwidowano. – Z wykonanej opinii wynika, że budynek nie jest zalewany przez wody gruntowe, a opadowe pochodzące ze spływu powierzchniowego od strony zachodniej – mówiła Grażyna Kłosok. – Cały budynek stoi w wodzie na wysokości od 0,5 do 0,7 metra – przyznała Kłosok.
Winny wykonawca?
Prawdopodobną przyczyną zalewania piwnic dworca są przecieki występujące w przestrzeni między ławą fundamentową a ścianą oraz na połączeniu posadzki ze ścianą fundamentową i ławą. Jak przekazała pani naczelnik, firma DOMBUD stoi jednak na stanowisku, ze nie ponosi odpowiedzialności za zalewanie obiektu, ponieważ roboty zostały wykonane zgodnie z projektem. Z kolei projektant zaprojektował izolację typu lekkiego, bo twierdzi, że nie było przesłanek do zaprojektowania innej. – Nasze podejrzenia są takie, że prawdopodobnie izolacja jest dobrze dobrana, tylko może wykonawstwo nie było dobrze wykonane – zauważył podczas obrad zastępca prezydenta Wojciech Krzyżek. W świetle tych podejrzeń wykonawca został zobowiązany do wykonania sześciu odkrywek w piwnicach w celu stwierdzenia jakości wykonanej izolacji przeciwwilgociowej. Pięć odkrywek zostało wykonanych w posadzkach, a jedna na powierzchni ściany, od strony peronów. W wyniku oględzin odkrytych warstw rzeczoznawca stwierdził niezgodność wykonanych warstw betonu z inwentaryzacją podwykonawczą i naniesionymi w projekcie zmianami projektowymi. Odkrywki będą wykonywane jeszcze raz.
Powolne, a nie gwałtowne osuszanie
17 lutego odbyło się spotkanie wodzisławskich urzędników z projektantem, wykonawcą oraz rzeczoznawcą. Podczas spotkania ustalono, że w budynku zostaną wykonane dwie rząpie w celu uchwycenia i obniżenia wody. – Jest to rozwiązaniem tymczasowym – podkreśliła Grażyna Kłosok. – Nie można budynku osuszyć nagle, szybko i gwałtownie. Zdaniem specjalistów i rzeczoznawcy takie działania mogą zagrażać statyce i bezpieczeństwu obiektu. Musi to być robione w dłuższym okresie – dodała. Zwróciła uwagę, że aktualnie pracownicy wydziału inwestycji prowadzą intensywne prace w celu wypracowania najkorzystniejszej i najskuteczniejszej metody izolacji ścian, fundamentów i posadzek w poziomie piwnic. Następnie po przekazaniu odpowiednich środków przez radę będą wykonywane roboty. Pani naczelnik poinformowała radnych, ze miasto jak na razie poniosło koszty jedynie opracowania odwiertów (prawie 5 tys. zł). Resztę robót pokrył wykonawca w ramach gwarancji. Firmę DOMBUD poprosiliśmy o odniesienie się do przypuszczeń miasta, które uważa, że izolacja nie została dobrze wykonana. Czekamy na odpowiedź.
Sami sobie winni?
Po wysłuchaniu pani naczelnik głos zabrali radni. Wywiązała się szeroka dyskusja szczególnie w temacie różnic między izolacją lekką a ciężką. Radny Eugeniusz Ogrodnik zapytał urzędników, czy dworzec był wcześniej zalewany. – Być może podczas jego remontu zostały zaburzone porządki hydrologiczne – zwrócił uwagę. Magistrat nie posiada jednak informacji, czy historycznie występowały takie zdarzenia. – W momencie projektowania był suchy – podkreśliła naczelnik Kłosok. Ciekawe spojrzenie na sprawę przedstawił radny Adam Kantor. – Wybudowaliśmy parking na styku ul. Wyszyńskiego i Jana Pawła II oraz parking przy samym dworcu. Kiedyś w tych miejscach była trawa i ziemia, teraz jest bruk. Woda, która kiedyś wsiąka do tego gruntu, teraz idzie w kierunku dworca. Przez pewne nasze działania mogliśmy doprowadzić do tego, że wody przy dworcu pojawiło się więcej – zauważył.Justyna Koniszewska