Czy zrobią wreszcie porządek z brudnymi ciężarówkami w Skrzyszowie i na Wilchwach?
Ul. 1 Maja w Skrzyszowie od miesięcy niemal dzień w dzień jest zanieczyszczana przez ciężarówki wyjeżdżające z terenu rozbieranej hałdy w Skrzyszowie. Fatalne wrażenia estetyczne to jedno. Gorzej, że jest ślisko, a przez to niebezpiecznie. A chodnikiem dla pieszych nie da się przejść, żeby nie ubrudzić sobie odzieży. Podobnie sytuacja wygląda po sąsiedzku, na ul. Mszańskiej na wodzisławskich Wilchwach – nowa, wyremontowana za duże pieniądze droga, jest rozjeżdżana przez ciężarówki, wyjeżdżające z kolejnej rozbieranej hałdy. Tam sytuacja trwa od kilku lat. Czy tak to musi wyglądać?
SKRZYSZÓW, WODZISŁAW ŚL. Rozbiórka hałdy w Skrzyszowie rozpoczęła się w ubiegłym roku, po tym jak gmina Godów sprzedała ją przedsiębiorcy specjalizującemu się w pozyskiwaniu resztek węgla z pokopalnianych hałd. Wiadomo było z jakimi problemami będzie się to wiązać. Pisaliśmy o tym na naszych łamach nie raz i nie dwa.
Myjka na drodze się nie sprawdza
Teraz ciężarówki wyjeżdżają z hałdy w Skrzyszowie z załadowanym urobkiem niemal codziennie. – Co najmniej setka dziennie ich tu jeździ – mówi nam mieszkaniec ul. 1 Maja. Ubrudzone (żeby nie użyć bardziej dosadnego słowa), na kołach wwożą na ul. 1 Maja w Skrzyszowie ogromne ilości błota. To, rozjeżdżane przez samochody, trafia na chodnik, po którym strach chodzić. Mieszkańców i kierowców trafia szlag, o czym co jakiś czas naszą redakcję informują. W tej sprawie już raz interweniowaliśmy u wójta gminy Godów. Niemal od razu na drodze i chodniku pojawiła się samobieżna myjka. Ale wysyłanie tego urządzenia nie jest rozwiązaniem na dłuższą metę. Myjka musi jeździć wolno, nawet jeśli jakimś cudem wyczyści jezdnię (trudno o to przy sporym natężeniu ciężarówek zanieczyszczających wciąż na nowo drogę), to za chwilę droga i chodnik znów są zabrudzone. – Wczoraj jeździła po chodniku myjka, ale warstwa błota jest tak gruba, że niczego nie wyczyściła, a tylko to rozjeździła – mówił nam w środę 24 lutego mieszkaniec 1 Maja, który wyszedł z domu kiedy robiliśmy zdjęcia drogi. – Jak dzieci mają tym chodnikiem chodzić do szkoły? – pyta, wskazując na zalegające wszędzie błoto.
Dodajmy, że wskutek natężenia ruchu ciężarowego, znacznie pogorszył się stan nawierzchni na ul. 1 Maja. Na drodze jest coraz więcej dziur.
Ciężarówki rozjeżdżają nową drogę
Podobna, albo i niemal identyczna sytuacja dotyczy ul. Mszańskiej na Wilchwach. To kawałek od Skrzyszowa. Tam też drogą brudzą ciężarówki wyjeżdżające z rozbieranej (przez innego niż w Skrzyszowie przedsiębiorcę) hałdy. Przy czym z mniejszym lub większym natężeniem trwa to już od kilku lat. W zeszłym roku PZD zakończył gruntowną modernizację tej drogi. Wykonano ją porządnie. Co z tego, skoro droga momentami jest tak zanieczyszczona błotem, że wygląda jak... polna droga. I nie ma mocnych na rozwiązanie problemu. Wskutek zabrudzenia drogi, kierowcy aut osobowych muszą zachować szczególną ostrożność, żeby nie wpaść w poślizg.
W tej sprawie zwróciliśmy się do powiatu. Zarówno ul. 1 Maja, jak i ul. Mszańska, to drogi powiatowe, zarządzane przez Powiatowy Zarząd Dróg w Wodzisławiu Śl. Zapytaliśmy, czy administrator zamierza zrobić coś w kierunku tego, by ciężarówki na drogi powiatowe wyjeżdżały czyste?
Dodajmy, że jeszcze rok temu podobnie sytuacja wyglądała na drodze wojewódzkiej w Bukowie, gdzie identyczny problem był z ciężarówkami wyjeżdżającymi z hałdy w Bukowie na drogę wojewódzką (właścicielem hałdy w Bukowie jest to samo przedsiębiorstwo, które nabyło hałdę w Skrzyszowie). W końcu kierowcy zaczęli swoje ciężarówki myć. Jak słyszymy w Bukowie, tam sytuacja może nie jest idealna, ale znacznie lepsza niż była zanim tematem nie zajęła się na poważnie Policja, Inspekcja Transportu drogowego. W tej sprawie interweniowały też Nowiny Wodzisławskie i portal Nowiny.pl
Wzmożone kontrole
Okazuje się, że kwestia zanieczyszczania ul. 1 Maja w Skrzyszowie i Mszańskiej w Wodzisławiu Śl. była wielokrotnie przedmiotem interwencji ze strony zarządcy drogi, czyli PZD. – Nie dysponujemy żadnymi instrumentami prawnymi (nie jesteśmy Policją), które mogłyby zmusić kierowców do określonego utrzymania swoich pojazdów. Próbowaliśmy jednak wyegzekwować właściwy stan pojazdów wyjeżdżających z terenu rozbieranej hałdy od kierownictwa firmy – wyjaśnia Wojciech Raczkowski, kierownik Biura Komunikacji Społecznej i Informacji Starostwa Powiatowego w Wodzisławiu Śl. Jak dodaje, firma odpowiedzialna za zanieczyszczanie drogi deklarowała, że będzie ją czyścić wraz z chodnikiem. – Tak też robiła, niestety w naszej ocenie rezultaty były niezadowalające, a kierowcy ciężarówek nie zmieniali swojego zachowania i nadal wjeżdżali na drogę pojazdami, których stan powodował zanieczyszczanie jezdni – zaznacza Raczkowski. Jak wyjaśnia, z tego powodu PZD wystąpił do Inspekcji Transportu Drogowego oraz Komendy Powiatowej Policji w Wodzisławiu Śl. o podjęcie działań, mających na celu egzekucję od kierowców właściwego stanu pojazdów.
– W rezultacie uzgodniono z sekcją ruchu drogowego KPP w Wodzisławiu Śl., że teren ten będzie objęty wzmożonym monitoringiem patrolów policji po to, by wyeliminować proceder. Z naszych informacji wynika, że Policja prowadzi w tym rejonie intensywne kontrole pojazdów – podkreśla Raczkowski. Na razie zaskutkowało to tym, że... w ciągu ostatnich kilku dni na wspomnianych drogach widuje się znacznie mniej ciężarówek.
Również firma po raz kolejny miała zapewnić, że dołoży wszelkich starań, aby problem wyeliminować. – Dopóki jednak on występuje, będziemy prosić Policję o pomoc i szczególne zaangażowanie – zaznacza Wojciech Raczkowski. Na razie po naszej interwencji udało się wyczyścić chodnik przy ul. 1 Maja. Jak sprawdziliśmy 1 marca można było po nim przejść, nie brudząc obuwia.Artur Marcisz