Radni opozycji opuścili obrady. Nie doszło do odwołania przewodniczącego
W trakcie nadzwyczajnej sesji Rady Miejskiej Wodzisławia Śl. emocji nie brakowało. Grupa radnych chcąca odwołać przewodniczącego Dezyderiusza Szwagrzaka na znak protestu opuściła salę obrad. Co skłoniło ich do takiej decyzji?
WODZISŁAW ŚL. 17 lutego w Wodzisławskim Centrum Kultury odbyła się nadzwyczajna sesja wodzisławskiej rady. Jej jedynym tematem było odwołanie Dezyderiusza Szwagrzaka ze stanowiska przewodniczącego. To pokłosie zarzutów, jakie padły w ostatnim czasie pod adresem Szwagrzaka w związku z pełnieniem przez niego funkcji dyrektora wodzisławskiego Zakładu Aktywności Zawodowej. Przypomnijmy, że autorzy krążącego w przestrzeni medialnej anonimu zarzucają mu mobbing, niewłaściwe zarządzanie zasobami ludzkimi oraz nadużywanie funkcji służbowych do celów prywatnych.
Wniosek o odwołanie przewodniczącego
Wniosek o odwołanie Szwagrzaka złożyli i poparli radni z klubu „Koalicja dla miasta”: Grażyna Pietyra, Eugeniusz Chłapek, Jan Czyżak, Jan Grabowiecki, Stefan Grzybacz, Eugeniusz Ogrodnik, Adam Kantor, Ireneusz Skupień, Czesław Rychlik, Roman Szamatowicz. Argumentowali, że w obecnej sytuacji, kiedy w przestrzeni publicznej wyartykułowane zostały poważne skargi i zarzuty dotyczące osoby przewodniczącego, nie wyobrażają sobie dalszego sprawowania pełnionej funkcji przez Szwagrzaka. Radni podkreślali, że do prezydenta Wodzisławia Śl. Mieczysława Kiecy już nie anonimowo zgłaszały się osoby w tej sprawie. W następstwie rozmów z nimi włodarz złożył zawiadomienie do prokuratury o podejrzeniu zaistnienia przestępstwa ściganego z oskarżenia publicznego.
Opozycja opuściła salę obrad
Po otwarciu sesji i stwierdzeniu jej prawomocności Dezyderiusz Szwagrzak przekazał prowadzenie sesji swojemu zastępcy radnemu Adamowi Króliczkowi. Następnie radni przeszli do procedowania porządku obrad. Pierwszym punktem było rozpatrzenie wniosku o odwołanie przewodniczącego. W tym miejscu radni opozycyjni chcieli zabrać głos. Zależało im, aby przed głosowaniem odczytać uzasadnienie wniosku. Adam Króliczek jednak odmówił im tej możliwości. Tłumaczył że prośba wnioskodawców nie ma odzwierciedlenia w przyjętym porządku obrad. – Statut miasta nie dopuszcza do zabierania głosu poza porządkiem obrad. Nie wiem na jakiej podstawie chcą państwo zabierać głos – mówił. W efekcie przeszedł do powołania komisji skrutacyjnej. Radna Grażyna Pietyra oraz radny Ireneusz Skupień protestowali przeciwko takiemu prowadzeniu sesji. – Wniosek ma uzasadnienie. Odbiera nam pan demokratyczne prawo – stwierdziła Pietyra. Razem z resztą radnych opozycyjnych wyszła z sali Wodzisławskiego Centrum Kultury na znak protestu i sprzeciwu. – Tchórze – komentowali wychodząc. – Czego się boicie? Opinii publicznej? – dodawali.
Bez zmiany na stołku przewodniczącego
Po wyjściu z sali niektórych radnych Adam Króliczek wyraził ubolewanie, że w sprawie wątpliwości proceduralnych nie zabrał głosu radca prawny. Adrianna Tatarczyk-Makówka odpowiedziała, że zgodnie z przyjętą normą głos nie był zabierany, ponieważ radcy nie zostali wywołani przez prowadzącego obrady. – Wnioskodawcy mieli prawo zabrać głos, przestawić swój wniosek i wytłumaczyć go – zauważyła stanowczo. Pomimo tego uzasadnienia nie przedstawiono i kontynuowano porządek obrad. Radni biorący udział w sesji przeszli więc do powołania komisji skrutacyjnej. W jej skład weszli: Krystyna Warcok, Lidia Ptak oraz Adrian Jędryka. Dalej przeprowadzono tajne głosowani. Po wyjściu z sali wnioskodawców odwołania Szwagrzaka głosowanie było w zasadzie formalnością. Na 11 będących na sali obrad radnych, 11 oddało głos przeciwko odwołaniu przewodniczącego. W efekcie wniosek nie uzyskał minimalnej liczby głosów i nie doszło do odwołania Dezyderiusza Szwagrzaka. Zaprotokołowano również to, że jeszcze przed głosowaniem salę opuściło 10 radnych.(juk)