Radny skrytykował Sanepid. Za działalność sprzed epidemii
Epidemia Covid-19 wpłynęła na wiele aspektów naszego życia. W nowej rzeczywistości musiały także zacząć działać inspekcje sanitarne. – Ta instytucja pozostawia wiele do życzenia – uważa jeden z powiatowych radnych. Z kolei dyrektorka wodzisławskiego Sanepidu uważa te słowa za krzywdzące.
POWIAT Stan epidemiologiczny na terenie naszego kraju związany z pandemią koronawirusa postawił w stanie najwyższej gotowości wszystkie jednostki inspekcji sanitarnych. Również Powiatową Stację Sanitarno-Epidemiologiczną (PSSE) w Wodzisławiu Śl. Podczas ostatniej sesji powiatu wodzisławskiego jeden z radnych nie szczędził słów krytyki pod jej adresem.
Jeden krytykuje, drugi broni
W trakcie obrad radny Mirosław Krzysztof Nowak skomentował działanie wodzisławskiego PSSE. – Doskonale wiemy, że dotychczas ta instytucja sprawdzała się tylko we wlepianiu mandatów w zakładach fryzjerskich czy kosmetycznych – mówił Nowak, który sam prowadzi zakład fryzjerski. Dodał, że jego zdaniem w wodzisławskim Sanepidzie jest bardzo niska jakość świadczonych usług, a sama stacja pozostawia wiele do życzenia. Nie ocenił obecnego zakresu działań wodzisławskiego PSSE, ponieważ jak tłumaczył, dopiero po ustaniu epidemii przyjdzie na taką analizę czas. Stwierdził jednak, że mimo wszystko, nie ma dobrego nastawienia do wodzisławskich służb sanitarnych. Ze słowami radnego Nowaka nie zgodził się radny Ryszard Zalewski. – Wydaje mi się, że Sanepid ma duży udział w tym, że koronawirus nie rozprzestrzenił się na cały powiat po wykryciu go w naszym szpitalu – mówił.
Pracują całą dobę przez siedem dni w tygodniu
Przysłuchująca się obradom dyrektor wodzisławskiego PSSE Barbara Orzechowska odpowiedziała na krytykę ze strony radnego Nowaka krytykę. – Zapraszam tych, którzy uważają, że nasza praca to tylko wypisywanie mandatów, do porządnego zapoznania się z zakresem naszych działań – skomentowała. Dyrektor Orzechowska zauważyła, że Sanepid zajmuje się obecnie przede wszystkim sprawami związanymi z koronawirusem m.in. wywiadem epidemiologicznym, który nieraz trwa nawet godzinę. Wymieniła, że obsługiwana jest całodobowa infolinia, która służy rozwiązywaniu problemów epidemiologicznych petentów, a która niejednokrotnie służy za poradnię psychologiczną. – Proszę mi wierzyć, że większość tych rozmów nie należy do przyjemnych. Często kierowane są do moich pracowników wyzwiska – zauważyła. Wodzisławska stacja nakłada również kary na osoby, które m.in. nie stosują się do zaleceń kwarantanny. Orzechowska wyjaśniła, że wodzisławski PSSE wydał 10 takich decyzji na łączną kwotę wynoszącą 33 tys. zł. Dodała, że PSSE w Wodzisławiu Śl. pracuje bez przerwy siedem dni w tygodniu. – Nie mieliśmy świąt, nie mamy wolnych sobót i niedziel – mówiła. – Tego, co obecnie robimy, nikt nie widzi, bo robimy swoje, ale po cichu – podkreśliła.
Po wystąpieniu dyrektor Orzechowskiej radny Nowak skwitował, że jego krytyka odnosiła się do pracy stacji przed wystąpieniem epidemii. – Na ocenę obecnie podejmowanych przez państwa działań przyjedzie jeszcze czas – zakończył radny.(juk)