W Przytulisku zostały cztery psy
WODZISŁAW ŚL. Czegoś takiego jeszcze nie było. Kojce w wodzisławskim Przytulisku świecą pustkami. Czy to społeczna kwarantanna spowodowana koronawirusem sprawiła, że ludzie tak chętnie adoptowali psy? Nie do końca tak jest.
– Kwarantanna pomogła częściowo. Nie były to adopcje na szybko, takie o których krążyły żarty w internecie, że pies potrzebny do spacerów, a raczej przemyślane decyzje, sprawdzone, czasem przyjaciel przygarnięty po stracie poprzedniego. Nie orientowaliśmy się, ale dochodzą do nas głosy, że niektóre schroniska na czas izolacji wstrzymały wydawanie psów. Więc może to jeden z czynników większego zainteresowania u nas. Dodatkowo sądzimy, że ludzie mieli teraz więcej czasu. Więcej czasu spędzali z rodzinami w domach i zauważyli brak czworonożnego przyjaciela, może uznali, że teraz bez brania urlopów będą mu mogli poświęcić więcej czasu i uwagi. Jesteśmy świadomi tego, że tak nie będzie na stałe, ale na razie jest się z czego cieszyć. Teraz czas na czekających chłopaków i potrzebującą Zufę – mówi Ewelina Połednikz wodzisławskiego Przytuliska. AgaKa