Radni zablokowali kontrowersyjną inwestycję
Radni przychylili się do krytycznej opinii mieszkańców i zablokowali możliwość powstania w mieście instalacji do zgazowywania podkładów kolejowych. – To odpowiedzialna decyzja – mówi Radosław Cichy ze stowarzyszenia Ratujmy Pszów, które w ubiegłym roku przekonywało o negatywnych skutkach budowy takiego zakładu.
PSZÓW 15 stycznia miało odbyć się spotkanie mieszkańców, władz miasta i przedstawicieli inwestora, który chciał wybudować w Pszowie instalację do zgazowywania podkładów kolejowych. Nie doszło ono jednak do skutku, bo po wielu sygnałach mieszkańców radni postanowili sprzeciwić się inwestycji. - W związku z pojawiającymi się informacjami o planowanej na terenie naszego miasta budowie instalacji zgazowywania podkładów kolejowych, pragniemy poinformować, że Rada Miejska w Pszowie podjęła decyzję o odstąpieniu od działań zmierzających do budowy takiej instalacji – informuje Marcin Grzenia, wiceprzewodniczący Rady Miasta Pszowa. Zdaniem radnych inwestycja budzi zbyt duży niepokój wśród mieszkańców, dlatego lepiej uciąć wszelkie działania już na początku. Przypomnijmy, że temat wzbudził ogromne kontrowersje w ubiegłym roku. Mieszkańcy podnosili argumenty, że podkłady kolejowe są nasączone rakotwórczymi substancjami, które mogłyby się przedostać do powietrza, a tym samym do płuc pszowików. Podczas normalnej pracy takiego zakładu filtry w instalacji powinny oczywiście wyłapać substancje. W razie awarii, skutki mogłyby być jednak niebezpieczne. Radni Rady Miejskiej przez pół roku rozpatrywali możliwość lokalizacji tego typu instalacji w Pszowie. - Ponad półroczny czas był niezbędny do przeprowadzenia dodatkowych konsultacji, tak aby móc jak najbardziej szczegółowo zapoznać się z tematem funkcjonowania takich instalacji. Radni Rady Miejskiej musieli wziąć pod uwagę między innymi aspekt środowiskowy i społeczny - czytamy w oświadczeniu przygotowanym przez Radę Miasta Pszowa.
Rozmowy i sprzeciw przyniosły efekt
– Pomimo informacji, że przy zachowaniu pełnych rygorów technologicznych instalacja taka jest instalacją bezpieczną dla ludzi i środowiska radni uznali, że ewentualne odstępstwa od rygorów technologicznych czy awaria instalacji mogłaby potencjalnie mieć wpływ na otoczenie. Mając na uwadze zgłaszane opinie mieszkańców i prowadzone z mieszańcami rozmowy, a także powyższe wątpliwości, radni podjęli decyzję o odstąpieniu od rozmów z wnioskodawcami. Tym samym taki zakład w naszym mieście nie powstanie - stanowczo stawia sprawę Marcin Grzenia.
Dla burmistrza to oczywiście utrata inwestora dla terenu miejskiego, jednak troska o zdrowie mieszkańców wzięła górę. - Zgadzamy się ze zdaniem Rady Miasta. Oczywiście będziemy szukać innego inwestora dla tego terenu, ale to rada będzie mieć decydujący głos – mówi Piotr Kowol, wiceburmistrz Pszowa.
Decyzja cieszy społeczników
Taka decyzja cieszy również członków stowarzyszenia Ratujmy Pszów, które powstało w ubiegłym roku m.in. po to, aby blokować inicjatywy godzące w interesy mieszkańców. - Cieszymy się, że rada podjęła ostatecznie decyzję zgodną również z naszymi przekonaniami. Uważamy, że to dobra i odpowiedzialna decyzja. Od początku byliśmy zdania, że wszelkie instalacje czy też zakłady, które zajmowałyby się utylizowaniem, przetwarzaniem czy składowaniem odpadów, stanowiłyby zbyt duże ryzyko dla mieszkańców. W związku z tym, jesteśmy przeciwni takim inwestycjom na terenie Pszowa, jak również wszelkim innym przedsięwzięciom, które mogłyby spowodować nadmierne uciążliwości dla mieszkańców. Dobrze, że rada doszła do takich samych wniosków – podkreśla Radosław Cichy ze stowarzyszenia Ratujmy Pszów. Teraz włodarze będą poszukiwać kolejnego zainteresowanego terenami byłej kopalni. - To Rada Miasta decyduje o sposobie zagospodarowania terenów miejskich. W tym wypadku w całości zgadzamy się ze stanowiskiem Rady. Oczywiście będziemy szukać innego inwestora dla tego terenu - mówi Piotr Kowol, wiceburmistrz Pszowa. Szymon Kamczyk