O radości, świętości i przyjaźni w adwencie
O radości, świętości i przyjaźni w odniesieniu do adwentowego oczekiwania opowiadał ks. dr Wiesław Hudek podczas spotkania, na którym odbyła się premiera jego najnowszego tomiku poezji „Pieśni”
ŻORY, REGION „Pieśni” to tomik wyjątkowy. Nie tylko dlatego, że zawiera zarówno wiersze, jak i pieśni. Wyjątkowy jest również, a może przede wszystkim dlatego, bo wydany został w czasie dla jego autora wyjątkowym, w którym świętuje on 50. urodziny oraz 25-lecie kapłaństwa. A zadedykował go braciom z rocznika święceń kapłańskich.
„(...) Najnowsza książka ks. Wiesława to pieśń pochwalna nad pięknem świata, który jest znakiem wielkości jego Stwórcy (...) Ks. Hudek prowadzi nas do kontemplacji Boga przychodzącego do swego ludu w liturgii” - napisał we wstępie do „Pieśni” bp Adam Wodarczyk. Czytelnik znajdzie w niej wiersze bardzo dla autora osobiste, także wspomnieniowe. Ponadto książka zawiera pieśni na różne okoliczności – maryjne, o świętych, hymny - wraz z zapisem nutowym, których autorem (tekstów) jest ks. Hudek.
W spotkaniu, które odbyło się 14 grudnia w sali domu parafialnego Ecce Homo parafii św. Brata Alberta w Żorach-Kleszczówce, uczestniczyli nie tylko parafianie z Żor. Obecnie byli również krewni, przyjaciele i znajomi ks. Hudka z parafii, w których posługiwał wcześniej, a także z jego rodzimej parafii pw. św. Jana Nepomucena w Krostoszowicach i parafii pw. Michała Archanioła w Skrzyszowie. O przedświąteczny nastrój zadbał Gliwicki Zespół Chorałowy, pod dyrekcją ks. Adama Kozaka.
O radości
Spotkanie było okazją do ważnych rozważań. Rozmowę na temat adwentu, w oparciu o treść tomiku „Pieśni” przeprowadził z autorem uczeń ks. Hudka, ks. Tomasz Stolarski. W jej pierwszej części padły pytania o to, czym jest radość w adwencie, który wielu katolikom wciąż jeszcze kojarzy się przecież z czasem postnym? - Radość to stan duszy, który wynika z pokoju, czyli tej wspólnoty, którą człowiek ma z Bogiem. Tak jak pokój przynosi Chrystus, tak radość też jest boskiego pochodzenia. Jeśli jest prawdziwą radością, to taka radość się nie kończy – mówi ks. Hudek, podkreślając konieczność odróżnienia radości chwilowej, czyli swego rodzaju wesołkowatości, która nie jest niczym złym, od radości trwałej. - Prawdziwa radość, która rodzi się ze wspólnoty z Bogiem, z tego, że mogę w sercu przyjąć Jezusa, że mogę podążać za nim, to radość głębsza, niewyczerpana – zaznacza. Przy tym zauważa ks. Hudek, że nadal wiele osób ma problem z prawdziwą radością w adwencie. - W długiej historii Kościoła adwent był przez wiele wieków okresem pokutnym, dopiero Sobór Watykański przywrócił jego radosny charakter, jako czasu oczekiwania na przyjście Chrystusa – mówi kapłan. I znów wskazuje, żeby odróżnić radość oczekiwania na przyjście Jezusa od radości ze spraw przyziemnych, bo nie taka jest istota adwentu. - W adwencie chodzi o zabieganie o tę radość, którą przynosi Jezus Chrystus, radość czystego serca, radość wyspowiadanej duszy, radość nawróconego człowieka – podkreśla ks. Hudek, dodając, że prawdziwa radość wymaga zarazem wysiłku. - To wysiłek zrobienia rachunku sumienia, wysiłek przyklęknięcia przy konfesjonale, wysiłek wyznania swoich win – podkreśla kapłan.
Bardzo demokratyczną dziedziną życia jeśli chodzi o radość jest muzyka. To z jednej strony radość twórcy, który tworzy utwór. Jest też radość wykonawcy, który wykonuje i interpretuje utwór. I na końcu jest również trzeci poziom radości, zmysłowej, czyli radość odbiorcy muzyki.
A czy poezja daje ks. Hudkowi radość? – Często mówi się, że poezja to udręka duszy przemieniona w zachwyt. Kiedy mnie coś ugniata wewnętrznie, tak długo z tym chodzę, aż to przepracuję i wtedy siadam, biorę za pióro i piszę – mówi.
O świętości
Druga część spotkania poświęcona była świętości. Czym jest świętość w adwencie? - Wzorem adwentowej świętości jest dla nas Niepokalana Dziewica Maryja, ta która pokazuje nam jak przyjąć Boże Słowo, jak się nim przejąć i jak na nie odpowiedzieć. To najdoskonalszy przykład świętości na czas adwentu – mówi ks. Hudek. - Człowiek święty robi miejsce Bogu. Jego jest coraz mniej, a coraz więcej jest Boga w jego życiu – dodaje, zaznaczając, że świętość to wyzwanie, by być podobnym do Jezusa Chrystusa.
Czy świętość można wyrazić w muzyce, czy muzyka może doprowadzić do świętości, czy muzyka może pomóc w osiągnięciu świętości? – Sacrum z muzyce jest jednym z najistotniejszych kryteriów, które musi być spełnione, żeby muzyka mogła być dopuszczona do liturgii – zaznacza kapłan, dodając, że sacrum w muzyce jest czymś ledwo uchwytnym, niesprecyzowanym, a jednak zarazem tak wiadomym, że nie sposób pomylić się w ocenie tego, czy muzyka owe sacrum zawiera. – Nie ulega wątpliwości, że przebywanie w kręgu takiej muzyki uświęca. Nie trzeba czasem nawet znać słów, jak w chorale gregoriańskim (a więc śpiewanym w łacinie – przyp. red.), a mimo to człowiek ma świadomość przebywania z sacrum. Pierwszy cel muzyki w liturgii to oddanie chwały Bogu, a drugi cel, który jest nierozłączny z tym pierwszym, to właśnie uświęcenie człowieka. Ta muzyka nas uświęca nie tylko poprzez tekst, ale też jej charakter. Dziś często do kościoła wchodzi szmira, tandeta. A tymczasem świętość w muzyce kościelnej jest nieodzowna – zaznacza.
O przyjaźni
– Przyjaźń jest jednym z najpiękniejszych uczuć. W języku polskim ma piękną etymologię. Przyjaciel to ten, którego dopuszczam do swojej jaźni. Przy jaźń. Przyjaciel to ten, którego wpuszczamy do komnat naszej intymności, pozwalamy mu tam przebywać. I jest w tej przyjaźni oczywiście wzajemność, on nas też tam wpuszcza. Możemy być tam razem, możemy mówić o rzeczach pięknych, trudnych, o rzeczach, których ten, który nie jest twoim przyjaciel, nie zrozumie. Przyjaciel to ten, z którym możesz dzielić najgłębsze poruszenia duszy – mówi ks. Wiesław. Dlatego też kilka wierszy i pieśni zawartych w tomiku „Pieśni”, autor poświęcił swoim przyjaciołom. Artur Marcisz