Mieszkańcy mają dość drogich śmieci. Wystosowali apel do wójta i radnych
W środę 27 listopada Rada Gminy w Gorzycach podjęła uchwałę w sprawie nowej stawki za wywóz odpadów komunalnych od mieszkańców, która będzie obowiązywać od 1 stycznia 2020 r. Stawka ta wyniesie 28,5 zł od osoby, w przypadku nieruchomości na której prowadzona jest selektywna zbiórka odpadów. Obecna stawka to 22,5 zł.
GORZYCE Za nową stawką głosowało 15 radnych, 2 było przeciw, 1 wstrzymał się od głosu. Jak tłumaczą włodarze gminy, rada nie miała wyjścia. Wysokość stawki przyjętej przez radnych jest odzwierciedleniem kwoty, jaką zaproponował za wywóz odpadów jedyny oferent, który przystąpił do przetargu. Jedyny, i to mimo że sam przetarg trwał rekordowo długo. Został ogłoszony na początku lipca, a otwarcie ofert nastąpiło 8 października. Oferenci mieli więc prawie 3 miesiące czasu na składanie ofert. - Rozmawialiśmy z różnymi firmami. Zachęcaliśmy do udziału w przetargu, a i tak ostatecznie udział wziął tylko jeden oferent – nie kryje rozczarowania Daniel Jakubczyk, wójt Gorzyc. Tym jedynym oferent jest konsorcjum firm Alba z Chorzowa i Empol z Tylmanowej.
„Co zrobiliście w ciągu roku?”
Kilka dni przed sesją, do wójta i radnych trafiło pismo mieszkańca gminy Leszka Pukowskiego, w którym ten zaapelował nie tylko o zatrzymanie podwyżek, ale wręcz o obniżenie stawki opłaty śmieciowej. Pod pismem podpisało się 849 mieszkańców gminy. - Mnie, jak i innych mieszkańców interesuje strategia Urzędu i Rady Gminy na przyszłe lata w temacie utrzymania (a nawet obniżenia) opłat na poziomie możliwym do przyjęcia przez mieszkańców gminy – napisał Pukowski.
Zadał też pytanie, jakie działania gmina podjęła w celu obrony mieszkańców przed kolejną podwyżką opłaty za śmieci. To samo pytanie padło na sesji rady gminy z ust Tymoteusza Kubicy, kontrkandydata Daniela Jakubczyka w ubiegłorocznych wyborach samorządowych. - Rozumiem kwestię opłaty marszałkowskiej, kosztów utrzymania PSZOK-u. Ale jest część nieruchomości, w których w ciągu roku usługa nie jest wykonywana, a mieszkańcy płacić muszą. Np. ja nie oddaję w zimie popiołu, a płacę za tę usługę. Podobnie myślę wielu mieszkańców gminy, którzy mają gaz, czy pompy ciepła – mówił Kubica.
Rosną ceny nie tylko śmieci
Wójt przypomniał, że gmina jest związana przepisami prawa zamówień publicznych. - W tym roku zgłosiła się tylko jedna firma. Mamy najszerszy programu usługi, worki za darmo, bez ograniczeń. Udzielamy dofinansowań do ekologicznych źródeł ciepła, więc tego popiołu powinno być coraz mniej. Docelowo odejdziemy też prawdopodobnie od dofinansowania źródeł ciepła na paliwo stałe – mówi wójt. Dodał też, że w ciągu ostatnich lat opłata marszałkowska wzrosła ze 120 zł (w 2017 r.) do 270 zł (w 2020 r.) za tonę. - Cena za śmieci, jest pochodną wielu czynników, również wzrostu cen i płac – powiedział wójt.
Parlamentarzyści zaproszeni. Nie przyszli
– Jedyne co możemy zrobić, to pomajstrować w regulaminie utrzymania czystości na terenie gminy. W przyszłym roku nastąpią dwie zmiany. Ograniczymy wywóz popiołu z dwóch razy w miesiącu na jeden raz. Druga rzecz, to ograniczamy ilości odbieranych worków z odpadami biodegradowalnymi do 5 w miesiąc. Zdajemy sobie sprawę, że ograniczamy tym sposobem zakres usług, ale być może przełoży się to w przyszłości na ograniczenie ceny – powiedział przewodniczący rady gminy Piotr Wawrzyczny.
– Sami jako radni jesteśmy oburzeni tym, że te stawki tak rosną. I to nie jest tylko problem w Gorzycach, ale każdego samorządu w Polsce. Pytaliśmy firmy, co możemy zrobić by było taniej. I wychodzi na to, że nie mamy innego wyjścia. Jeśli byśmy nie przegłosowali tej stawki, to śmieci będą zalegać na ulicach. Liczymy na pomoc par
lamentarzystów – powiedział wiceprzewodniczący rady gminy Daniel Kurasz. – Na dziś zaproszeni byli wszyscy nowowybrani parlamentarzyści z naszego regionu. Nie po to by ich odpytywać, ale po to by mieli świadomość tych wszystkich problemów – mówił Wawrzyczny. Nie pojawił się ani jeden.
Fatalizm radnych i wójta
– Moim zdaniem wśród radnych i wójta zapanował jakiś taki fatalizm. Nie ma w nich chęci obrony nas przed kolejnymi podwyżkami. Co źle wróży na przyszłość, bo oznacza, że czekać nas będą kolejne podwyżki. Jakoś w innych miejscowościach, jak np. w Szotkowicach (część Jastrzębia – przyp.red.) cena jest znacznie niższa niż u nas i wynosi 12 zł. Tam można, u nas nie – podsumowuje Leszek Pukowski.
Mieszkańcy gminy produkują dużo śmieci
Wójt Daniel Jakubczyk zaznacza, że każda gmina i miasto ma swoją specyfikę wywozu śmieci, są różne ograniczenia, wreszcie też mieszkańcy oddają różne ilości śmieci. Z wyliczeń wynika, że Gorzycach oddaje się np. znacznie więcej śmieci niż w Godowie czy Mszanie. Ile dokładnie? Z wyliczeń UG Gorzyce wynika, że ilość odpadów odbieranych przez firmy komunalne sprzed posesji mieszkańców gminy na przestrzeni ostatnich trzech lat spadła - z 8787 ton w roku 2016 do 8208 ton w roku 2018. Ale wzrosła ilość odpadów oddawanych przez mieszkańców na PSZOK-u – z 1075 ton w roku 2016 do 1723 ton w roku 2018. Łącznie w 2016 r. mieszkańcy oddali więc 9862 tony wszelakiego rodzaju śmieci, a w 2018 r. było to 9931 ton. Zapytaliśmy w Jastrzębiu Zdroju o niską stawkę. - Nasze miasto postępowanie przetargowe prowadziło w 2017 r. Wówczas te ceny inaczej kształtowały się na rynku. Wyższa stawka w sąsiednich miastach wynika z terminu, w jakim ogłaszane były przetargi. Na tę chwilę nie przewidujemy podwyżki. Natomiast nowelizacja ustawy, która wprowadziła maksymalne stawki opłat dla pojemników w przypadku nieruchomości niezamieszkałych, jak i wzrost kosztów systemu powodują, że będzie on na nowo oceniany i niewykluczone, że będzie konieczność podniesienia stawek w przyszłym roku – wyjaśnia Katarzyna Wołczańska, rzecznik prasowy Urzędu Miasta w Jastrzębiu Zdroju.
Petycja Leszka Pukowskiego będzie najprawdopodobniej rozpatrywana na grudniowej sesji.
Artur Marcisz