Lepiej segregują, ale podwyżka za śmieci i tak zaboli
W gminie Lubomia wstrzymali oddech. Powód? Przetarg śmieciowy i oczekiwanie na jego rozstrzygnięcie. Wychodzi na to, że opłata za odbiór i zagospodarowanie odpadów wzrośnie z 19 zł do 28 zł.
LUBOMIA grudniu kończy się umowa na odbiór odpadów w gminie Lubomia. Urząd ogłosił nowy przetarg na usługę, którą będzie świadczona do 31 grudnia 2020 r.
Do piątku zainteresowane firmy śmieciowe mogły składać swoje oferty. Zgłosiła się tylko jedna firma - Remondis.
Obecnie opłata śmieciowa w gminie Lubomia to 19 zł od osoby na miesiąc (przy segregacji). Kiedy rok temu światło dzienne ujrzała wiadomość, że mieszkańcy gminy będą płacić tyle za odpady, wiele osób łapało się z niedowierzaniem za głowę. W międzyczasie sąsiednie miasta i gminy ogłosiły swoje przetargi i wówczas okazało się, że... może być gorzej. Dla przykładu - w Wodzisławiu płacą 26,10 zł od osoby, a w Gorzycach będzie to 28,50 zł!
W tej sytuacji nic dziwnego, że włodarze Lubomi z niepokojem czekali na wyniki przetargu. - Stres jest - przyznawał wójt Czesław Burek. Teoretycznie prognozy były dobre. - Z jednej strony mieszkańcy coraz lepiej segregują śmieci. Na każdym sorcie mamy poprawę - chwalił postawę mieszkańców zastępca wójta Bogdan Burek. - Z drugiej strony mieszkańcy oddają coraz mniej odpadów zmieszanych - dodał zastępca wójta.
Tyle w teorii, ale trzeba wziąć pod uwagę, że cenę kształtują w dużej mierze warunki zewnętrzne. I niestety - w gminie Lubomia bez podwyżki się nie obędzie. Po otwarciu oferty, ze wstępnych wyliczeń wynika, że opłata śmieciowa wzrośnie do 28 zł. - To smutne, ale taka jest tendencja. System musi się równoważyć, nie mamy innego wyjścia - mówi wójt gminy Lubomia. Nową stawkę ma dopiero zatwierdzić rada gminy.
Mało tego. Teraz okazuje się, że z powodu śmieci gmina będzie się tłumaczyć przez Regionalną Izbą Obrachunkową. Wszystko przez to, że w latach 2015-2018 gmina dopłacała do systemu śmieciowego (przez to opłata nie była tak dotkliwa dla mieszkańców, ale z kolei przepisy jasno wskazują, że system śmieciowy musi się bilansować). W 2015 r. gmina dopłaciła 133 tys. zł, w 2016 - 137 tys. zł, w 2017 - 137 tys. zł, w 2018 - 292 tys. zł. - Musimy teraz złożyć wyjaśnienia na piśmie - przyznaje wójt.
– Cieszy to, że mieszkańcy zdają egzamin, lepiej segregują i rośnie świadomość ekologiczna. Niestety jednocześnie wzrastają m.in. opłaty na śmietniskach, obostrzenia są coraz większe. Dopóki nie pojawią się takie rozwiązania jak systemy kaucyjne czy producenckie, sytuacja się nie zmieni - mówi wójt Czesław Burek.
Warunki ogłoszonego przetargu śmieciowego nie odbiegają od poprzednich. To znaczy, że mieszkańcy będą oddawać odpady na tych samych zasadach, co obecnie.
(mak)