Chirurgia działa, ale łóżek jest mniej
Bardzo dobra wiadomość dla mieszkańców powiatu wodzisławskiego. Oddział chirurgii ogólnej wznowił działalność. Udało się pozyskać niezbędną liczbę lekarzy do tego, by mógł funkcjonować w systemie ostrodyżurowym. - Trwają rozmowy z kolejnymi 3-4 chirurgami - mówi dyrektor szpitala w Wodzisławiu Śl. i Rydułtowach Krzysztof Kowalik.
WODZISŁAW ŚL. 9 października o godz. 15.00 oddział chirurgii ogólnej w szpitalu w Wodzisławiu Śl. znów zaczął działać. W nieco ponad tydzień udało się pozyskać niezbędną liczbę lekarzy do tego, by chirurgia mogła funkcjonować w systemie ostrodyżurowym (przypomnijmy, że oddział zawieszono 30 września ze względu na brak lekarzy).
Na razie wodzisławska chirurgia działa w mniejszym zakresie, bo na bazie 27. łóżek, jednak celem jest powrót do liczby 50 łóżek. – Do poniedziałku 14 października skupiamy się głównie na zabezpieczeniu pacjentów z ortopedii i interny, którzy zostali tam przeniesieni po zawieszeniu oddziału chirurgii ogólnej. To 11 osób, które ze względu na stan zdrowia nie mogły zostać wypisane do domu – wyjaśniał dyrektor szpitala Krzysztof Kowalik na zwołanej konferencji prasowej. Dodał, że z kolei od poniedziałku w pełnym zakresie wrócił system ostrodyżurowy. – Rano dwóch lekarzy, poza tym zabezpieczone dyżury – powiedział dyrektor.
Trwają rozmowy z kolejnymi
Jak w tak krótkim czasie udało się odbudować zespół chirurgów? Bazą jest dwóch lekarzy, którzy nie złożyli wypowiedzeń. Dodatkowo pracę podjął lekarz, który do tej pory był związany ze szpitalem, ale funkcjonował w nim tylko w systemie konsultacji. – Udało się też pozyskać drugiego lekarza – mówił dyrektor Kowalik. Do tego trzech rezydentów. To pozwoliło na uruchomienie oddziału. – Obecnie trwają rozmowy z jeszcze 3–4 lekarzami. Jestem dobrej myśli, lekarze są zainteresowani, by dołączyć do naszego zespołu, ale mają jeszcze swoje zobowiązania – wyjaśniał dyrektor szpitala.
Tych 3–4 dodatkowych lekarzy to minimum, by oddział mógł działać jako 50–łóżkowy oraz by dyżury chirurgów były tak ustalane, by nie byli oni przeciążeni pracą. Co warto dodać, jednym z powodów ostatniego odejścia czterech chirurgów ze szpitala było to, że – jak sami przekazywali – na okrągło dyżurowali, przez co nie mieli czasu dla swoich rodzin, nie wspominając już o kwestii wypoczynku.
Co przekonało?
Dyrektor Krzysztof Kowalik przyznaje, że pozyskanie lekarzy w tak krótkim czasie nie było łatwe. Na rynku brakuje specjalistów i wiele szpitali boryka się z tym problemem. Co przekonało lekarzy? – Przede wszystkim troska o pacjentów i sytuację tego szpitala – mówił dyrektor. Dodał, że stawki się nie zmieniły. – Ostatnie dni były bardzo intensywne. Chciałem szczególnie podziękować tym lekarzom, którzy pozostali na oddziale. Słowa uznania dla nich. Poza tym ogromny wysiłek mojego zastępcy, doktora Sławomira Święchowicza. Dziękuję też panu staroście Leszkowi Bizoniowi, członkini zarządu Krystynie Kuczerze i pani poseł Teresie Glenc. Wspólne działania doprowadziły do tego, że oddział może zacząć działać – podkreślał dyrektor. – Ja z kolei chciałem podziękować panu dyrektorowi Kowalikowi, który uczestniczył w wielu spotkaniach, a efektem jest to, że udało się przekonać lekarzy do pracy w naszym szpitalu – zaznaczył starosta Leszek Bizoń.
Temat zawieszenia pracy chirurgii i przywrócenia oddziału był komentowany na ostatniej sesji rady powiatu wodzisławskiego 10 października. Radnemu Ireneuszowi Serwotce nie spodobało się, że podczas konferencji prasowej padło tyle podziękowań, a nie padły przeprosiny w kierunku mieszkańców. – Nie przeproszono mieszkańców, że narażono ich na niebezpieczeństwo – grzmiał radny Serwotka. Starosta Leszek Bizoń odpowiedział, że wielokrotnie przedstawiał i tłumaczył mieszkańcom powody zaistniałej sytuacji.
(mak)