Miasto przegrało z mieszkańcem proces o kopcący komin
Jacek Szymura pozwał miasto Wodzisław Śląski i Ochotniczą Straż Pożarną w Radlinie II za niewystarczającą walkę ze smogiem. Miał dość gryzącego dymu wydobywającego się z komina miejskiego budynku, w którym działa OSP. Wodzisławski sąd wydał wyrok. Mieszkaniec wygrał! Miasto musi wpłacić 5 tys. zł na szpital chorób płuc, a co najważniejsze - komin przestanie zatruwać całą okolicę. - Doskonale zdajemy sobie sprawę z potrzeby termomodernizacji budynków publicznych - komentuje wyrok prezydent Mieczysław Kieca.
WODZISŁAW ŚL. – Jestem bardzo zadowolony z wyroku. Wierzyłem w takie rozstrzygnięcie. Od samego początku wskazywałem, że pan prezydent czuje się bezkarny, a urząd miasta daje zły przykład mieszkańcom – komentuje Jacek Szymura, mieszkaniec dzielnicy Radlin II, który niczym biblijny Dawid zmierzył się z filistyńskim olbrzymem Goliatem. I wygrał.
Temat z brodą
Jacek Szymura mieszka w pobliżu Ochotniczej Straży Pożarnej Radlin II. Zarówno on, jak i jego pozostali sąsiedzi, przez lata musieli znosić uciążliwy dym, który wydobywał się z komina OSP i zasnuwał całą okolicę. Ponieważ budynek straży jest własnością miasta i to miasto kupuje opał, pan Jacek niejednokrotnie apelował do władz Wodzisławia o zajęcie się problemem. Przekonywał prezydenta Mieczysława Kiecę do wymiany źródła ciepła. Bezskutecznie - palacz z OSP nadal dokładał węgiel do starego kopciucha.
Mieszkaniec Radlina II pojawiał się na sesjach rady miasta - pokazywał zdjęcia, nagrania. Widać było, że komin kopci jak fabryka. Przygotował nawet list protestacyjny, pod którym podpisało się wielu mieszkańców. Jaki efekt? Żaden. - Już samo przygotowanie listu protestacyjnego było aktem desperacji, bo przecież temat uciążliwego dymu z komina ciągnął się od lat, właściwie od 2012 r. Niestety pan prezydent próbował ciągle odwracać kota ogonem, używał elokwentnych wyjaśnień, ale nic z tego nie wynikało - ubolewa pan Jacek.
Dochodziło do takich sytuacji, że mężczyzna nie mógł korzystać ze swojego przydomowego ogrodu. Nawet w ładny, słoneczny dzień. - Nie zapomnę moich urodzin. Zaprosiłem znajomych do ogrodu. W pewnym momencie zadymienie było tak duże, że musieliśmy uciekać do domu. Tylko dlatego, że w straży napalono. A dzieci, które szły do szkoły obok straży? Nie raz widziałem, jak zatykają sobie usta i nosy, bo dym był tak gęsty i gryzący - ubolewa.
Pozew
W końcu mieszkaniec Radlina II powiedział „dość”. Postanowił skierować sprawę do sądu. - Miałem zgromadzone filmy, nagrania. Mocne dowody. Uznałem, że sąd obiektywnie i rzeczowo oceni, kto w tej sytuacji ma rację - mówi nam Jacek Szymura.
W grudniu ubiegłego roku do Sądu Rejonowego w Wodzisławiu Śląskim (Wydział Cywilny) został skierowany pozew przeciwko miastu Wodzisław Śląski i Ochotniczej Straży Pożarnej Radlin II. Pan Jacek wnosił o natychmiastowe zaprzestanie immisji. W uproszczeniu - o to, by komin przestał zatruwać okolicę, by w budynku OSP doszło do wymiany źródła ogrzewania na „ekologiczne, niepowodujące zagrażających zdrowiu, życiu i mieniu immisji zapachowych, pyłowych i zadymienia”. Odbyło się kilka rozpraw. Przed sądem zeznawali m.in. prezydent Mieczysław Kieca, przedstawiciele OSP Radlin II oraz palacz.
12 czerwca sąd ogłosił wyrok. Sąd nakazał pozwanym, by „zaniechali naruszeń (...) polegających na emisji dymów z pieca (...) w terminie 4 miesięcy od uprawomocnienia się orzeczenia. Dodatkowo miasto Wodzisław Śląskim musi zapłacić 5 000 zł na rzecz Wojewódzkiego Szpitala Chorób Płuc w Wodzisławiu na Wilchwach.
Miasto musi też zwrócić mężczyźnie 4 217 zł kosztów procesu.
Przykład z góry
Jacek Szymura nie kryje zadowolenia z takiego rozstrzygnięcia. - Byłem dobrej myśli. Wierzyłem w sprawiedliwy wyrok - mówi. Dodaje, że przykład powinien iść z góry. - Miasto wymaga od mieszkańców ekologii, pan prezydent chce kupować drona do kontrolowania dymu z kominów, a tymczasem z miejskiego budynku kopci się jak z fabryki. To hipokryzja. Mam nadzieję, że ten wyrok spowoduje nie tylko zmianę w postępowaniu władz miasta, ale też zmianę w profilu myślenia pozostałych mieszkańców. Bo są osoby, które trują swoich sąsiadów, nawet latem. A środowisko i zdrowie trzeba dbać - podkreśla Jacek Szymura.
Zadowolony z rozstrzygnięcia jest również adwokat mieszkańca Radlina II, Rafał Rduch. - Sąd uznał, że immisje były ponadnormatywne i bezsprzecznie zostało naruszono dobro osobiste powoda - prawo do życia w czystym powietrzu, prawo do korzystania ze swojej nieruchomości - mówi adwokat Rafał Rduch. - Cenię profesjonalizm pani sędzi. Podeszła do sprawy rzeczowo, decyzja zapadła szybko - zaznacza. Proces prowadziła sędzia Ewelina Trąbka.
Ciekawostką jest to, że strona pozwana podnosiła, że zadymienie ma niejako charakter incydentalny - że piec rozpalany jest tylko dwa razy dziennie. - Tymczasem palacz potwierdził, że dokłada do pieca co 3-4 godziny. A więc kilka razy dziennie - podkreśla adwokat Rafał Rduch.
OSP Radlin II nie musi płacić solidarnie z miastem 5 000 zł na rzecz szpitala na Wilchwach, o co ze względów formalnych musiał wnioskować powód, by mieć szanse wygranej. - Cieszymy się z takiego rozstrzygnięcia. Podczas postępowania pan Jacek wielokrotnie podnosił, że nie walczy z OSP Radlin II, bo ceni sobie misję strażaków i to, co robią dla społeczności lokalnej. Podkreślał, że walczy jedynie z zadymieniem z obiektu, w którym działają strażacy - zaznacza Rafał Rduch. Decyzja sądu nie jest jeszcze prawomocna. Miasto i OSP Radlin II mają prawo do apelacji.
Prezydent... zadowolony
Co na to włodarze Wodzisławia? - Nie jestem zdziwiony wyrokiem, jaki wydał sąd w tej sprawie. Doskonale zdajemy sobie sprawę z potrzeby termomodernizacji budynków publicznych. Dlatego też od lat sukcesywnie staramy się realizować kolejne tego typu inwestycje. W minionej dekadzie w każdym roku modernizowaliśmy ogrzewanie w kolejnych obiektach. Znając stan instalacji grzewczych w remizach ochotniczych straży pożarnych, przygotowywaliśmy się także do ich modernizacji. Podjęliśmy starania o pozyskanie środków na remonty oraz pracowaliśmy nad dokumentacją projektową, której przygotowanie jest niezbędne do rozpoczęcia prac. Takie działania trwają dość długo. Dziś jednak jesteśmy gotowi i niebawem rozpoczniemy proces termomodernizacji naszych remiz. Zadymienie, które było efektem użytkowania instalacji grzewczej w OSP w Radlinie II, nie jest naszą chlubą. Wolałbym byśmy nie musieli się mierzyć z takimi problemami. Mamy je jednak i robimy wszystko, by je rozwiązać. Stąd nieustanne prace termomodernizacyjne w miejskich obiektach. Nie przewiduję odwoływania się od wyroku. Cieszę się natomiast, iż już niebawem w OSP w Radlinie II będziemy mieli nowe źródło ogrzewania - komentuje prezydent Mieczysław Kieca.
Miasto przygotowuje się do inwestycji polegającej na termomodernizacji budynku OSP Radlin II. Wiosną - mając pełną dokumentację projektową oraz informację o pozyskanych na remont środkach - miasto ogłosiło przetarg na wykonanie robót ogólnobudowlanych. Otwarcie ofert przetargowych odbyło się 20 maja, wpłynęło sześć ofert. Po sprawdzeniu ofert wybrano najkorzystniejszą ofertę firmy Z.U.H. Wodmetal z Radlina. Podpisanie umowy ma nastąpić w 21 czerwca 2019 r.
Jeszcze w tym roku przewidziano prace związane z wykonaniem instalacji C.O. oraz wymianę kotła na gazowy. Pozostałe prace będą kontynuowane w 2020 r. Magdalena Kulok