Czy szefowa szpitala wycofa wypowiedzenie? Są warunki
Dorota Kowalska zrezygnowała ze stanowiska dyrektora szpitala w Wodzisławiu Śl. i Rydułtowach. Złożyła wypowiedzenie, ale nie podała powodu. Jak się okazuje, decyzja o odejściu nie jest przesądzona. - W chwili obecnej pomiędzy stronami trwają rozmowy dotyczące wycofania złożonego wypowiedzenia oraz warunków dalszej współpracy - przekazuje rzecznik prasowy szpitala Sławomir Graboń.
WODZISŁAW ŚL., RYDUŁTOWY 31 maja Dorota Kowalska złożyła wypowiedzenie w funkcji dyrektora szpitala w Wodzisławiu Śl. i Rydułtowach. Nie podała w nim powodów swojej decyzji. Zaproponowała miesięczny okres wypowiedzenia. Dział prawny starostwa powiatowego twierdzi jednak, że obowiązuje ją dłuższy, bo trzymiesięczny okres wypowiedzenia. Ta rozbieżność ma dopiero zostać wyjaśniona. Trzymiesięczny okres wypowiedzenia oznaczałby, że z końcem sierpnia Dorota Kowalska przestanie pełnić funkcję szefowej szpitala.
Starosta wodzisławski Leszek Bizoń był zaskoczony decyzją Doroty Kowalskiej. - Chciałbym poznać powody złożonego wypowiedzenia. Potrzebna jest spokojna, rzeczowa rozmowa - podkreślał. Dodał, że dalsze ruchy uzależnia od tego, co usłyszy bezpośrednio od dyrektor Kowalskiej. Możliwości są dwie. Albo Dorota Kowalska wycofa wypowiedzenie i nadal będzie sprawować funkcję szefowej lecznicy, albo nie wycofa wypowiedzenia i wtedy powiat niezwłocznie rozpocznie procedurę wyboru nowego dyrektora wodzisławsko-rydułtowskiej placówki.
Trwają rozmowy
Już wiadomo, że spotkanie na linii starosta Leszek Bizoń - dyrektor szpitala Dorota Kowalska odbyło się. - W chwili obecnej pomiędzy stronami trwają rozmowy dotyczące wycofania złożonego wypowiedzenia oraz warunków dalszej współpracy. Jedno ze spotkań na ten temat ze starostą odbyło się 7 czerwca - przekazuje rzecznik prasowy szpitala Sławomir Graboń. Nie podaje jednak, jakie postulaty padły podczas tego spotkania. - Do 14 czerwca pan starosta ustosunkuje się do przedstawionych przez panią dyrektor Dorotę Kowalską warunków dalszej współpracy - przekazuje rzecznik.
Rzecznik szpitala zapewnia też, że o powodzie złożonego wypowiedzenia pani dyrektor poinformowała starostę podczas rozmowy.
Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, dyrektor szpitala oczekuje większego wsparcia ze strony władz powiatu i nie tylko. W tym wsparcia finansowego, m.in. większego zaangażowania w pomoc w pozyskiwaniu środków zewnętrznych na potrzebne w szpitalu inwestycje. Problem polega na tym, że sytuacja polityczna nie sprzyja porozumieniu. Powiatem rządzą wspólnie Koalicja Obywatelska i Wspólnota Samorządowa. Z kolei na szczeblu wojewódzkim władzę ma PiS. Tak samo na szczeblu krajowym. Niesnaski pomiędzy stronami nie sprzyjają budowaniu sojuszu, który by można w skrócie nazwać „wszystkie ręce na pokład, razem walczmy o środki dla szpitala, niezależnie od opcji”.
Co na to starostwo?
O szczegółach rozmów z panią dyrektor na razie nie chce mówić starosta Leszek Bizoń. Skontaktowaliśmy się ze Starostwem Powiatowym w Wodzisławiu Śl., żeby uzyskać komentarz dotyczący całej sytuacji. - Mogę potwierdzić jedynie, że między stronami toczyły się rozmowy dotyczące powodów, dla których pani dyrektor złożyła rezygnację – informuje Wojciech Raczkowski ze Starostwa Powiatowego w Wodzisławiu Śl.
Nie od dziś wiadomo, że szpital boryka się z dużymi problemami finansowymi oraz kadrowymi. Brakuje lekarzy i pielęgniarek. Starosta Leszek Bizoń uważa, że w tej sytuacji - mimo że trudnej - obecna dyrekcja szpitala ma duże wsparcie zarządu powiatu. - Staraliśmy się pomagać i wspierać pomysły, które wychodziły od dyrekcji szpitala - mówi starosta i podaje przykłady. - Niedawno przekazaliśmy około 2 mln zł na planowany remont interny w Wodzisławiu, a w grudniu zdecydowaliśmy się umorzyć szpitalowi 3,1 mln zaległości z tytułu wcześniej zaciągniętych pożyczek, co spowodowało, że powiat nie musiał finansować ujemnego wyniku PPZOZ za zeszły rok. Te i inne działania były po to, by pomóc naszemu szpitalowi i by poprawić jego sytuację - zapewnia.
Nic nie jest przesądzone
Przypomnijmy, że już raz pani dyrektor zamierzała odejść z pracy. 30 maja 2017 r. złożyła wypowiedzenie, ale wówczas ostatecznie je wycofała.
W tym miejscu warto zaznaczyć, że na razie nie wiadomo, jak na ewentualne wycofanie wypowiedzenia przez panią dyrektor zareaguje zarząd powiatu, bo większość członków musiałaby wyrazić zgodę (czyli przynajmniej trzy z pięciu osób). W kuluarach słychać, że decyzja dyrektor Kowalskiej o złożeniu wypowiedzenia została krytycznie odebrana przez władze powiatu. Podobno zdaniem włodarzy powiatu – jeśli pani dyrektor miała jakiekolwiek uwagi czy zastrzeżenia - najpierw powinno dojść do rzeczowej rozmowy, bo szachowanie wypowiedzeniem nie sprzyja rozwiązywaniu jakichkolwiek kwestii spornych.
Gdzie ciąć?
Walka o pozyskanie środków na szpitalne inwestycje to jedno, ale inna rzecz to finansowanie z Narodowego Funduszu Zdrowia. Dyrektor szpitala Dorota Kowalska tłumaczy, że ujemny wynik finansowy szpitala i pogłębiający się deficyt spowodowane są „zdecydowanie zbyt niską wyceną procedur”. Wzrastają koszty funkcjonowania lecznicy - rosną ceny mediów, materiałów, koszty zatrudnienia, natomiast wycena procedur medycznych jest zbyt niska. A pacjentów jednocześnie przybywa. - Ze statystyk wynika, że z roku na rok i z miesiąca na miesiąc wykonywanych jest więcej świadczeń - mówi dyrektor Dorota Kowalska. Dla przykładu. W pierwszym kwartale ubiegłego roku liczba hospitalizacji wynosiła 3050. W pierwszym kwartale tego roku to prawie 3400. - Mimo, że jeden oddział internistyczny został zawieszony - podkreśla pani dyrektor. I dodaje: - Konsekwencją większej liczby hospitalizacji jest wzrost kosztów, między innymi kosztów leków, materiałów szewnych, sprzętu jednorazowego - wylicza szefowa szpitala. Tłumaczy, że o jakiekolwiek oszczędności i cięcia trudno, bo aż 88 środków, które szpital otrzymuje z NFZ, to koszty na wynagrodzenia dla pracowników szpitala. (mak)