Radni chcą kolei do Jastrzębia
Wodzisławscy radni chcą przywrócenia połączenia kolejowego między Wodzisławiem i Jastrzębiem. Większością głosów przyjęli apel w tej sprawie. Sceptyczny był prezydent Mieczysław Kieca. Powód? Spora część dawnej linii kolejowej pomiędzy tymi dwoma miastami jest obecnie trasą rowerową wybudowaną za unijne pieniądze. A za trwałość tego projektu odpowiadają samorządy, m.in. Godów.
WODZISŁAW ŚL. W październiku ubiegłego roku został przedstawiony rządowy „Program Uzupełniania Lokalnej i Regionalnej Infrastruktury Kolejowej – Kolej+”. Jednym z jego z punktów jest stworzenie połączenia kolejowego na trasie Wodzisław Śl. – Jastrzębie Zdrój.
W przeszłości takie połączenie istniało. Była to linia nr 159 biegnąca z Orzesza do Wodzisławia, m.in. przez Jastrzębie i Godów. W czerwcu 1997 r. została ona zamknięta dla ruchu pasażerskiego na odcinku Wodzisław Śląski – Jastrzębie Zdrój, a dwa lata później ustał na niej ruch towarowy. Kilka lat później zaczęto rozbierać tory i część wiaduktów kolejowych.
Subregion nie rekomendował
Program „Kolej+” wzbudził ogromne emocje. Samorządowcy wskazywali, że nie można mówić o rewitalizacji linii, a po prostu o jej odbudowie, co na dziś dzień wydaje się nierealne. W połowie marca Zarząd Subregionu Zachodniego poparł wniosek władz Jastrzębia–Zdroju dotyczący utworzenia linii kolejowej Jastrzębie–Katowice, ale nie przez Wodzisław, po dawnej trasie biegnącej również przez gminę Godów i Gorzyce. Dlaczego? Po pierwsze samo Jastrzębie stoi na stanowisku, że wariant Jastrzębie–Katwowice, przez Wodzisław nie ma sensu, bo podróż do stolicy województwa z Jastrzębia potrwa wtedy za długo. Dlatego Jastrzębie woli trasę przez Pawłowice i Żory. List intencyjny w sprawie krótszego przebiegu linii do Katowic samorządowcy z zainteresowanych gmin podpisali w Jastrzębiu jeszcze w połowie ubiegłego roku.
Po drugie, kilka lat temu o przejęcie terenów po dawnej linii nr 159 ubiegała się m.in. gmina Godów. Tereny zostały jej przez kolej przekazane, po czym gmina rozpoczęła realizację unijnego projektu „Żelazny Szlak Rowerowy” wspólnie z Jastrzębiem Zdrojem, Zebrzydowicami, czeską Karviną i Petrovicami u Karvine. Docelowo w ramach projektu w Godowie powstanie łącznie ponad 4 km w ścieżek o wartości prawie 5 mln. Część ścieżek jest już gotowa i oddana do użytku. Łącznie – dla wszystkich partnerów – wartość projektu to ponad 30 mln zł. Samorządy obawiają się, że jeśli linia kolejowa miałaby zostać odtworzona, to ścieżki będą musiały zniknąć. A co za tym idzie – samorządy musiałyby oddać unijne pieniądze wraz z odsetkami. Bo trwałość projektu musi wynosić 5 lat.
Radni: są różne warianty
Innego zdania jest większość wodzisławskich radnych. Na ostatniej sesji rajcy przyjęli stanowisko, w którym popierają przywrócenie połączenia kolejowego Wodzisław Śląski–Jastrzębie Zdrój. – Przywrócenie tego połączenia oprócz możliwości atrakcyjnego połączenia miasta Jastrzębie–Zdrój z Katowicami, umożliwi także budowę spójnej i atrakcyjnej siatki kolejowych połączeń pasażerskich łączącej ze sobą poszczególne miasta Subregionu Zachodniego. Przedsięwzięcie to stanowi również doskonałą okazję do budowy postulowanej od wielu lat stacji kolejowej Wodzisław Śląski–Centrum, o którą miasto dotychczas zabiegało odrębnie – brzmi fragment przyjętego przez wodzisławską radę miasta apelu. – Odcinki Jastrzębie Zdrój–Wodzisław Śląski i Jastrzębie–Zdrój–Pawłowice Śląskie nie powinny być traktowane jako odcinki wzajemnie ze sobą konkurujące, ale jako uzupełniające się elementy ciągu kolejowego Wodzisław Śląski–Pawłowice Śląskie – brzmi kolejny fragment stanowiska rady.
Radny Adrian Jędryka argumentował, że chodzi o utworzenie połączenia kolejowego Wodzisław–Jastrzębie „w jednym z kilku możliwych wariantów trasy”. – Są różne warianty tego połączenia kolejowego. To wcale nie musi być wariant związany z odtworzeniem dawnego odcinka. To inwestor będzie decydował który wariant jest najbardziej optymalny i najbardziej realny. Czy ma wiązać się z odtworzeniem starego odcinka i wypłatą odszkodowań, czy z innym wariantem. My jako rada patrzymy pod kątem interesu miasta. Jest uzasadnione, by połączenie kolejowe pomiędzy Wodzisławien i Jastrzębiem istniało – mówił radny.
Tego samego zdania był radny Józef Szymaniec. – My nie podejmujemy decyzji o sposobach realizacji, a o intencji. Rozumiem obawy, ale trzeba postawić sobie pytanie, czy dla wodzisławian istnienie takiej linii będzie korzystne? Moim zdaniem tak – podkreślił. – Intencja jest taka, by Wodzisław nie został pominięty przez kolej – dopowiedział przewodniczący rady miasta Dezyderiusz Szwagrzak.
Innego zdania był m.in. radny Eugeniusz Ogrodnik. W jego opinii podejmowanie apelu, którego realizacja docelowo może narazić inne gminy na straty finansowe, jest niewłaściwe.
Podobnego zdania był prezydent Mieczysław Kieca. Podkreślał, że program „Kolej+” nie został w żaden sposób skorelowany z zaciągniętymi wcześniej przez samorządy zobowiązaniami finansowymi. A także, że żaden z przedstawicieli kolei nie mówi, by dla samorządów była przewidziana jakakolwiek rekompensata, gdyby „Żelazny szlak” został zlikwidowany. – Odpowiadamy za Wodzisław, ale przecież żyjemy w otoczeniu, z partnerami z innych samorządów – mówił prezydent.
Koleje są sceptyczne
Mieczysław Kieca poruszył jeszcze jeden wątek. Chodzi o treść pisma wystosowanego przez PKP Polskie Linie Kolejowe do Związku Gmin i Powiatów Subregionu Centralnego Województwa Śląskiego. W piśmie tym PKP odnosi się do transportowych projektów inwestycyjnych. W tym do planów otworzenia linii kolejowej Jastrzębie–Żory–Katowice. W piśmie tym czytamy: „Zgodnie ze stanowiskiem Urzędu Marszałkowskiego Województwa Śląskiego przesłanym w styczniu opcja połączenia Jastrzębia z Katowicami przez Wodzisław Śląski może być rozpatrywana jako jeden z wariantów. Jednakże Województwo Śląskie wskazuje, że w przypadku połączenia Jastrzębie–Katowice czas przejazdu nie może przekroczyć jednej godziny”. – Takie było wskazanie Województwa Śląskiego ze stycznia. Jeśli popatrzymy na prędkość transportową, to nie ma technicznej możliwości uzyskania przejazdu poniżej 60 minut na odcinku Katowice–Jastrzębie przez Wodzisław – powiedział prezydent. Dodać do tego należy, że również samo PKP PLK nie ujęło rewitalizacji linii kolejowej z Jastrzębia do Wodzisławia na liście priorytetów inwestycyjnych do roku 2023, choć taki okres realizacji zakłada program „Kolej +”. W marcu mówiła o tym naszej gazecie Katarzyna Głowacka, z biura prasowego PKP PLK S.A. Zaś Szymon Huptyś rzecznik prasowy Ministerstwa Infrastruktury przypomniał w wywiadzie dla naszej gazety, że realizacja inwestycji będzie możliwa na wniosek i przy współudziale finansowym samorządu (minimum 15% wartości projektu kwalifikującej się do wsparcia), co stanowi obligatoryjny wymóg.
W świetle tego wszystkiego, chyba retoryczne jest pytanie o jakąkolwiek szansę na odbudowę linii z Jastrzębia do Wodzisławia? Magdalena Kulok, Artur Marcisz