Na wstępie Magdalena Kulok Dziennikarka Nowin Wodzisławskich
Na wstępie Magdalena Kulok Dziennikarka Nowin Wodzisławskich
„Honorata figle płata”. No i wycięła taki numer, że hej. A tak właściwie to nie Honorata, tylko „Honoratka”. Obrażała w internecie Dariusza Prusa. Tego, który kandydował na prezydenta Wodzisławia. Ale wyszło na jaw, że „Honoratka” to tak naprawdę mąż pani wiceprezydent Wodzisławia. Czyli Zbigniew. A Zbigniew to według mądrych ksiąg ponoć ten, „który wyzbył się gniewu”. Wobec Prusa najwyraźniej się nie wyzbył, więc wolał obrażać pod damską przykrywką. No cóż, jakie czasy, taka konspiracja. Kto jeszcze nie poznał tej historii, odsyłam na stronę 6.
– Co on sobie myślał, kiedy to pisał? Że nikt się nie dowie? - mnożą się takie pytania. Sama się dziwię. Wbrew dość powszechnemu przekonaniu, że internet zapewnia pełną anonimowość, tak nie jest. Ale żeby poznać twarz autora, trzeba przede wszystkim zacząć mówić „nie”. I tak zrobił Dariusz Prus.
W kontekście całej tej sytuacji zaskoczyło mnie jeszcze jedno. Prezydent Mieczysław Kieca, który skomentował sprawę „Honoratki”, użył stwierdzenia „wierzę, że to właśnie sąd, nie nasza społeczność, wyda stosowny wyrok”. W tym miejscu przypomina mi się reakcja pana prezydenta na sytuację, gdy powoływał Izabelę Kalinowską na stanowisko wiceprezydenta miasta i w internecie zawrzało (internauci wypominali, że I. Kalinowskiej udowodniono kiedyś podrobienie podpisu pod dokumentem). Wówczas prezydent mówił o „obrzydliwej fali hejtu”. Czyli wtedy sam podjął się oceny. To mi się nieco kłóci. Ale inne słowa prezydenta cieszą. Głośno mówi, że jest przeciwny mowie nienawiści w każdej przestrzeni. To dobrze, bo przykład idzie z góry.