Mieszkańcy ostrzegali, urzędnicy nie posłuchali
Kolejny dowód na to, że nowa komunikacja autobusowa w Wodzisławiu nie działa tak, jak powinna. 4 lutego autobus linii C1 zablokował ruch na łączniku pomiędzy Głożyńską i Chrobrego. Nawierzchnia była zbyt śliska. Sęk w tym, że mieszkańcy Wodzisławia alarmowali, że do takich sytuacji może dochodzić.
WODZISŁAW ŚL. W poniedziałek 4 lutego do naszej redakcji zaczęli zgłaszać się mieszkańcy Radlina II w Wodzisławiu Śląskim. Przekazali nam, że na łączniku pomiędzy Głożyńską i Chrobrego od wczesnych godzin porannych stoi autobus linii C1 i blokuje ruch. Wszystko przez śliską nawierzchnię i warstwy śniegu. Dostaliśmy informacje, że autobus utknął już po godz. 5.00. - Oto efekt nowego rozkładu jazdy autobusów zarządzonego przez władze miasta. Na szczęście nie skończyło się w rowie - przekazał nam jeden z mieszkańców.
Interweniowała straż miejska
Dowiedzieliśmy się, że na miejsce została wezwana straż miejska. Komendant wodzisławskich strażników Beata Drzeniek potwierdziła, że takie zgłoszenie wpłynęło o godz. 8.55. Strażnicy zainterweniowali szybko. O problemie powiadomili Zarząd Dróg Miejskich i trasa została odpowiednio zabezpieczona - odśnieżona i posypana. O godz. 9.30 autobus mógł już odjechać.
Mieszkańcy przewidywali, że tak będzie
Jak się okazuje, mieszkańcy Radlina II ostrzegali, że do takich sytuacji może dochodzić. Gdy tylko zobaczyli nowy rozkład jazdy autobusów C1 i C2, które kursują przez Radlin II, zaczęli bić na alarm.
Wcześniej było bowiem tak, że autobusy C1 i C2 jeździły przez Pszów. Jeden z nich zawracał na dworcu autobusowym w Pszowie, a drugi kursował od Zawady przez Pszów w kierunku Radlina II. Według mieszkańców takie rozwiązanie nie dość że było bardziej korzystne, bo pozwalało m.in. na dojazd wodzisławian do pszowskiego lodowiska czy szkoły, to przede wszystkim było dużo bezpieczniejsze.
Teraz trasa autobusów C1 i C2 jest wytyczona inaczej. Nie jeżdżą przez Pszów, tylko m.in. ulicą Głożyńską, co od razu wzbudziło niepokój mieszkańców. - Gdy opublikowano nowy rozkład jazdy i zorientowaliśmy się, że autobusy nie pojadą przez Pszów, rozpoczęliśmy działania. Pomysł poprowadzenia trasy przez ulicę Głożyńską od razu wydał nam się szalony. Droga obfituje w łuki, zakręty, a pobocza brak. No i nie jest odśnieżana w pierwszej kolejności. Dostawaliśmy zapewnienia gwarantujące, że nie ma powodów do obaw, ale my tu funkcjonujemy na co dzień i wiemy jak sytuacja wygląda - mówi wiceprzewodniczący rady miasta Adam Króliczek. Dodaje, że poniedziałkowa sytuacja na samym łączniku mogła zakończyć się dużo gorzej, jednak zimna krew u pani kierowcy spowodowała, że autobus udało się opanować i pojazd oparł się o krawężnik. - Po takim zdarzeniu natychmiast powinna zapaść decyzja o przywróceniu tras w poprzednim kształcie - uważa wiceprzewodniczący rady.
Co ważne, jeszcze zanim nowy rozkład jazdy wszedł w życie, powstała petycja, w której mieszkańcy sygnalizowali zagrożenia. Pisali m.in. że na Głożyńskiej „nie ma wytyczonego chodnika ani pobocza umożliwiającego bezpieczne poruszanie się pieszych, a dodatkowo droga jest relatywnie wąska, co powoduje, że piesi, którymi bardzo często są dzieci szkolne, w sytuacji wymijania się dużych pojazdów mogą być narażone na potrącenie”. Alarmowali, że droga - ulokowana na wzgórzu pośród pól - podatna jest na ośnieżenie i szybsze zmrażanie nawierzchni, jednocześnie nie jest odśnieżana w „pierwszej kolejności”. Poza tym są niebezpieczne zakręty i zjazdy o dużym nachyleniu.
Pod petycją podpisało się ponad 370 osób. Petycja została złożona w wodzisławskim urzędzie miasta 21 stycznia. Z kolei jeszcze wcześniej, bo 18 stycznia na komisję strategii i rozwoju miasta przyszedł wodzisławianin Witold Mandrysz i przedstawił obawy wielu mieszkańców Radlina II.
Urząd tłumaczy, że były testy
Rzecznik prasowy Anna Szweda-Piguła podkreśla, że przewoźnik, czyli firma Kłosok, prowadził tzw. przejazdy techniczne ul. Chrobrego, łącznikiem Chrobrego i Głożyńskiej, a także samą Głożyńską. Na prośbę urzędu miasta były analizowane kwestie bezpieczeństwa. - Otrzymaliśmy od przewoźnika informację, że „po wykonaniu przejazdu technicznego wyżej wymienionymi ulicami nie stwierdziliśmy żadnych trudności w obsłudze komunikacyjnej tychże ulic. Przejazd techniczny wykonany został standardowym miejskim autobusem klasy maxi o długości 12 m. Ulice pozwalają na bezpieczne wyminięcie się z pozostałymi uczestnikami ruchu” - przekazuje nam pani rzecznik zapewnienie ze strony przewoźnika. Dodaje, że do służb miejskich odpowiadających za zimowe utrzymanie dróg wpłynęło też zalecenie, by w szczególny sposób dbać o trasy, którymi poruszają się miejskie autobusy. (mak)