Ziemia się zapada, więc musi być tania
Marklowicka rada po raz kolejny podzielona. Tym razem poszło o stawki dzierżaw gminnych gruntów rolniczych. - Zapraszamy na pola, tam zobaczycie, jak uprawiane przez nas ziemie wyglądają - mówią zdegustowani tematem dyskusji tamtejsi rolnicy.
MARKLOWICE Kilka tygodni temu wójt Marklowic Tadeusz Chrószcz podjął zarządzenie w sprawie ustalenia minimalnych stawek czynszu, najmu i dzierżawy gruntów komunalnych. Zgodnie z nim rolników dzierżawiących od gminy grunty klasy od I do IV czeka podwyżka. Od 1 stycznia będą już płacić 200 zł/ha, a nie jak od trzech lat było - 100 zł. Wysokość nowej opłaty podzieliła marklowickich radnych.
Chcą większej podwyżki
Opozycyjny klub „Wspólnie dla mieszkańców” uważa, że ustalone przez wójta stawki są rażąco niskie i chciał większej podwyżki. - W gminach ościennych te stawki dochodzą nawet do kilkuset złotych za hektar. Tak duża dysproporcja w cenach powoduje niezgodę w środowisku rolników - uważa radny Tomasz Kubala, tłumacząc, że niektóre osoby dzierżawiące grunty w innych gminach, zastanawiają się, dlaczego w Marklowicach są tak tanie grunty rolne. Radny przypomina, że przez wiele lat stawka wynosiła 50 zł/ha. - Dopiero nasza interwencja wymusiła ich wzrost. Stawka w końcu wzrosła do 200 zł, ale my nadal uważamy, że uczciwy i preferencyjny byłby poziom 300 zł - mówił stanowczo Kubala.
Rolnicy poirytowani dyskusją
W dyskusję włączyli się również rolnicy, którzy gminne grunty dzierżawią. Na czele z delegatem Powiatowej Izby Rolniczej Jackiem Pawelcem pojawili się na listopadowej sesję. - Drodzy radni, mam wrażenie, że nie jesteście świadomi, jakie tereny my dzierżawimy. Nasza gmina jest gminą górniczą, w związku z tym na jej terenie pojawiają się szkody. Również na gruntach rolnych są one widoczne. Nie mamy ziemi I i II klasy podobnej do tej z raciborszczyzny, czy opolszczyzny - tłumaczył Jacek Pawelec. Do rozmowy włączył się rolnik Marcin Burszczyk, który podkreślił, że wielokrotnie na gruntach powstają m.in. zapadliska i zalewiska, przez które rolnicy tracą plony, bo nie mogą ich właściwie użytkować. - Co poniektórzy radni uważają, że mamy się tak dobrze w Marklowicach, bo płacimy małe opłaty za dzierżawę tych terenów. Jeżeli ktoś chciałby się w tej sprawie wypowiadać, to prosiłbym zgłębić temat - mówił poirytowany dyskusją Pawelec. Przypomniał, że jeszcze kilkanaście lat temu, grunty rolnicze mało kogo interesowały. Wówczas, aby ziemia nie stała ugorem, z wnioskiem o wydzierżawienie gminnych terenów rolniczych do władz Marklowic zwróciło się kilku rolników. Pawelec dodał, że każdy mógł się po te grunty wtedy zgłosić. - Prawda jest taka, że nikt ich nie chciał. My zdecydowaliśmy się te tereny zagospodarować - skwitował.
Plony pustoszone przez szkody górnicze
Większość marklowickich radnych podzielała zdanie rolników, podkreślając, że grunty rolne - jakimi dysponuje gmina - są pustoszone przez szkody górnicze. Zauważyli, że eksploatacja górnicza bezpośrednio wpływa na prowadzone tam uprawy. Co w konsekwencji doprowadza do mniejszej ilości uzyskanych plonów. - Pod naszą gminą prowadzona jest płytka i intensywna eksploatacja górnicza. Zważywszy na to, czasami mam wyrzuty, czy te 200 zł nie jest już wygórowaną stawką - podsumował dyskusję Tadeusz Chrószcz. (juk)