Kuriozalna dyskusja o problemach niepełnosprawnych
GODÓW, SKRZYSZÓW Niepełnosprawni poruszający się na wózkach apelują, by działające w gminie bankomaty i punkty kasowe Banku Spółdzielczego były dla nich dostępne. - Zgłosili się do mnie w tej sprawie niepełnosprawni ze Skrzyszowa. Mówią, że przy bankomatach są co prawda dzwonki, ale co z tego, skoro oni i tak muszą dać pracownikowi kartę i numer PIN – powiedziała podczas posiedzenia komisji wspólnych rady gminy Izabela Tomiczek, wiceprzewodnicząca rady gminy. Zwróciła też uwagę, że dzwonek na nic się nie przyda, jeśli niepełnosprawny będzie chciał skorzystać z bankomatu (całodobowego) po godzinach pracy punktu kasowego (który jest czynny do godz. 16.30 w dni powszednie).
Temat, o dziwo, wywołał dyskusję. Radny Jacek Kołek, który również miał rozmawiać z niepełnosprawnymi, dociekał, czy ci, jak zapowiadali, wysłali do banku pismo w tej sprawie. - Czy oni wysłali te pisma? - pytał Izabelę Tomiczek.
Placówki bankowe, jak i bankomaty znajdują się w obiektach, których właścicielem jest gmina. Dlatego pojawiło się pytanie, co w tej sprawie zrobi gmina? - Jeśli bank zwróci się do nas w tej sprawie, jesteśmy otwarci na inicjatywę – taka deklaracja padła na posiedzeniu komisji.
Już po zakończeniu dyskusji zapytaliśmy wójta gminy Mariusza Adamczyka, czy gmina naprawdę będzie czekać aż niepełnosprawni wyślą do banku pismo, a bank zwróci się w tej sprawie do urzędu, skoro wiadomo, jakie są oczekiwania osób niepełnosprawnych? - Oczywiście, że żadnych pism te osoby wysyłać nie muszą. Zajmiemy się tym tematem – zapewnił nas wójt Adamczyk. Kilka dni później poinformował nas, że rozmawiał z prezesem banku. - Bank uwzględni budowę podjazdów w najbliższych planach remontowych – powiedział wójt.
Na terenie gminy Godów działają dwa punkty kasowe z bankomatami: w Skrzyszowie w budynku ośrodka kultury oraz w Godowie w budynku urzędu gminy. W Gołkowicach na ścianie budynku ośrodka kultury znajduje się bankomat.
(art)
Komentarz
Słuchając dyskusji radnych, zastanawiałem się, czy mnie czasem słuch nie myli. Kuriozalne było dociekanie jednego z radnych, czy niepełnosprawni wysłali list do banku, w którym mieli opisać swój problem i oczekiwane rozwiązanie. Skoro niepełnosprawni poprosili o pomoc radnych, to ci tematem powinni zająć się nie bacząc, czy niepełnosprawni wysłali jakieś pisma. Podobne zdziwienie ogarnęło mnie, kiedy usłyszałem, że gmina podejmie działania, jeśli bank zwróci się do urzędu w tej sprawie. Ręce opadają. Dobrze, że dopytywany przez nas wójt zreflektował się i zapowiedział, że popchnie sprawę do przodu.