Jak to z tymi bilbordami było?
WODZISŁAW ŚL. Wracamy do tematu billboardów z wizerunkiem prezydenta Wodzisławia Mieczysława Kiecy, który stara się o reelekcję. W naszym poprzednim artykule „Taki ładny, amerykański”. I budzi kontrowersje" pisaliśmy o tym, że wyborcze materiały Mieczysława Kiecy pojawiły się na powierzchniach wynajmowanych przez Wodzisławskie Centrum Kultury. Wówczas prezydent informował, że za kampanię wyborczą odpowiada jego komitet (Nasz Wodzisław) i że to on finansuje m.in. billboardy, ulotki czy banery. Kieca wyjaśnił też, że same powierzchnie reklamowe WCK zostały zarezerwowane kilka miesięcy temu, wiosną.
Po tej informacji internauci zaczęli snuć domysły: - Skoro termin zarezerwowano wiosną, a za kampanię jest odpowiedzialny komitet wyborczy, to jak to możliwe, skoro komitet zarejestrowano 16 sierpnia 2018 roku? - pytali.
Zapytaliśmy o to Mieczysława Kiecę. Ten sięgnął do dokumentu, z którego wynika, że zarezerwował on powierzchnie reklamowe WCK już w lutym tego roku. - Myśląc o tegorocznych wyborach i przygotowując się do ewentualnej kampanii wyborczej, nauczony doświadczeniem, zarezerwowałem billboardy. Robiłem to jako osoba prywatna, czyli w domyśle - nie jako prezydent miasta, ale potencjalny kandydat na to stanowisko. Zarówno te występujące w ofercie WCK, jak i w większej mierze prywatne powierzchnie reklamowe planowałem jako możliwe do wykorzystania znacznie wcześniej. W chwili zarejestrowania komitetu wyborczego, którego jestem jednym z założycieli, sprawy rezerwacji i planowania przejął sztab wyborczy. Nie mam tu nic do ukrycia. Wszystkie rezerwacje zostały opłacone zgodnie z cennikiem WCK. O rezerwację mógł się zwrócić do WCK każdy komitet lub każda inna osoba – odpowiada Kieca.
(mak)