Na wstępie Magdalena Kulok Dziennikarka Nowin Wodzisławskich
Na wstępie Magdalena Kulok Dziennikarka Nowin Wodzisławskich
Problem smogu stał się już nawet tematem dla twórców komiksów. Ostatnio widziałam taki satyryczny rysunek. Jedna z dróg w mieście, w tle rozbity samochód, a na pierwszym planie małżeństwo, które rozmawia z policjantem: - „Jechaliśmy i nagle zderzyliśmy się ze smogiem!”- krzyczy ona. - Na szczęście wybuchły poduszki powietrzne, bo inaczej byśmy się udusili!” - wypalił mąż. Albo inny rysunek. Małżeństwo w zaciszu domowym. Żona czyta mężowi najświeższą informację: - „Według raportu NIK smog w Polsce zniknie za 99 lat” - cytuje ona. - „A to pech. Akurat mam wtedy termin u pulmonologa - odpowiada zrezygnowany mąż.
Jesień i zima za pasem. Wraz z nadejściem chłodu ze zdwojoną siłą powróci problem smogu. Ale już teraz trudno przejść obojętnie wobec wstrząsających danych, że Wodzisław Śląski znalazł się w czołówce zanieczyszczonych miast w Polsce, jeśli chodzi o poziom pyłów PM10, a Polska wciąż jest jednym z krajów Unii Europejskiej z najgorszą jakością powietrza (piszemy o tym na str. 10). To nie jest tylko problem lewicy czy prawicy, ale każdego, w tym - jak się okazuje - katolika. Powiedział o tym arcybiskup Wiktor Skworc w Pszowie. Wezwał do odpowiedzialności za środowisko. - Nikt nie powinien mówić: „mnie to nie obchodzi, to nie moja sprawa”, bo wszyscy potrzebujemy czystego powietrza, by żyć - apelował. - Nasze grzechy ekologiczne powinny być także wyznawane w sakramencie pokuty - uświadamiał. Namawiał też wiernych do przemyślenia encykliki papieża Franciszka „Laudato si”, w której ten akcentował, że „zbrodnia przeciw naturze jest zbrodnią przeciw nam samym i grzechem przeciw Bogu”.
Co to oznacza? Że jeśli ktoś pali w piecu plastikowe butelki, stare buty czy pocięte meble, to po prostu grzeszy. To oznacza, że niszczy zdrowie swoim najbliższym i sąsiadom. Problem w tym, że skutki tego trucia mogą być widoczne dopiero za np. 15 lat. I chyba to jest powód lekceważenia przez wielu zagrożenia. Bo gdyby ojciec, córka czy brat od razu mdleli od groźnego smrodu, z pewnością nic zakazanego nie lądowałoby w piecu.