Za tereny po „Annie” miasto będzie musiało zapłacić?
- To jakiś skandal! Władze Spółki Restrukturyzacji Kopalń najpierw nam coś obiecują, a potem zmieniają zdanie - mówią pszowscy radni o zmianie stanowiska SRK w sprawie nieodpłatnego przejęcia pokopalnianych terenów przez miasto.
PSZÓW Trwa likwidacja pszowskiej kopalni Anna przez Spółkę Restrukturyzacji Kopalń (SRK). Szansę na ocalenie i ponowne wykorzystanie niektórych pokopalnianych obiektów i terenów zauważyło miasto. Władze Pszowa widzą w tej infrastrukturze potencjał gospodarczy oraz materiał na atrakcję turystyczną. Z kolei SRK doszło do wniosku, że może na pszowskiej Annie zarobić.
Zdecydowali, co chcą przejąć
W lutym pszowscy radni podjęli dwie uchwały, dotyczące nieodpłatnego nabycia od SRK pokopalnianych obiektów. W uchwałach zapisano chęć przejęcia m.in. rejonu szybu Ryszard, strzelnicy, zabytkowego budynku maszyny wyciągowej szybu Chrobry I oraz wieży szybu Jan, a także działki obejmującej ul. Kusocińskiego i boczną Bohaterów Westerplatte, ponadto terenów i budynków mających potencjał gospodarczy (m.in. działki drogowe).
SRK zmieniła zdanie
Kilka tygodni temu pszowscy włodarze otrzymali kilka pism od przedstawicieli SRK. Ich treść zaskoczyła władze miasta. W jednym z nich SRK informuje, że nie wyraża zgody na nieodpłatne nabycie przez miasto kilku obiektów. Chodzi m.in. o strzelnicę oraz dwie działki z placem składowym i obiektami przynależnymi przy ul. Skwary. Zamiast nieodpłatnego przejęcia władze SRK proponują miastu ich kupno. - To jakiś skandal! Władze SRK najpierw nam coś obiecują, a potem zmieniają zdanie - mówi zbulwersowany działaniami spółki radny Kazimierz Nawrat. Rajca nawiązuje przy tym do styczniowego spotkania przedstawicieli SRK z pszowskimi radnymi, podczas którego przekonywano, że spółka odda praktycznie każdy teren, którym zainteresowane jest miasto, nieodpłatnie.
SRK stawia warunki
Władze spółki pisemnie wyjaśniły również niejasną dla włodarzy Pszowa kwestię zakazu sprzedaży i czerpania korzyści finansowej z przejętych obiektów. W przypadku sprzedaży nabytego terenu w terminie 10 lat licząc od zawarcia umowy jego przejęcia od SRK „gmina Pszów zobowiązana będzie do zapłaty na rzecz SRK kwoty stanowiącej równowartość ceny sprzedaży nieruchomości”. Z kolei w przypadku kiedy gmina przejęte tereny np. wynajmie lub wydzierżawi (również w terminie 10 lat licząc od zawarcia umowy), wówczas „Pszów zobowiązany będzie do zapłaty na rzecz SRK kwoty stanowiącej równowartość wartości rynkowej przedmiotu darowizny ustalonej przez uprawnionego rzeczoznawcę majątkowego”.
Pszowskim radnym nie podoba się postępowanie spółki i mówią wprost, że czują się przez nią nabici w butelkę. - Ktoś działania SRK mógłby nazwać szantażem. Ja powiem inaczej. Władze spółki po prostu poczuły pieniądz i chcą go dostać. Widzą, że jest gmina zainteresowana konkretnymi działkami, więc mówią „kupcie je sobie, a jeżeli na terenach, które wam przekażemy będziecie chcieli zarobić, to te pieniądze oddacie nam” - komentuje radny Piotr Kowol.
Rozmowy trwają
20 lipca władze Pszowa spotkały się z przedstawicielami SRK. Na spotkaniu omawiano przede wszystkim zmianę stanowiska spółki. - Rozmowy w tej sprawie trwają. Ale widzimy chęć współpracy przedstawicieli spółki w tym temacie - mówił nam po spotkaniu wiceburmistrz Pszowa Dawid Topol. Dodaje, że w przypadku przejęcia bezspornych terenów istnieje możliwość, że zostaną one przekazane miastu nawet w najbliższych miesiącach. (juk)