Gdzie miliony na drogi?
15 milionów złotych na remonty dróg w Wodzisławiu - zapowiedzi były szumne, ale wychodzi na to, że jest klapa. Ambitny trzyletni „Plan rozwoju sieci dróg” niemal w połowie okazał się wydmuszką. Prezydent Mieczysław Kieca potwierdził, że część zadań trzeba przesunąć na kolejny rok. Radni nie kryją zdenerwowania.
WODZISŁAW ŚL. Prawie trzy lata temu władze Wodzisławia Śląskiego ogłosiły ambitny „Plan rozwoju sieci dróg” w latach 2016 - 2018. Trzy lata miały upłynąć na zmasowanych remontach i przebudowach dróg miejskich. Mieszkańcy cieszyli się, bo w każdej dzielnicy zaplanowano jakieś prace. W sumie 62 inwestycje. Włodarze Wodzisławia przekonywali, że realnie są w stanie przeznaczać na remonty około 5 mln zł rocznie.
Tymczasem mamy połówkę 2018 r., czyli w teorii ostatni rok funkcjonowania planu, a miasto zrealizowało tylko... 36 inwestycji, czyli trochę więcej niż połowę obiecanych (w tej liczbie również inwestycje, które są w trakcie wykonywania).
Nie tak miało być
Poza tym inaczej, niż obiecywano, rozkładają się wydatki na remonty dróg. W 2016 r. miasto wydało 1,87 mln zł, natomiast w 2017 r. 3,19 mln zł. Z kolei na ten rok zaplanowano kwotę 4,73 mln zł, ale z adnotacją, że „wszytko to jest uzależnione od posiadanych środków”. Czyli optymistycznie z 15 obiecanych na drogi milionów zł, miasto wyda maksymalnie 9,8 mln zł. A co zresztą dróg i pieniędzy?
Prezydent Mieczysław Kieca już ogłosił, że wiele zadań zostało przesuniętych na przyszły rok. Powody to rzecz jasna i pieniądze, i kwestie formalne (m.in. opóźnienia ze startem „Planu rozwoju sieci dróg”).
Ludzie są rozczarowani
Radni nie kryją zdenerwowania, ale też zaskoczenia. Mieszkańcy znali przecież plan, bo miasto podało jego treść. Ludzie oczekiwali więc, że remonty zostaną wykonane. Nic dziwnego, że teraz pytają radnych: „A czemu droga nie jest zrobiona? Przecież obiecywaliście”.
Temat był szczegółowo omawiany na jednej z komisji strategii i ochrony środowiska. Przewodniczący komisji - radny Adam Króliczek przypomniał, że przecież założeniem planu było wydatkowanie około 5 mln zł na rok. A kwoty, które miasto do tej pory przeznaczyło, jednak od tych założeń odbiegają.
Radny Aleksander Żabicki opisał, jak miasto z roku na rok odsuwało remont ul. Słowiańskiej. Przypomniał, że ta droga miała być wykonana w 2017 r., jednak przesunięto zadanie na 2018 r., a obecnie słyszy, że znowu przesuwa się na 2019 r. - Skąd się to bierze? - pytał zaskoczony. Jego zdaniem to nie do przyjęcia. Ubolewał też nad sytuacją dzielnicy Jedłownik-Turzyczka-Karkoszka. Wtórował mu przewodniczący zarządu dzielnicy Stefan Grzybacz.
Gdzie są opóźnienia?
W dzielnicy Jedłownik-Turzyczka-Karkoszka miały być wyremontowane trzy drogi, a drogowcy przeprowadzili tylko jedną inwestycję. Brakuje remontu ul. Polnej i Słowiańskiej. W dzielnicy Nowe Miasto jest pół na pół: pięć dróg wyremontowano, a pięć nie. Przesunięto realizację ul. Sosny, Tysiąclecia, Prusa, Orzeszkowej i Placu Zwycięstwa.
Dzielnica Stare Miasto też nie ma powodów do zachwytu. Wprawdzie drogowcy wzięli się do pracy w przypadku aż siedmiu dróg, jednak miało być o pięć więcej. Brakuje remontu ul. Sasankowej, Daszyńskiego (II odcinek powyżej Agro), Uśmiechu i bocznej Skrzyszowskiej (do Rybaczówki). W planie była też boczna Marklowickiej. Mieszkańcy dzielnicy Jedłownik-Osiedle mogą być zadowoleni - wszystkie cztery planowane zadania doczekały się realizacji. W dzielnicy Osiedle XXX-lecia, Piastów i Dąbrówki nie jest źle. Cztery inwestycje można odhaczyć, pozostały jeszcze dwie. W dzielnicy Radlin II istna katastrofa. Na dziewięć zaplanowanych inwestycji tylko cztery doszły do skutku. Przesunięto m.in. remont ul. Owocowej, bocznej Bojowników, Krupińskiego i Chrobrego (do cmentarza). No i przede wszystkim leży sprawa remontu samej ulicy Bojowników łącznie z przebudową skrzyżowania z ul. Radlińską. W Kokoszycach trzy zadania zrealizowano, jedno czeka w kolejce (ul. Dąbrowskiej). W dzielnicy Wilchwy pół na pół: trzy zadania zrealizowano, trzy nie (ul. Świerkowa, 1 Maja, Jabłoniowa). No i Zawada: w przypadku pięciu jest realizacja, ale trzy wciąż czekają (ul. Rolnicza, Chełmońskiego i część mijanek na Szybowej). (mak)
Mocno poszkodowana została dzielnica Radlin II, gdzie obiecywano dziewięć inwestycji, a zaledwie cztery doszły do skutku. Radny Adam Króliczek z Radlina II nie kryje rozgoryczenia. - Czujemy się zawiedzeni. Nasza dzielnica została pominięta i nie rozumiemy, z jakiego powodu - mówi. A warto w tym miejscu dodać, że na wsparcie każdej z zaplanowanych inwestycji przekazywane są środki z rad dzielnic. Jeśli więc dane zadanie nie zostało zrealizowane, to pieniądze z dzielnic ulegają „zamrożeniu”. - Mieszkańcy naszej dzielnicy przede wszystkim chcieliby usłyszeć od pana prezydenta konkrety - dodaje radny Króliczek. Przypomina też o deklaracjach związanych z nowym śladem ul. Zbożowej. Chodzi o wykup gruntów pod to zadanie. Na razie temat też zawieszono.